www.sawicki.cc - strona prywatna

 

 

  Ten nagłówek o oczywiście żart, by lepiej pokazać problem.

"RZECZNIK PRAW KREDYTOBIORCY"

Strona zastępcza

prowadzona wobec potrzeby społecznej, bo nie ma takiego Rzecznika.

Strona główna - www.sawicki.cc/kredyty - kliknij

 Rozdziały dotyczące wiedzy (oddzielne linki):

  1.  Cała prawda (- Strona wprowadzająca)2. "ale obrachuje" (- tekst historyczno–naukowy)  

  3.  RRSO (- Co to i czy można mu wierzyć?).    4.  WIBOR (- Przekręt monopolowy?).

  5.  Obliczanie odsetek i oprocentowania & Logarytmiczny suwak kredytowy.

 oraz zapraszam na strony dotyczące polskiej tragedii kredytowej

6. ''FAŁSZ, BEZPRAWIE, LICHWA I GRABIEŻ''
Stan bieżący

 7. "O polskiej tragedii kredytowej". (materiały historyczne - dokumentacja dla potomnych).
- Tu jesteś - to ten rozdział.

8. ''Skarga do Unii Europejskiej'' . (Wysłana 2 stycznia 2014 r).

 

 Rozdział Nr 7.

"O POLSKIEJ TRAGEDII KREDYTOWEJ"
materiały historyczne z lat 2013 - 14 r. - dokumentacja dla potomnych !
Listy i moje publikacje z lat 2005 - 2012 r. przekazano do archiwum

     

             5. - Kolejny apel - "podsumowanie" - list otwarty do wszystkich

Opis sytuacji w możliwie największym skrócie - 1 październik 2014 r.

To załącznik do listu podanego poniżej 

 

Kredyty – Boże, co się z tą Polską stało? Kraj jest w zapaści i wymaga pomocy

Absolutna większość ofert i umów kredytowych jest z fałszem i legalnie łamanie prawo (- 4 Ustawy: Art. 271 i 286 KK, Art. 138c KW, Art. 12 Ustawy o Cenach, jak i o Kredycie Konsumenckim w Art. - 7, 8, 22, 30 - dotyczących rzetelności informacji). Potwierdzają to kontrole banków, ostatnia z lipca 2014 r, która była wszystkim przedstawiona. A to bezprawie to wynik: błędów w tej Ustawie kredytowej z maja 2011 r, wynik obojętności na to Wszystkich, poniżej wymienianych, oraz wynik nie powołania instytucji nadzorującej kredytodawców (Art. 20 Dyrektywy KE). Do tego jest ustawowa swoboda lichwy !

      MF, KNF, NBP – oświadczają, że tego nadzoru nie pełnią i odsyłają z tym do UOKiK, czyli do nikąd… Tak samo reagują, lub wskazują KNF - MS, PG, RzPO, FK, a ABW, CBA i CBŚ nie podejmują skutecznych działań. Do tego mamy odmowy postępowań przez żałosnych prokuratorów na doniesienia o przestępstwie, oraz umarzanie spraw przez Sądy (co nie wzrusza MS i PG).

      Kancelaria Prezesa RM stwierdza, że Premier nie nadzoruje kredytów i nie odpowiada na apele. I głusi i niemi pozostają - jej Szef Cichocki, jak i Wicepremier Piechociński odpowiedzialny za gospodarkę, czy Bielecki, Przewodniczący Rady Gospodarczej. RCL nie reaguje. A NIK oświadcza, że nie nadzoruje banków bo to instytucje prywatne (a to przecież nie o to chodzi) i nawet niedawno odesłano mi wszystkie moje kierowane tam listy. I w Kontroli Rynku Finansowego - luty 2014 r, NIK pozytywnie ocenił wypełniane obowiązków przez Nadzór i nie alarmuje w sprawie wskazywanych nieprawidłowości. I jeszcze Kancelaria Prezydenta, która zachowuje obojętność i wskazuje na „trójwładzę”. A gdy chciałem na spotkaniu przedstawić sprawę Szefowi BBN, organowi podległemu Prezydentowi, który w zadaniach pozamilitarnych ma bezpieczeństwo ekonomiczne i mailowo mu przesłałem pytanie – to mnie zatrzymała policja.

      No i Posłowie. Ci, do wielu których pisałem indywidualnie albo milczą, albo piszą, że nie rozumieją problemu, albo, że to na tym polega swoboda gospodarcza. Kluby Poselskie i Kancelaria Sejmu haniebnie nie reagują.

      I to odsyłanie przez Wszystkich kończy się na UOKiK. A UOKiK, przyciśnięty do muru, wreszcie 16.06.2014 r. oświadcza, żenie nadzoruje funkcjonowania banków i działalności kredytowej’’ i że jego rola w ochronie interesów konsumentów – to absolutnie co innego – to tylko kontrola realizacji istniejącego prawa. A to prawo jest takie, że banki oficjalnie nie słuchają ‘’instrukcji’’ wydawanych przez UOKiK. I to, że Urząd ten przyznaje się dopiero po czterech latach dowodzenia jego bezczynności w sprawie działania kredytodawców, jest skandalem, a do tego to kompromitacja tych Wszystkich Nieodpowiedzialnych, że byli nieświadomi tego, jak i faktu, że tu nikt się tym nie przejął, dowiadując teraz o tym.

    I NADZORU MERYTORYCZNEGO NIE MA !  Ale na końcu smutnej listy obojętnych, jest obłupiane nierozgarnięte społeczeństwo nie świadome tych przekrętów (za co też odpowiada Rząd), jak i tego, że są banki (które się nie reklamują), oferujące 3x tańsze kredyty niż w PKO bp.  No i problem – to media, które są chyba kolaborantami banków, nie chcą ich dekonspirować i odmawiają informowania o istniejącej sytuacji, zajmując tym samym antynarodową (jak wielu innych) postawę.

    I to wszystko powoduje, że nie podjęto przez cztery lata poprawienia błędów w Ustawie i nie rozwiązano problemu limitowania lichwy, zlikwidowanego tą Ustawą, bo jak UOKiK się tłumaczył kontrola tego była nieskuteczna.

I mamy kredyty ponad 2 razy droższe od średniej światowej i grabież Polaków i Polski.

    A to łamanie prawa, co dowodzę, to zarówno pozaustawowe niezrozumiałe słownictwo jak i zmowa kartelowa w stosowaniu Wiboru jako składnika oprocentowania zamiast stopy referencyjnej, zarzuty na co odrzucano. Po mojej interwencji w Unii, KE ogłosiła 4.02.2014 r, aneks do Dyrektywy, ale nie dotarł on do świadomości rządzących, podczas gdy głośno komentowany był analogiczny, tyle, że z liborem, skandal na zachodzie Europy. Jest wiele form tych nieprawidłowości, co przedstawiam. To np. powszechne pisanie w ofercie: - całkowita kwota kredytu 1000 zł, koszty 500 zł, razem do zapłaty 1200 zł. A to nie tylko absurd rachunkowy, ale jawne oszustwo z tą kwotą. UOKiK przez 2 lata negował istnienie tej nieprawidłowości i dopiero w grudniu 2012 r się opamiętał i w raporcie po kontroli banków ogłosił jak to ma być.

    Ale banki tego nie słuchają i rzeczywistość jest nieprawdopodobna. W kolejnej kontroli PKO bp z 30.XII.2013 r, UOKiK ponownie wytyka tą nieprawidłowość, ale pozwala (!) tak jeszcze oszukiwać przez 6 miesięcy. Anarchia – wydanie decyzji przez urząd nie pełniący w stosunku do banków funkcji nadzorczych, w dodatku to zgada na łamanie prawa. A mija te 6 miesięcy i PKO bp tak sobie oszukuje nadal (zmieniając ofertę 11.08) A 95% innych Banków też tak łamie prawo. Wyjaśnić trzeba, że jest to też spowodowane błędami w Ustawie, za wprowadzenie której odpowiadał UOKiK. Do dziś nie skorygowano tego, jak i nawet nie określono jak definiować parametry kredytu. Dwukrotnie to zrobiłem apelując do banków o mądrość i powagę, a postęp, który nastąpił (głównie w tym określaniu całkowitej kwoty), to wyłącznie moja zasługa. Myślałem, że działałem tu, w zastępstwie UOKiK, ale się okazało, że to w zastępstwie Premiera, bo nikt inny tym nie kieruje i formalnie za to nie odpowiada. Paranoja.

     To co piszę, to ogromny skrót tej sytuacji i tych (z brakiem reakcji) stanowisk Was Wszystkich i to wszystko mogę uwiarygodnić (to 100% prawdy !) otrzymywanymi listami od tu wymienianych i wielokrotnymi apelami do Państwa kierowanymi, z załączaną dokumentacją dowodową i prawną tego fałszu i łamania prawa, z wieloma tego przykładami i z analizami z kontroli banków – moimi i UOKiK. Adresaci tego tekstu wielokrotnie to otrzymywali od 2011 r, łącznie z opisem hamującego wpływu tego na rozwój gospodarczy Kraju, jak i na problem demograficzny.

     Przypomnę, że 1 września przesłałem Wszystkim tekst z wykazem błędów w Ustawie - z prośbą o poparcie (i to już tak po raz trzeci, teraz dotyczyło to podjętych prac legislacyjnych). W sierpniu był raport z kolejnej corocznej analizy – oszukujących i łamiących prawo ofert bankowych i bardzo proszę przyjrzeć się jego wynikom. W lipcu był to tekst z oficjalnym potwierdzeniem faktu, że UOKiK-u, nie nadzoruje działalności kredytodawców, z pięknym tytułem - tekst – Sorry! Taki mamy klimat. A w czerwcu, chyba dziesiąty już kolejny apel podsumowujący sytuację kredytową, pt. Fałsz, bezprawie, lichwa i grabież, z przedstawieniem haniebnej i biernej postawy NIK.

     I reakcji teraz, jak i na poprzednie apele prawie nie ma. A wobec tej beznadziejności w znalezieniu kogoś, kto by mnie, kredytobiorcę i uczciwego Polaka, poparł w tej walce o normalność w Kraju i dobro Narodu, jak i obudził rządzących, to jedyną drogą jest zwrócenie się o pomoc na zewnątrz. Ratunku !!!

------------------------------------------------------

List przewodni do Wszystkich

1 październik 2014 r.

List otrzymują współwinni istnienia tej tragedii – (adresaci w kolejności alfabetycznej):

Marek Belka (NBP), Maciej Berek (RCL), Jan K. Bielecki (RG), Marek Biernacki (b. MS)Jacek Cichocki (Kancelaria Premiera),  
Andrzej Jakubiak
(KNF), Adam Jasser (UOKiK), Stanisław Koziej (BBN), Krzysztof Kwiatkowski (NIK), Irena Lipowicz (RzPO),
Dariusz Łuczak
(ABW), Elżbieta Mączyńska (PTE), Jacek Michałowski (Kancelaria Prezydenta), Igor Parfieniuk (CBŚ),
Janusz Piechociński
(Wicepremier), Kamil Pluskwa-Dąbrowski (FK), Andrzej Seremet (PG),
Mateusz Szczurek
(MF), Paweł Wojtunik (CBA),

Oraz Przewodniczący Klubów Poselskich i obojętni: Mariusz Błaszczak (PIS), Jan Bury (PSL), Jarosław Gowin (SP),
Rafał
Grupiński
(PO), Leszek Miller (SLD), Janusz Palikot (TR), oraz szereg Posłów indywidualnie.

Do widomości Cezary Grabarczyk (MS), Małgorzata Hirszel (KS RM), Radosław Sikorski (Sejm),
Iwona Sulik
(Rzecznik Rządu), Donald Tusk (UE), Maria Wasiak (MIiR)

Kopie otrzymują (jak zawsze) - media, choć jak piszę, wiem, że media nie są zainteresowane tym tematem, odmawiają publikacji, bo reprezentując interesy banków są za utrzymaniem istniejącej sytuacji. W przyszłości podam imienną listę tych obcych nam redaktorów, jak i niemych Posłów, ale to jeśli zdążę i dożyję, bo to o co walczę, wielu się nie podoba i miałem już kilka groźnych ostrzeżeń.

 

Dotyczy: Tragedii związanej z problemem kredytowym. To bardzo smutny tekst, z pewnością i obraźliwy, ale cztery lata

         bezskutecznego pisania, usprawiedliwia ten mój stosunek do Was. Wstyd. I co zrobić, by to dotarło?

 

    W załączeniu przedstawiam po raz kolejny opis polskiej t r a g e d i i związanej z działalnością kredytową, za co wszyscy Państwo ponosicie winę. Ten tekst adresowany jest imiennie do szefów wszystkich instytucji tu wymienianych, oskarżanych o niereagowanie na panujące bezprawie i tą kompromitację. Winno to być potraktowane jako niewypełnianie obowiązków, choć jak się okazuje, prawnie nikt za to nie odpowiada, bo tak sprytnie banki zadziałały na Waszą i Rządu wyobraźnię...

    Dokumentując wielokrotnie przedmiot tej tragedii i jej skutki, jak i informując, że nikt w Polsce nie odpowiada za działalność kredytodawców, pisałem Wam zawsze, że moje listy z apelami w tej sprawie, nie docierają do Premiera (odpowiedzialnego za wszystko), bo jego Żałosna Kancelaria stwierdza, że: takich prywatnych skarg od obywateli się nie rozpatruje, czy też, że to nie jest sprawa dla Premiera. Zatem każdy z adresatów moich listów, świadomy tego co się dzieje, zobowiązany był podjąć działania, by dotarło to urzędowo gdzie trzeba i przypilnować, by podjęto procedurę naprawczą.

    To analogia do karalnego braku reakcji na wypadek na ulicy, a sytuacja kredytowa jest takim samym wypadkiem spowodowanym przez UOKiK. A jest milczenie, lub listy – że to nie nasza sprawa, lub że nie nadzorujemy kredytów. Te Wasze listy, jeśli się to nie zmieni, staną się niebawem „dowodem w sprawie”. Bo ta Wasza nieodpowiedzialność - 25 osób wymienionych, no i Posłów (nie będę powtarzać nazwisk), dowodzi postawy antypolskiej, co jest po prostu zdradą Ojczyzny.

    A milczenie - to przykłady. Nie reaguje i nie odpisuje na moje monity Piechociński odpowiedzialny za gospodarkę, a nasze kredyty to istotny hamulec rozwoju, a z drugiego końca jest Kaczyński i PIS, którzy tego nie pojmują i zatem nie wykorzystują w walce politycznej. I nie raczą nawet odpowiedzieć na listy z zarzutami, czy pytaniami – zawstydzeni chyba moimi argumentami - Prezes Kwiatkowski i Minister Szczurek. To hańba, tak jak i ten brak świadomości Wszystkich, z tym odsyłaniem do UOKiK, który nie ma tu nic do tego. I ta bierność wszystkich wymienianych to już patologia, charakteryzująca Kraj. I nic nie pomaga, ani nawet Msze Święte w intencji Waszej mądrości i poczucia patriotyzmu, ani użyte nawet ostatnio wulgarne słowa w stosunku do niemych mediów

    I właściwie nie wiem, kto jest za to najbardziej odpowiedzialny (poza UOKiK) – czy to Kancelaria Prezesa RM (nie mówię o Premierze, bo nigdy się nie dowiem, czy wie o tym), czy zupełnie nieodpowiedzialni Prokuratorzy (!) X/, sami będący też przez to przestępcami, z Prokuraturą Generalną włącznie (bo nie wiem, czy moje listy docierały do jej Szefa). I czy może to NIK, MF, KNF, czy NBP jak i Posłowie, winę których wskazywała mi Kancelaria Premiera, tłumacząc się i pisząc: że tak to przecież zagłosowali Posłowie.

    I nikt od 2011 r, nie wypowiedział się w sprawie przedstawianych problemów, czy zarzutów (’’głowa w piasek’’). Nikt też nie zaopiniował tego ostatniego listu do Komitetu RM, dot. błędów do poprawienia w Ustawie. Odezwali się tylko - PG (8.9.2014 r.) kolejny raz zawiadamiając mnie, że – „pismo złożono do akt bez dalszego biegu”, a tak samo pisało już wielu z Państwa i to wiele razy, MS (9.9.2014 r.) pisząc, że „nie jest władny”, BBR (18.09.2014 r.), że informacje są „analizowane i wykorzystywane”, oraz. MIiR (15.9.2014 r.) stwierdzając, że „nie może podejmować działań, w zakresie kompetencji innych organów”,

Rzecz w tym, że nikt nie ma tych kompetencji w zakresie działalności kredytodawców (Art. 20 Dyrektywy KE).

    I jeśli macie się za poważnych ludzi, to albo trzeba włączyć się do dyskusji co z tym fantem kredytowym zrobić, lub podjąć działania, czy poprzeć podane wnioski u autorów przygotowujących nowelizację ustawy. Bez tego to przepadnie (’’to Polska właśnie’’ - jak pisał Witkacy). Olewanie tego, to akceptacja stanu istniejącego – bezprawia i grabieży Polaków, a to jest postawa antynarodowa. W każdej chwili te materiały dowodowe mogę przesłać ponownie, jak i czekam na jakiś kontakt osobisty, a mam tu wiele do powiedzenia, w oparciu o wiedzę zdobytą z licznych i bardzo smutnych kontaktów z kredytobiorcami na stronie www, uczącej jak się nie dać oszukać !

    I ta beznadzieja usprawiedliwia w pełni treść i sens tego listu i moich działań. Bez pomocy Unii Europejskiej nie przełamiemy tego otępienia. I załączone opracowanie proszę przyjąć jako założenia do przygotowywanego, za wskazaniem KE (o czym donosiłem), wystąpienia do jej właściwych organów. Oczywiście będzie ono rozszerzone o haniebną dokumentację dowodową – raporty i Wasze listy.

    Przesyłając załączany tekst, proszę o opinie, dla ewentualnego skorygowania przedstawionych uwag, dla uniknięcia kompromitacji Polski i Was, jeśli napisałem nieprawdę. Kiedyś oskarżał mnie UOKiK o brak elementarnej wiedzy Sawickiego, tak pisząc do wielu z Państwa i pewno dla tego uznaliście, że jestem psychiczny i że to są bzdury i nie ma potrzeby na to zwracać uwagi. Ale pomału następuje ocknięcie i UOKiK jak i wiele banków zaczęło rozumieć moje apele, poparte opiniami KE.

    Przyjmuję to jako mój sukces i wynik nieustępliwej walki (z obelgami włącznie). I wierzę, że nie długo zapanuje uczciwość i normalność (może i w prokuraturze) i będę traktowany poważnie. I nieoczekiwanie ostatnio odezwał się nawet na moje listy osobiście Adam Jasser, przyznający się przed miesiącem, że nie odpowiada za problematykę kredytową. A po 4 latach MF (tak, nie UOKiK) zajął się nowelizacją Ustawy i problemem lichwy, zawsze twardo odcinający się od tych spraw. Jednak przygotowywane tu propozycje daleko odbiegają od potrzeb. A może i ktoś jeszcze to zrozumie np. NIK, KNF, NBP, FK, RzPO, czy jakiś Poseł i wesprze mnie w zmaganiach z tą degrengoladą. Czekam na informacje.

    I nawet PTE pozostaje obojętne. A to afera większa od głośnego Amber Gold (przyczyn czego do tej pory ustawowo nie usunięto), a dotyczyło to grupy osób oszukanych na tylko 668 mln zł. i przez jeden bank i co stanowi drobiazg w stosunku do pochodzących w znacznej części z oszukaństwa, dochodów wszystkich banków i milionów ludzi.

A w skrócie, to co netto rocznie zarabiają na nas banki, to 1/4 tego co dostaliśmy teraz z takim zachwytem z Unii. To kwota, która liczy się w budżecie, równoważna temu co przeznaczamy w sumie na kulturę i naukę, czy szkolnictwo i oświatę i to 2/3 budżetu MON, czego nie zdajemy sobie sprawy. A 4 czerwca Obama deklaruje 1 mld $ pomocy wojskowej Europie wschodniej, a to tylko 1/4 rocznych dochodów banków w Polsce, traconych przez Kraj. I wg oficjalnych danych, kwota transferu za granicę osiąganych przez nie zysków, przekroczyła w ostatnich latach 100 miliardów zł, a ta kwota jest dwa razy większa niż planowany deficyt budżetowy na 2015 r.

Bo Kraj jest w zapaści. Mamy wspaniałych ludzi - naukowców, artystów, biznesmenów, sportowców, kibiców, ale nie dotyczy to niestety polityków.
I dam jeden charakterystyczny przykład – to historia błędnych drogowskazów do Terespola w Warszawie (to tranzyt !), bo istniejące znaki kierowały na Gdańsk, Kraków i Białystok, a właściwego znaku ’’na wschód’’ nie było i droga kończyła się ślepo na Polach Mokotowskich. Przecież kompromitowało to Kraj, jak i zagrażało w pewnym sensie bezpieczeństwu ruchu (byłem świadkiem zawracania TIR-ów). I musiałem zwrócić się z prośbą o interwencję do Putina, bo przez 4 lata nic nie pomagało. I nie chciał w najmniejszy sposób zareagować na to nawet MSZ, czy Kancelarie Premiera, Prezydenta i Sejmu. I dostawałem haniebne listy
(mam je do pokazania) - to nie nasza sprawa, proszę napisać do Pani Gronkiewicz, a nie piszę już o tych, co za to odpowiadają, czy jak postąpił z tym NIK. I interwencja pomogła i proszę zobaczyć przesadnie ile od roku mamy teraz tych Terespoli na mieście, a były tylko te trzy wymienione (i proszę mi w to uwierzyć, mam pełną tego dokumentację).

I to jest ten polski brak odpowiedzialności za to wspólne co nas otacza, za nasz Kraj

A TO CO PISZĘ TERAZ O KREDYTACH, NIEWIELE RÓŻNI SIĘ OD TEGO, CO PISAŁEM W 2011 r, I WIELOKROTNIE PÓŹNIEJ.
DOSZŁY NOWE FAKTY POTWIERDZAJĄCE TĄ TRAGEDIĘ. I CHYBA TO OSTATNI LIST DO WAS, BO TO TAK NIE DOCIERA !.

W załączeniu:

    Tekst podsumowujący sytuację.

    X/ oraz list z doniesieniem o przestępstwie do PG z 2011 r, uzasadniający tą pogardę dla obojętnej prokuratury.

           A było takich listów 100, do prokuratury, jak i do Was.

PS.

  Ten list, jak i poprzednie, adresowany jest imiennie do podanych tu osób. I braku odpowiedzi proszę nie usprawiedliwiać napastliwym tonem mego tekstu. Liczy się problem, któremu trzeba zaradzić. A odpisujących proszę też o potwierdzenie, że adresaci to przeczytali i że odpowiedź jest w ich imieniu. Bo tak nie jest, a możecie być pewni, że dopilnuję, by się o tym dowiedzieli. Nie chcę, by była z tym kompromitacja, gdy zajmie się tym Unia. Bo w ogromnej ilości wypadków to co czytam w otrzymywanych odpowiedziach, nie wydaje się, by było możliwe, by były to stanowiska adresatów, a moje na to zarzuty, są po prostu już później ukrywane. I wielokrotnie potwierdzane było to tym, że odpisywały mi te same osoby, na które były kierowane skargi, a Szefowie o tym nie wiedzieli. I chyba stanowi to jeden z problemów naszej administracji.

            

               4. A to moje uwagi do projektu szykowanych zmian legislacyjnych  (takie "uwagi" były już wielokrotnie zgłaszane od 2011 r)

1 wrzesień 2014 r.

   

Pani Małgorzata Hirszel

Sekretarz Stałego Komitetu Rady Ministrów

 

 Dotyczy: Projektu ustawy o zmianie ustawy o nadzorze

                 nad rynkiem finansowym oraz innych ustaw

Szanowna Pani.

Proszę ten list przeczytać w spokoju i w szczegółach, bo tam, obok zasadniczych tematów, jest też wiele myśli i informacji, rozwijanie których, przekroczyło by dopuszczalną objętość wypowiedzi. To np. problem Piechocińskiego, Cichockiego, Kidawy-Błońskiej, czy jeszcze gorzej prokuratury – o czym jest dalej. I może to właśnie w Pani jest ostatnia nadzieja by w Polsce wprowadzić normalność w problemie kredytowym. Walczę o to od lat, ale rezultaty tego są znikome i jest to katastrofa. To wynik zupełnej degrengolady, która w ostatnich latach opanowała Naród no i przede wszystkim rządzących.

Nie będę tego tu opisywać, załączam dwa ostatnie ‘’otwarte listy’’ kierowane do Wszystkich (w tym i wysłane do milczących antypolskich mediów) i wszystko będzie jasne. Więcej jest na mojej stronie www. Jest tam też tekst mojej Skargi na Polskę do Unii, na projekt której nikt nie zareagował i musiałem ośmieszyć nasz Kraj. A teraz KE już dwukrotnie prosi (ostatni list z 12.VIII.2014 r) bym interweniował w formie petycji do Parlamentu Europejskiego, czego wymagają procedury Unijne. Czy muszę?

I tą degrengoladęX/ widać też i w tekście Projektu założeń projektu ustawy o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw, przede wszystkim w opiniach przesyłanych do Pani (a nie mówię już o łobuzerskich tekstach z kilku banków), a które przestudiowałem w Internecie w linku wskazanym mi osobiście przez Prezesa UOKiK Adama Jassera, który wreszcie i jako pierwszy (dzięki) ze wszystkich ‘’winnych’’, odezwał się na moje oskarżenia (http://legislacja.rcl.gov.pl/lista/1/projekt/175550/katalog/175574,).

I właśnie w ramach tych, jak tu napisano na stronie internetowej  >Konsultacji społecznych>, pragnę zabrać głos, może poskutkuje (z Pani pomocą i może to Pani uratuje Kraj).

 

Oto uwagi:

1. Zacznę od sprawy formalnej. - Rada Ministrów przyjęła 8 maja br. te założenia do projektu ustawy o nadzorze nad rynkiem I proponuje się tu, by – (cytuję w skrócie): ‘’koszty pozaodsetkowe kredytu  z wyłączeniem odsetek, nie mogły przekroczyć wartości sumy, na którą składają się:

     a) 25 proc. całkowitej kwoty kredytu konsumenckiego;

     b) 30 proc. całkowitej kwoty tego kredytu w stosunku rocznym”.  (koniec cytatu)

Pozaodsetkowe z wyłączeniem odsetek brzmi satyrycznie, trzeba napisać: z wyłączeniem odsetek od tych kredytowanych kosztów.  Ponadto pojęcia  całkowitej kwoty kredytu w stosunku rocznym  nie ma w ekonomii, co skonsultowałem z wieloma profesorami. Wielokrotne prośby o wyjaśnienia tego u autorów w MF i w Kancelarii Premiera pozostały bez odpowiedzi, a w opiniach, które Pani przesłano, niektórzy rozumieją, że ten stosunek roczny oznacza roczny (!) limit  kosztów, do pomnożenia przez ilość lat. Cyrk.

Rozważmy to. Używa się tego określenia stosunku rocznego odnośnie oprocentowania i w liczeniu odsetek. I wtedy odsetki dla jednego miesiąca dzieli przez 12. Tak samo jest w zarobkach. Pensja miesięczna 1000 zł, daje nam zarobek w tym stosunku rocznym 12.000 zł. Analogicznie w kredycie:

Dla kredytu 1000 zł na 1 miesiąc, należy więc rozumieć, że jego proponowany limit kosztów pozaodsetkowych ma wynieść: 250 zł (według pkt. a), plus 30% x 1.000 x 12 = 3.600 zł (wg. b), czyli łącznie 3.850 zł co jest zupełną paranoją. I albo autor tego ‘’stosunku‘’ pobzdurzył, albo to ja i wielu innych jesteśmy debilami. I wyjaśnienia z MF nie ma. Czy ze wstydu ?  Dodam, że gdy rok temu, Komitet Stabilności Finansowej przyjął absurdalną tezę limitowania lichwy współczynnikiem RRSO, to po moim lamencie wycofano się z tego i dobrze, a teraz w tych założeniach moimi słowami tak się to właśnie uzasadnia. Są doskonalsze sposoby tego limitowania niż kosztowo, stosowane w krajach, w których nie rządzą jeszcze banki tylko ludzie, ale nie ma szans bo Polska do tego nie dorosła. MF też.

A to, że temat przywrócenia, zlikwidowanego w 2011 r. limitu lichwy, podejmowany jest dopiero po czterech latach grabieży Polaków i Polski, to jeden wielki skandal i kompromitacja, tak jak i fakt jego zniesienia, motywowany przez UOKiK nieskutecznością nadzoru, czy przez niektórych, zasadą swobody gospodarczej. Cyrk.

2. Jest niezaprzeczalny fakt, że nie został ustanowiony nadzór nad działalnością kredytodawców I że tym samym nie został wypełniony Art. 20 Dyrektywy KE. Oficjalnie oświadczają, że tego nadzoru nie pełną – MF, KNF, NBP, NIK (te listy mogę przedstawić). Potwierdza to też pisemnie, jednoznacznie i definitywnie Prezes UOKiK, również i w liście do Pani z 5.02.2014 r. Ten podany tu tekst może być jednak trudny do odczytania i nie mówi się tu wprost o niewypełnieniu Dyrektywy, bo to przecież właśnie UOKiK za to odpowiadał przygotowując Ustawę, jest za to winny i się z tym ukrywa. Ta sprawa musi być rozwiązana w ramach szykowanej teraz zmiany ustawy o nadzorze nad rynkiem

Ustawa zawiera też wiele błędów merytorycznych i uchybień w stosunku do Dyrektywy.
Wykaz tych niezbędnych korekt jest na mojej stronie internetowej i te problemy podaję tu w skrócie,
w stosunku do tego, co było dokumentowane bezskutecznie Wszystkim. A więc to:

4. Wprowadzenie jednolitego wzorca określającego parametry kredytu, z wyraźnym podaniem obok kwoty „do ręki”, zwanej w Ustawie „całkowitą kwotą kredytu”, dodatkowo, obowiązkowo i dla jasności - „kwoty kredytowanej(z kwotowym określeniem kredytowanych dopłat – to jest w Ustawie). Była z UOKiK beznadziejna korespondencja na temat wady definicji tej „kwoty”, stanowiącej jeden z elementów wykorzystywanych w oszustwie. Problem wynika z błędnego merytorycznie (nie słownikowego) przetłumaczenia z ekonomicznego języka angielskiego pojęcia definicji całkowitej kwoty kredytu. Najpierw „bzdurzyłem”, po roku się ocknięto i to nieudolnie wyjaśniano, ale nadal jest tragedia, bo nadzór UOKiK to fikcja.

Ostatnim potwierdzeniem tej tezy, jest wspomniany już na wstępie, otrzymany list Prezesa UOKiK z 13.VIII.2014 r, ze stwierdzeniem, że od lipca, w ulotce PKO bp „nie dostrzeżono nieprawidłowości”. A fałsz ofertowy i łamanie prawa przez ten bank i 90% innych, opisałem przecież w przesłanym Prezesowi opracowaniu z 8.VIII (jest w załączeniu). A żeby wszystko było jasne z tym PKO bp, w dniu pisania dzisiejszego listu, wziąłem tą właśnie nadal łamiącą prawo ulotkę z banku i poprosiłem o podpis i oświadczenie, że jest aktualna i prześlę to do UOKiK. A Pani przesyłam ją przy tym liście, z naniesionym wyjaśnieniem tego oszustwa, dokładnie takiego, jak to było napiętnowane w nieskutecznej kontroli UOKiK z 31.12.2013  r.

5 i 6. Wprowadzenie obowiązku informacji o koszcie wygody rat równych. Ta dopłata za tą wygodę to bywa i 30%, w stosunku do podstawowych z punktu widzenia nauki ekonomii i należnych w rachunku odsetkowym rat malejących (przed laty rat rosnących, ale odsetki są te same) i ta dopłata jest przemilczana, czy „ściśle tajna”. I nie ujawnia tego nawet wskaźnik RRSO, bo jest on tak sprytnie skonstruowany i klient musi być uświadamiany bez proszenia, że płaci za tą wygodę i ile to kosztuje.

A ten dodatkowy koszt musi być też przyjęty, jako ustawowy składnik limitowanych kosztów pozaodsetkowych (chodzi wpis do Art.5 p.6 Ustawy). I uprzedzam – jeśli tego (i nie tylko tego) się nie wprowadzi, to będzie to hańbą, jak i dowodem, że Rząd i Sejm działa w interesie banków umożliwiając im naciąganie nieświadomych kredytobiorców na dodatkowe koszty. I będziemy się o to sądzić pewno w Sądzie Najwyższym i potem dalej aż w Strasburgu.  I po co to wszystko?

7. Wprowadzenie definicji pojęcia pożyczki i pożyczkodawcy. Te określenia istnieją poza Dyrektywą KE i funkcjonują na podstawie KC, a jednocześnie i Ustawy Kredytowej, co prowadzi do niejasności i nadużyć. Chodzi o merytoryczną jednoznaczność, że Ustawa obejmuje wszystkich udzielających zarówno kredytów jak i pożyczek, a mamy z tym niejasność.

8   i   9. W Ustawie mamy skandaliczny zapis, bo się okazuje, że „Ustawy nie stosuje się do umów z zastosowaniem niższych stóp oprocentowania niż powszechnie stosowane na rynku”. To absurd, bo mamy w ten sposób na rynku kredyty "pozaustawowe", bo ten procent może wynosić zero, a lichwa wynosić parę tysięcy poprzez dopłaty poza odsetkowe – i Ustawa nie będzie obowiązywać.

I połączono jeszcze te stopy oprocentowania ze zmienionym (!) w stosunku do Dyrektywy wymogiem określonym tu jako „ustawowym” - na sformułowanie „przepis szczególny” (Art. 4 p. 6), co ma już charakter przekrętu. A to zupełnie to samo, co przekręt Jakubowskiej z ustawą medialną.

10. Wprowadzono w Ustawie definicję stopy referencyjnej (Art. 5 p. 9). To tak, jakby np. podano obowiązujące nazwy miesięcy z określeniem ilości dni. Jest wprawdzie napisane, że to służy za podstawę ustalenia oprocentowania kredytu, ale banki i UOKiK rozumieją to, że to jest podstawa dla ustalania wskaźnika WIBORU, który w zamian za stopę referencyjną, jest właśnie przyjmowany jako składnik oprocentowania obok marży. Gdy w Polsce kiedyś zapanuje normalność (?), to Banki naliczoną różnicę ceny kredytu, wynikającą z różnic tych wskaźników, będą zwracać. A teraz należy podać jak to ma być – bo WIBOR to co innego i stosowanie go w obliczaniu odsetek to przekręt. Jak ktoś nie rozumie, to niech przeczyta jego formalną definicję. Bo w odsetkach - to naruszająca prawo ‘’zmowa kartelowa’’.

11. Art. 5 p.10 Ustawy podaje, że stopa oprocentowania odnosi się do całkowitej kwoty kredytu, co jest definicją niejasną i może zdumiewać, bo chodzi tu o kwotę kredytowaną i to od niej przecież naliczane są odsetki do zapłacenia przez kredytobiorcę.

To tyle. I nikt o tych sprawach nie pisze w swoich opiniach kierowanych teraz do Pani (a naliczyłem, że dostała Pani 31 tych wypowiedzi). I jest to Wszystkim albo obojętne, albo nikt tego nie pojmuje, albo reprezentują ich autorzy interesy banków i postawę antypolską. Raczej to ta degrengolada.  A o problemach nr 2 do 11 donosiłem wielokrotnie Wszystkim i to pierwszy raz już w czerwcu 2011 r, w miesiąc po ogłoszeniu ustawy, a potem wielokrotnie. Z tym, że temat i sposób ograniczania lichwy, był prezentowany znacznie szerzej i zupełnie inaczej niż to przyjęto. Sorry! Taki mamy klimat.

-----------------------------

I bardzo proszę o szybkie potwierdzenie faktu otrzymania tego listu, bo ewentualnie będę musiał podjąć inne próby z doręczeniem tych materiałów. Tragiczne procedury panujące w Kancelarii, nad czym nie panuje jej Szef Jacek Cichocki, powodują, że listy nie docierają do adresatów. I na skargi pisane na kancelaryjnych „decydentów”, oświadczających mi np., że Premier nie nadzoruje kredytów i to nawet kierowane do Dyrektora Departamentu Nadzoru, odpisują mi te same osoby, na które się skarżyłem. I moje doniesienia o nie istnieniu nadzoru i tej całej patologii przepadają. Ta sama sytuacja została potwierdzona ostatnio w NIK-u i pewno ma miejsce w MS, u PG i w innych instytucjach.

Proszę wybaczyć, że kopię tego listu kieruję do Wszystkich „żałosnych”, dla których fałsz, bezprawie, lichwa i grabież narodu są obojętne. Nie oznacza to, że nie mam pewności, czy Pani podejmie działania i właściwie zareaguje. Kompletuję dokumentację do pozwu. Adresatami są więc - Kancelaria Premiera, MF, KNF, NBP, UOKiK, MS, PG, NIK, Posłowie oraz - RzPO, FK, PTE, ABW, CBŚ, BBN, Kancelaria Prezydenta. Otrzymują to też niemi, nie reagujący i lekceważący to, niekultualni - Piechociński, Kidawa-Błońska, no i Cichocki, ale proszę to co wnioskuję rozpowszechnić swoją drogą służbową, bo moje apele być może do tych osób nie docierają. (takich prywatnych skarg od obywateli się nie rozpatruje” – Kancelaria Premiera).

A gdy te wskazywane nieprawidłowości zostaną ustawowo naprawione, to proszę spowodować, by mi ktoś za moją wytrwałość i upór w walce o tą normalność podziękował, bo na razie spotkało mnie to tylko ze strony kilkunastu uczciwych Banków, które zrozumiały jak to powinno być i przyjęły moje apele. I takie podziękowanie, wraz z pięknym wartościowym załącznikiem, dostałem nawet od najgorszego banku – PKO bp, którego historię oszustw i łamania prawa w ofertach prowadzę na stronie www od 2010 r. No i ostatnio niespodziewanie od Prezesa UOKiK Adama Jassera, dostałem osobisty list, ze słowami „doceniam Pana zaangażowanie”. Miło, pozostają jednak wielkie pretensje o to co nas otacza (patrz analiza z 8 sierpnia br), ale jestem przy nadziei, że może coś się zmieni i że to pierwszy krok do przodu.

UOKiK, wdrażający Ustawę, w osobie odwołanej niedawno i słusznie Pani Prezes Krasnodębskiej-Tomkiel, winien jest tego, że tego nadzoru w ogóle nie ma w Kraju, że od czterech lat są nie poprawione błędy i niejasności w Ustawie i że cały ten czas banki legalnie oszukują i łamią prawo, że pełniony nadzór to fikcja. A zupełnie żenującą i przestępczą sprawą jest, że Pani Krasnodębska, 31.12.2013 r. oficjalnie zezwoliła bankowi PKO bp, na fałszowanie ofert i łamanie prawa, przez kolejne dalsze 6 miesięcy, do końca czerwca, w dodatku, że już w 2012 roku, w kontroli banków określiła, jak należy definiować parametry kredytu, wskazując na istniejące w tym zakresie nieprawidłowości. Winna jest też kompletnej kompromitacji tych Wszystkich, co odsyłali mnie z problemem tragedii kredytowej właśnie do tego Urzędu i że do faktu nie pełnienia nadzoru przyznano się dopiero po czterech latach siedzenia cicho.

Dodam jeszcze, że wytoczyłem powództwo byłej Pani Prezes o niedopełnianie obowiązków i działanie na szkodę Kraju, ale prokuratura odmówiła śledztwa, a Sąd to umorzył. Z tego wynika jeszcze jeden postulat (nr 12) do przygotowywanych zmian ustawowych – by podać, że fałsz w ofercie i umowie, polegający na celowo błędnym informowaniu, w tym nawet że 10.000 + 5.000 = 12.000 (o czym cały czas „donoszę” w dokumentacji, przytaczając właściwe paragrafy) – jest przestępstwem wymagającym ścigania. Bo tego i tej arytmetyki prokuratura i sądownictwo po prostu nie rozumie, a nie reagowanie na to MS i PG jest po prostu haniebne. Zdaję sobie sprawę z tego, że to co tu piszę o prokuraturze brzmi satyrycznie, ale postawa prokuratorów, oraz milczenie Prokuratora Generalnego w zakresie ścigania przestępstw związanych z kredytami, też jest satyrą wymagającą ubolewania, ale raczej i ścigania.

Mamy ‘’legalne’’ łamana prawa (!), a poprawa tej sytuacji w stosunku do mojej analizy z 2013 r, to wyłącznie wynik moich interwencji, po których UOKiK raczył reagować (np. do PKO bp) w ramach swoich kompetencji, no i dwukrotnych moich apeli do banków i wyjaśnień - jak definiować kredyt.  Myślałem, że działałem w tym, w zastępstwie UOKiK, ale się okazało, że to w zastępstwie Premiera, bo nikt inny formalnie za to nie odpowiada. Paranoja.

W załączeniu

Dwa ostatnie moje listy - Sorry! z lipca i Analiza z sierpnia 2014 r,
oraz aktualna ulotka PKO bp, łamiąca prawo, czego „nadzór” nie zauważa.

x/ Degrengolada – „zupełny rozkład lub zanik wartości moralnych (- Słownik Języka Polskiego, synonimów już nie przytaczam).

Kopia tego listu została wysłana jak zawsze do Wszystkich wg stałego rozdzielnika
 

                3. To uzupełnienie do tego tekstu "Sorry!"

1 sierpień 2014 r

Bez czekania na odpowiedź, jest to rozszerzenie mojego ostatniego apelu pt. Sorry! Taki mamy klimat,
wysyłanego Wszystkim w
pierwszych dniach lipca br.,

Raport z corocznej kontroli banków, z lipca 2014 r.

Otrzymują: Kancelaria Premiera, MF, NBP, KNF, MS, PG, RCL, CBA, CBŚ, ABW, RzPO, FK, Kancelaria Prezydenta i BBNżałośnie obojętni na powszechny fałsz, oszukaństwo i legalne łamanie prawa w kredytach, oraz na grabież Polski i Polaków i tragedie wielu rodzin, wobec braku jakiegokolwiek nadzoru i zniesienia w 2011 r. limitu lichwy, oraz często przy tym haniebnie piszący ’’ to nie nasza sprawa’’, lub że ‘’nie nadzorujemy kredytów’’. Oraz skompromitowani poprzez odsyłanie mnie z problemem nadzoru i w kwestii błędów w ustawie właśnie do UOKiK, którego to nie dotyczy który za to nie odpowiada. I to UOKiK jest po części winien tej kompromitacji Wszystkich, milcząc o tym przez przy 3 lata, a mnie nikt nie chciał wierzyć ani słuchać. I hańba.

Otrzymują: Janusz Piechociński, Jacek Cichocki, Mateusz Szczurek, Małgorzata Kidawa-Błońska, Kluby Poselskie i wielu Posłów indywidualnie oraz mediażałośnie milczący i nie reagujący na tą panującą tragedię, będącą hamulcem rozwoju gospodarczego Kraju. - Ten list otrzymali indywidualnie, z rozszerzoną opinią - Milczący Prezesi - Krzysztof Kwiatkowski (NIK) i Adam Jasser (UOKiK).

W tym liście do Prezesa UOKiK napisałem:

A więc teraz wychodzi na to, że zarówno Pan jak i ja nie mamy tak samo żadnego wpływu na działalność kredytodawców, więc mogę do Pana pisać jak Kolega do Kolegi w tej sprawie narodowej, zapominając o tym co było, bo liczy się interes Kraju. A że NIK napisał mi przed tygodniem, że ‘’UOKiK nie zapewnia pełnej ochrony konsumentów w sektorze finansowym’’ wskazując tu m.in. na Wasze ‘’zasoby kadrowe’’, to chciałem tu Panu pomóc …  A już 14 Banków po moich apelach zastępujących UOKiK, zaczęło całkowitą kwotę kredytu przyjmować prawidłowo za kwotę wypłaty. Dumny też jestem ze skorygowania liczenia RRSO w kilku bankach, w tym w PKO bp, po 8 miesiącach samotnej walki (bez wsparcia UOKiK), no i w parabankach !

I dalsza część listu jest powieleniem tego, co dalej napisałem do UOKiK – jak aktualnie wygląda bezprawie
w kredytach, co powinniście Państwo wiedzieć, a co Was kompromituje,

Informuję, że w dniach 10-15 lipca przeszedłem się historyczną ulicą Tumską w Płocku i zebrałem ulotki dotyczące kredytów z kilkunastu banków. Chciałem uzyskać dowody na potwierdzenie istniejącej anarchii, co nikogo przecież nie wzrusza, a Pan zapewne nie zdaje sobie z tego sprawy. Wydaje mi się, że po prostu pracownicy UOKiK, którzy odbierali moje listy, chowali je przed Panem i do kierownictwa to nie docierało, bo inaczej to trudno wytłumaczyć. Odwiedziłem kolejno 26 Banki – PKO bp, Pocztowy, BGŻ, BOŚ, DB, Alior, Ing, K.Stefczyka, CITI, Cr.Agrickole, Raiffeisen, Santander, Zachodni, Meritum, Paribas, Idea, Millenium, Sygma, Euro, Plus, BPH, mBank, SGB (przykład), BPS (przykład), Getnin, PKO sa.

A jak pisałem, wiele banków szczególnie od 31 czerwca zmieniło swoje oferty w wyniku mojego działania, wprowadzając rzetelność informacji. I ten podany poniżej przegląd jest skrótową aktualizacją, opracowania pt. "O polskiej tragedii kredytowej" z lipca 2013 r. Przedstawiłem wtedy jak poszczególne banki łamią prawo i jakie są skutki tego bezprawia, ale niestety wszyscy żałośni to zlekceważyli. To jedna wielka degrengolada Kraju, (słownikowo – upadek wartości moralnych, zeszmacenie się).

A oto wynik – ocena ofert kredytowych pod kątem poprawności prawnej, bez problemu kosztu i lichwy.

- Nie posiadają ulotek z reprezentatywnym przykładem 4 Banki, w 3 z nich uzyskałem ‘’formularze informacyjne’’ i informacje z nich są uwzględnione w poniższej statystyce, a w BPH oferta jest absolutną tajemnicą i bez udokumentowania zdolności nie chciano rozmawiać ze mną, mimo iż mam tu konto.

- Ilość banków, które prawidłowo i zgodnie z wymaganiami Ustawy podają parametry kredytu to 2 (dwa). Są to - Credit Agrocole i Sygma Bank, oraz z minimalnym uchybieniem Alior Bank.

- Do tego jest jeszcze 5 Banków uczciwie rachunkowo oferujących kredyt, ale łamiących prawo poprzez nie podawanie kwot kredytowanych dopłat (np prowizji i ubezpieczenia), tylko określając je procentowo (jak np. mBank, co przedstawiłem w poprzednim opracowaniu), jak i też są to banki nie podające niektórych parametrów (np. kosztu), ale możliwe było, by sprawdzić poprawność oferty. To też banki stosujące poza ustawowe określenia (np. kredyt netto, brutto, udzielony, kwota wypłaty, czy kwota bez słowa całkowita wg Art. 5p7), co każdorazowo wymaga wyjaśniania, o co chodzi.

- Wszystkie inne Banki - łamią bezkarnie prawo, naruszając Art. 138c KW,  Art. 273 i 286 KKArt. 12 Ustawy o Cenach, jak i Ustawy o Kredycie Konsumenckim np. w Art. - 7, 8, 22, 30 - dotyczących rzetelności informacji. I tych złych banków jest kilkaset, łącznie z Bankami Spółdzielczymi.

A oto statystyka nieprawidłowości (w procentach dotyczy to ok. 95% banków):

-  w tej liczbie jest 11 banków, które w ulotce nie podają wszystkich wymaganych ustawą parametrów,

- w tej liczbie jest 9 banków błędnie naliczających ratę, odsetki, kwotę do zapłaty czy RRSO. Te błędy mogą wynikać z samych podanych danych lub są po prostu błędami rachunkowymi, a istnienie takich ‘’nieścisłości’’ matematycznych kilkakrotnie potwierdzałem w swojej praktyce kontroli banków (jak np. RRSO w PKO bp z błędem 40%),

- w tej liczbie jest 8 banków błędnie określających całkowitą kwotę kredytu. Podają ją wraz z kredytowanymi kosztami, a kwotę do zapłaty podając tym samym z podwojeniem tych kosztów, co jest absurdem kompromitującym Bank (no i nadzór – jak wszystko). Szczegółowo przedstawiłem to w poprzednim opracowaniu na przykładzie PKO bp, Banku Pocztowego i mBanku. Z tej liczby 7 banków było wymienionych (1 przybył) wśród 23 banków tak naruszających prawo, we wspomnianym już zestawieniu z lipca 2013 r, ale co z tego, kiedy nikogo to nie wzruszyło i chyba szkoda było mojego pisania. I jak podałem kilka banków zrozumiało już swój błąd po moim przekonywaniu. Nieprawdopodobna sytuacja jest jednak z PKO bp, który po kontroli UOKiK z 31.12.2013 r, dwukrotnie wprowadzał oferty z tym samym oszustwem, nie zwracając uwagi na to co było kwestionowane. A z informacji z tego ostatniego listu UOKiK, z 18 czerwca wynika, że było to po mojej interwencji, przedmiotem postępowania wyjaśniającego. I oto w ulotce ‘’Mini ratka na wyciąg z konta‘’ z 31.06.2014 r, PKO bp podał reprezentatywny przykład pierwszy raz od lat prawidłowo, bez łamania prawa (brawo!), ale powyżej w tabelce przykładowych rat, oszustwo, które jest jego cechą charakterystyczną, jest po staremu i nie ma na to rady. Xero tej ulotki załączam. Bo UOKiK nie ma po prostu włazy nad bankami, co nawet Prezes mBanku oficjalnie potwierdził na piśmie i co dawnej cytowałem,

- w tej liczbie jest 6 banków, które dodatkowo łamią prawo brakiem właściwego określenia zmienności oprocentowania. W myśl Art. 76 Prawa bankowego ‘’w razie stosowania stopy zmiennej należy m.in. określić warunki zmiany tego procentu’’. Potwierdza to postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21.12.2011 r., sygn. akt I CSK 310/11. Ulotki (i nadzór) zapominają o tym, a otrzymywane ‘’Formularze informacyjne” określają to w niewystarczający sposób, szczególnie w zakresie wielkości tego procentu. Do tego Banki powołują się na Wibor. A Wibor, to według definicji ‘’ustalany przez same Banki wskaźnik, w oparciu o który są one skłonne pożyczać między sobą pieniądze’’ – co nie może być podstawą prawną dla stosowania go jako składnika oprocentowania w naliczaniu kredytobiorcom odsetek. I ten istniejący w Kraju proceder i skandal o charakterze korupcji, gdy zapanują rządy prawa, przejdzie do historii, jako dowód anomalii i anarchii. I o Wiborze nie ma mowy w ustawie. Jest tu jednoznaczne pojęcie ‘’stopy referencyjnej’’ (Art.5p9) ustalanej przez Radę Polityki Pieniężnej. A że ten Wibor, które Banki sobie same określają, jest wyższy od stopy referencyjnej, to mamy po prostu oszustwo i bezprawie. I wobec ujawnienia problemu takich przekrętów z europejskim Liborem, Unia wydała 4.02.2014 r aneks do Dyrektywy z 2008 r, który jednoznacznie i tak jak piszę powyżej to wyjaśnia,

- w tej liczbie są 4 banki, których ulotki z reprezentatywnym przykładem, a przede wszystkim otrzymane od nich formularze informacyjne są zupełnie niezrozumiałe, a nawet abstrakcyjne. Załączam taki jeden przykład (Santander C.B.), na którym ręcznie doradca dopisał 25.000 zł jako kwotę o którą wnioskowałem i to jest kwota którą mam otrzymać, a co nie wynika z żadnych danych tego formularza. Satyra. Jak ktoś wyjaśni tą ofertę, to proszę i informację. To dowód swobody w działalności kredytowej i polowanie na klienta, którego może da się oszukać. Pozostawiam to bez komentarza, bo i tak nikt tym pewnie na razie się nie przejmie. A piszę o tym wszystkim tak obszernie, bo być może przy braku reakcji, będzie to dokument, w mojej kolejnej skardze do Unii.

Dokumentacja tego zła jest bardzo obszerna i nie mam możliwości przedstawić tego w formie maszynopisu. Każda oferta musiała być przeliczona rachunkowo, bo tylko tak np. można zobaczyć, czy całkowita kwota kredytu nie kłamie, a wobec częstych braków danych, nie jest to takie proste. Ale w każdej chwili, w ramach zapowiedzianej Panu pomocy, deklaruję to udostępnić. Proszę też nie mieć pretensji, że ten materiał nie jest kierowany wyłącznie do Pana wiadomości.

I taka jest straszna prawda o ‘’jakości’’ polskich kredytów. Zebrane dane opierały się na pożyczce 30.000 zł na 60 miesięcy i deklarowane koszty wahały się od 6.300 zł do 24.840 zł – to rozpiętość x 4, a RRSO - od 9% do 40% (w PKO bp 31% - hańba) i funkcjonowanie tych drogich kredytów to dowód na tą głupotę Polaków, opisaną tak przykro w poprzednim opracowaniu i brak działalności edukacyjnej.

Ta analiza i ubolewanie dotyczy problemu fałszu i łamania prawa, co nie znaczy, że zapomniałem o temacie lichwy, bezprawia i błędów w ustawie. a więc o tym wszystkim co się dzieje i co prowadzi do tej opisywanej grabieży Narodu i tragedii ludzi. Ale tym będzie można się zająć, gdy Premier podejmie inicjatywę, by powołać organ nadzoru nad działalnością kredytodawców, zgodnie z niewypełnionym Art. 20 Dyrektywy KE. Teraz to nikt za te nieprawidłowości nie odpowiada.

I Pana w tym kierunku interwencja, to chyba była by jedyna droga by coś się zaczęło zmieniać. Wzywam do takiej inicjatywy, bo na MF, NBP, KNF, RzPO, FK, posłów czy media nadal nie ma co liczyć. I wszelkie moje próby i starania by uzyskać w tym czyjeś zrozumienie od 3 lat nie dają rezultatu, tak że nawet opozycyjny na wszystko PIS i osobiście Jarosław Kaczyński nie widzi tego łamania prawa i tej paranoi i nie wykorzystuje tego w walce politycznej. Przyczyn tego nie powtarzam, to straszne. Bo to Polska właśnie. Ale zwracam uwagę na konieczność osobistego kontaktu z Prezesem RM, bo żałośni pracownicy Kancelarii przecież Panu odpiszą, że ’’Premier nie nadzoruje kredytów’’.

---------------------------------------------------

To koniec tekstu do UOKiK. Sorry! Taki mamy klimat. NADZÓR NIE ISTNIEJE. A to i wynik błędów w Ustawie, nie określającej nawet jak opisywać parametry kredytu. To w tej sprawie pisałem do banków i wiele posłuchało. I jeśli nie zostaną zapowiedziane jakieś zmiany, to ten list jak i poprzednie opracowania oraz Wasze odpowiedzi (lub ich brak), będą dokumentować moją kolejną skargę do Unii, ośmieszającą nasz Kraj. I będę prosić o pomoc żałosnym Polakom, którzy z tym sobie nie radzą,a adresaci listu zostaną oskarżeni o postawę antynarodową. Msze święte o Waszą mądrość nie pomogły.

Wykorzystując okazję tego listu otwartego, chyba już 10-tego, od 2011 r.:

- Apeluję do Szefa BBN o podjęcie działań. Bo z analizy prawnej wynika, że wobec oficjalnego, (co mi kilkakrotnie oświadczano w listach), wycofania się MF, KNF, NBP i ostatnio UOKiK z odpowiedzialności prawnej nadzoru nad kredytodawcami, to teraz taką odpowiedzialność za to, można znaleźć tylko w statucie BBN. Nikt inny nie ma tu nic do powiedzenia (poza oczywiście Premierem, odpowiadającym za wszystko). BBN ma zapis o bezpieczeństwie ekonomicznym w zadaniach pozamilitarnych i Polska tragedia kredytowa w to się wpisuje, ale BBN odmawia, a co z próby mojej interwencji wyniknęło, opisałem w poprzednim opracowaniu (zatrzymanie przez Policję).

- Apeluję do Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości by osobiście zapoznali się z problemem, a nie tylko przesyłali moje listy ‘’w teren’’ i by zwrócili się do Prokuratorów i Sędziów by Ci otrzeźwieli i zaczęli działać na rzecz ludzi i Kraju. Gdy jestem świadkiem kradzieży lub przestępstwa i dostarczam na to dowody, to prokurator odmawiający śledztwa, z argumentacją, że nie jestem poszkodowany, sam wydaje się być przestępcą. A tak było już wielokrotnie, gdy donosiłem o łamaniu prawa w kredytach. I ostatnio, 25.V.2014 r. trzeci już raz Sąd Rej. W-wa Śródm. oddala moje zażalenie na Prokuraturę odmawiającą śledztwa, z takim właśnie uzasadnieniem, pisząc, że wniesione zostało ‘’przez osobę nieuprawnioną’’ i dalej, że moje ‘’dobro prawne nie zostało naruszone’’. Nie mówiąc już o samej potrzebie zwalczania tego powszechnego przestępstwa, to ja jestem poszkodowany, bo psychicznie cierpię, widząc tą degrengoladę w rządzeniu Krajem, to bezprawie, łobuzerię i grabież Polaków i ich tragedie – a moim prawem jest żyć w spokoju, chociażby jak w ciszy nocnej na osiedlu, kiedy to przecież policja bez namawiania reaguje. I czy trzeba być molestowanym, by donieść na kogoś kto to czyni. A w poprzednich moich opracowaniach jest wiele haniebnych cytatów z decyzji prokuratorskich

-  Apeluję tak samo o otrzeźwienie i postawę pro-społeczną, do wszystkich adresatów tego listu.

- Piszę książkę o polskich patologiach i absurdach. W tekście PAP-owskim i wielu mediach przeczytałem, że Rada Ministrów przyjęła 8 maja br. założenia do projektu ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, przedłożone przez Ministra Finansów. I jest tam zdanie, że lichwa będzie limitowana m.in. procentem odniesionym do ‘’całkowitej kwoty tego kredytu w stosunku rocznym’’. Takiego pojęcia w ekonomii do tej pory nie było i jest to nieprzetłumaczalne matematycznie. Zwróciłem się z prośbą o wyjaśnienie tego do autora tego dokumentu - Dyrektora Departamentu Rozwoju Rynku Finansowego - w Ministerstwie Finansów i mimo kilkakrotnych interwencji, tak jak i na inne listy, odpowiedzi nie ma. Więc prośbę tą ponawiam, bo być może to tylko (?) jakieś przejęzyczenie, ośmieszające dziennikarzy to bezwiednie powielających.

W załączeniu

Xero ulotki PKO bp

i Formularza Santander

 A to miejsce na odpowiedzi i rekcje otrzymane od podanych powyżej Ministrów, Prezesów, Szefów
- do których listy adresowane
były imiennie, wg wykazu powyżej.

  29.IV. - Prokurator Generalny - dostałem powiadomienie z "Prokuratury Generalnej" o przesłaniu mego listu do Prokuratury Okręgowej w W-wie, a jednocześnie zostało podjęte dochodzenie, w sprawie używania przeze mnie tytułu p.o. Rzecznika Praw Kredytobiorcy, co ma naruszać Art. 61 p.1 Kodeksu Wykroczeń i 15.V.2014 r. byłem w tej sprawie przesłuchiwany na Komendzie Policji. 

  5.V. - Minister Sprawiedliwości  -  "brak podstaw do podejmowania interwencji".  Tak mi ponownie napisano, więc podpisująca się pod listem Pani Bernadetta Misiewicz zasługuje na potępienie. Założę się, że to nie jest opinia Ministra, ale tak jest rządzona Polska.

  9.V. - tvn - Pani Emilia Ordon w imieniu Public Relations Telewizji "ocenia, że": "podmiotem właściwym są tu urzędy państwowe". Pozostaje tylko zapowiedziana modlitwa i nie pomoże nawet kultura tej Stacji, bo wszystkie inne milczą.

 12.V. - NIK -  odesłano mi wszystkie 7 moich kierowanych do NIK opracowań dokumentacyjnych z ostatnich 3 (trzech !!!) lat, łącznie z wszystkimi ulotkami banków,  stanowiącymi dowód łamania prawa i świadczących o braku nadzoru, który na to nie reaguje I napisano:  "że NIK nie przyjmuje tego do wiadomości, bo nie ma możliwości wpływania na banki". Komentuję to w tekście powyżej. Szkoda że Księga Guinessa nie odnotowuje takich rekordów administracyjnych, na szczeblu najwyższym.

18.VI. - UOKiK - Prezes Adam Jasser raptem potwierdza, że:

‘’UOKiK  nie  nadzoruje  funkcjonowania  banków
i
 działalności  kredytowej’’,
pisząc dalej, że:
„UOKiK realizuje jedynie zadania określone Ustawą o O.K.i K. z 2007r, w zakresie zbiorowych interesów konsumentów wobec banków’’

 

                                

                    2. I prawda wyszła na jaw - że nie ma nadzoru nad funkcjonowaniem kredytodawców

1 lipiec 2014 r.

Sorry! Taki mamy klimat.

                                                            Do .................................................................................

I gdy Adresacie tego listu to przeczytasz (i to ogarniesz…), to zrozumiesz,
ż
e Twoja bierność, to postawa antynarodowa i tragedia.

Po raz kolejny apeluje w kompromitującej Nas Wszystkich sprawie, istnienia legalnego fałszu, oszustwa i łamania prawa przy oferowaniu i udzielaniu kredytów, a przy tym licznych, bezpośrednio związanych z tym błędów w Ustawie o kredycie konsumenckim z 2011 r, w tym szeregu zapisów sprzecznych z Dyrektywą KE – na co nikt nie reaguje. I dokumentny wstyd !

Po raz kolejny dowodzę kompromitującą Rządzących sprawię, braku formalnego nadzoru nad działalnością kredytodawców (nie wypełnienie Art. 20 Dyrektywy KE, dzięki czemu nikt nie przeszkadza bankom w zyskach). I wydawało się wszystkim, że rolę tą pełni UOKiK – aż się okazało...

Po raz kolejny piszę w kompromitującej Polskę sprawie zlikwidowanego w 2011 r. limitu lichwy, który nieprzerwanie (ze zmienną wysokością), ustawowo obowiązywał od 1635 roku. A żałośni pracownicy Kancelaria Premiera usprawiedliwiają się tym, „że tak to przecież zagłosowali posłowie”. A UOKiK w liście do Premiera jak i do mnie ‘’uzasadnia’’ likwidację lichwy tym, że to ograniczenie było w praktyce nieskuteczne i niewykonalne. A posłowie piszą, „że to na tym polega swoboda gospodarcza”. I mamy legalny fałsz, łamanie prawa, brak nadzoru i w wyniku tego najwyższe w Europie koszty kredytów, co jest hamulcem rozwoju gospodarczego i prowadzi do tragedii wielu rodzin, w tym samobójstw. Ma to też wpływ na problem demograficzny Kraju !

A sytuacja jest następująca (patowa).

    Ministerstwo Finansów, w sprawie tej tragedii kredytowej, stwierdzając, że ‘’nie sprawuje nadzoru bankowego’’, odsyła mnie do KNF, podobnie jak NBP, które pisze, że ‘’od 2008 r przestało pełnić funkcje nadzorcze wobec banków’’. KNF odsyła mnie zaś do UOKiK, oświadczając, że ‘’nie ma kompetencji do nadzoru nad kredytodawcami’’, wskazując równocześnie na rolę Sądów i Prokuratorów w wypadku spraw o wykroczenia. Również do UOKiK odsyłany jestem przez Kancelarię Premiera, która jednocześnie oświadcza, że ‘’to nie jest temat dla Prezesa RM’’. A na skargę, na piszącą mi tak osobę, odpowiada ona sama. Tak samo do UOKiK odsyłany jestem z NIK, który w ogóle nie zauważa problemu i w kontroli „SYSTEMU OCHRONY KLIENTÓW RYNKU FINANSOWEGO", w końcowym raporcie z 8.04.2014 r, podaje, że: ‘’Prezes UOKiK oraz KNF, prawidłowo wypełniali obowiązki ochrony konsumentów''. NIK prosi też, bym mu nie przysyłał swoich apeli i do tego 12 maja odsyła mi wszystkie 7 moich opracowań dokumentacyjnych (49 stron) z ostatnich 3 (trzech !!!) lat, łącznie z wszystkimi ulotkami banków, stanowiącymi dowód braku nadzoru. I napisano, że ‘’NIK nie ma możliwości wpływania na banki’’. Litości – przecież to wcale nie o to chodzi (!). A 9 lipca po mojej ostrej interwencji NIK zmienia zdanie i oświadcza, że jego wnioski pokontrolne są analogiczne do moich, ale ‘’z mocy przepisów prawa, nie ma wpływu na ich realizację’’. Do tego zarówno Kancelaria Prezydenta jak i BBN, który to w zadaniach pozamilitarnych ma bezpieczeństwo ekonomiczne – powołują się na trójwładzę. A gdy uprzedziłem BBN, że zamierzam zadać pytanie w tej sprawie jej Szefowi - Panu Gen. St. Koziejowi, 23 maja na spotkaniu w Płocku, zostałem zatrzymany przez policję. No i Prokuratura, która w łamaniu prawa w reklamach, ofertach i umowach nie widzi nic złego, pisząc mi takie nieprawdopodobne opinie, które cytuję: "Na gruncie polskiego prawa obowiązuje zasada swobody zawierania umów, których warunki strony określają w sposób swobodny’’, czy ‘’Osiąganie korzyści majątkowej poprzez wprowadzenie w błąd (- mowa tu o bankach) nie zawiera znamion czynu zabronionego’’, a w kwestii odpowiedzialności Prezesa UOKiK, po prostu -  ‘’Brak jest dowodów popełnienia przestępstwa’’. Prokurator Generalny komunikuje, że:’nie ma kompetencji i list odkłada do akt’’. A Sądy, dokąd jestem odsyłany z KNF i z UOKiK, oddalają powództwo, bo Sawicki nie ma interesu prawnego, a gdy wziąłem kredyt, by się dać oszukać, to się okazało, że działałem świadomie. A 25 maja 2014 r. Sąd oddala moje zażalenie na Prokuraturę odmawiającą śledztwa.

I KONIEC !

A więc to UOKiK – do którego Wszyscy mnie kierują.

A pismem z 18.06.2014r. Prezes UOKiK Adam Jasser raptem potwierdza, że:

‘’UOKiK  nie  nadzoruje  funkcjonowania  banków
i  działalności  kredytowej
’’,
pisząc dalej, że:
„UOKiK realizuje jedynie zadania określone Ustawą o O.K.i K. z 2007r, w zakresie zbiorowych interesów konsumentów wobec banków’’

Od 3 lat dokumentuję to ‘’wszystkim’’, że nadzoru nie ma i nikogo to nie wzrusza.
I kto w końcu za to odpowiada ?  - Premier – ale jak pisze Jego Kancelaria:
’Premier w sprawie sytuacji kredytowej nie ma kompetencji’’

I hańba poprzedniemu i obecnemu Prezesowi UOKiK, że ukrywali się z tym faktem od wielu lat, jak i za ten brak działań, dla prawnego unormowania tej sytuacji z nadzorem funkcjonowania kredytodawców (Art.20 Dyrektywy), oraz hańba za obłudę, fałszowanie i zatajanie prawdy o błędach w Ustawie i powszechnym oszustwie ofertowym i łamaniu prawa (o czym jest dalej).

I hańba adresatom tego listu – Ministrom i Prezesom, za brak nadzoru nad podległym personelem, piszącym do mnie „nie nadzorujemy kredytów” w Waszym imieniu, co kończy sprawę, oraz tym to właśnie piszącym, lekceważącym sobie tą opisywaną tragedię kredytową i fałszywie wskazującym UOKiK, czy MF lub KNF - jako Urząd nadzorujący kredytodawców.

I pięknym dowodem procedur w Urzędach, są tragiczne słowa decydentki, rządzącej w Kancelarii Prezesa RM, stwierdzającej, że „takich prywatnych listów od obywateli się nie rozpatruje”.

UOKiK - sytuacja jest następująca.

Przez lata UOKiK zapewniał Wszystkich, że wszystko jest w porządku, zarówno w kwestii zgłaszanych błędów Ustawy, czy nadzoru. A w listach do instytucji, do których składałem skargi na taką postawę i odwołania, pisał o „braku elementarnej wiedzy i nonsensowności rozważań Sawickiego ’’,  i o tym, że ‘’to pozbawione logiki manifesty’’. I ta obłuda, to kolejny element tej tragedii, bo fakt błędów w Ustawie i wynikającego z tego oszustwa i łamania prawa, później trzykrotnie już (tyle znam) UOKiK oficjalnie potwierdzał w swoich publikacjach. A trzeci element tragedii jest taki, że banki po prostu nie chcą słuchać tego Urzędu i nie ma on żadnego autorytetu ani władzy. Dokumentuję to w wszystko drugiej części pisma. To może i było trudne do uwierzenia, ale się wreszcie wyjaśniło. I po ponad rocznej przerwie w korespondencji, bo UOKiK się na mnie obraził, jak go zacząłem zastępować, apelując do banków, jak mają formułować oferty, by nie łamać prawa i o powagę, po interwencjach na najwyższym szczeblu, wreszcie to potwierdził – że nadzoru nad kredytodawcami nie ma!

I pisałem wielokrotnie, że nie została powołana ,,instytucja lub organ nadzorujący działalność kredytodawców’’, zgodnie z Art. 20 Dyrektywy Europejskiej. Do tego w Ustawach dotyczących banków i finansów  UOKiK nie jest wymieniany, jest tu tylko MF, KNF i NBP, ale te urzędy oficjalnie oświadczają, że tego nadzoru nie pełnią. Rola tych Urzędów w stosunku do Banków polega na czym innym – to między innymi zapewnianie ich stabilności finansowej. W Ustawie kredytowej z 2011 r, pojęcie nadzoru nad działalnością kredytową też w ogóle nie występuje. Nie ma też, kto za ten obszar odpowiada !. I w statucie UOKiK, opisującym wiele kierunków działań Urzędu, nie ma też ani jednego słowa dotyczącego banków, czy kredytów, nie mówiąc już o nadzorze nad kredytodawcami (wg. Dyrektywy KE). I się zastanawiam, czy czytający to decydenci to pojmują?

I UOKiK kuratelę zaś nad bankami sprawuje na takich zasadach, jak nad kolejkami linowymi czy restauracjami, chroniąc konsumenta, ale tam jest Urząd Dozoru Technicznego i Sanepid, a tu nie ma nic. I tak jest we wszystkich dziedzinach życia, również nadzorowanych przez UOKiK, w sklepach, aptekach, komunikacji i transporcie, w jubilerstwie, gdzie są branżowe nadzory. W kredytach tego nie ma.

I to wszystko – błędy w Ustawie, powszechny legalny fałsz i oszustwo, brak ograniczenia
lichwy i brak nadzoru - prowadzi to do grabieży Polaków i Polski – a nie mówię i hańbie !.

To co rocznie zarabiają banki, to 1/4 tego co dostaliśmy teraz z takim zachwytem z Unii, to 8 Stadionów Narodowych. A by zebrać taką kwotę, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy musiała by grać 6 razy w tygodniu przez rok, to 4 x tyle, co ma kosztować odcinek centralny II linii metra w W-wie i 10 x tyle, co rocznie wydaje się na sprawy przeciwpowodziowe. A 4 czerwca Obama deklaruje 1 mld $ pomocy wojskowej Europie wschodniej, a to znowu tylko 1/4 rocznych dochodów banków, traconych przez Kraj. I wg oficjalnych danych, kwota transferu za granicę z Polski, osiąganych przez Banki zysków, przekroczyła w ostatnich latach 100 miliardów zł. I to jest OK?

I to afera daleko większa od Amber Gold o czym tak głośno, a co tylko dotyczyło grupy ludzi oszukanych na 668 mln. zł. przez jeden bank, a tu jest problem całego Kraju i miliardów złotych. I myślę też, że to sprawa poważniejsza, niż aktualna afera podsłuchowa wywołana przez Tygodnik Wprost. I to wszystko nikogo nie wzrusza. Ręce opadają.

I na tą tragedię, poza wymienionymi już Wszystkimi, którzy winni być za to odpowiedzialni, do tego jeszcze obojętnymi pozostają RzPO, FK, CBA, CBŚ, ABW, piszący mi jak ci Wszyscy, że „to nie nasza sprawa”. I jeszcze Biuro Legislacyjne Rządu, które mnie zlekceważyło, gdy zapytałem o potwierdzenie nie wykonania wspomnianego już Art. 20 Dyrektywy KE i list przesłano do UOKiK. I haniebny brak odpowiedzi BLRz, potwierdził tezę o polskiej tragedii, a teraz potwierdził to UOKiK.

I nic nie pomaga, ani apele, ani Skarga do KE (2.01.2014 r, - a na przesłany wcześniej jej projekt nikt nie zareagował i pozwoliliście ośmieszyć Polskę jak i siebie). I nie pomogły nawet msze święte w intencji rozumu.

No i jeszcze jedna hańba. W ogóle na to wszystko nie reagują do których listy adresowałem imiennie - Janusz Piechociński, Krzysztof Kwiatkowski, Jacek Cichocki, Paweł Graś, Małgorzata Kidawa-Błońska i oraz w Kancelarii Premiera Dyrektor Departamentu Kontroli i Nadzoru, na list do którego, odpowiada mi osoba, na którą się skarżyłem, a która swoim postępowaniem i decyzjami ośmiesza Premiera i szkodzi Polsce. To milczenie, to też brak kultury i wychowania.

Nie mówię Sejmie, Klubach i Posłach – tych z jednej i z drugiej strony, których sami sobie wybraliśmy - głuchych, lub piszących, że nie rozumieją o co chodzi  (i dla tego ten tekst jest taki długi).

To jeszcze jedna krytyczna sprawa, za co też całkowitą winę ponosi Rząd, no i milczące media, co może być łatwe do zrozumienia, ale o tym nie można napisać. To problem wiedzy finansowej, matematycznej czy prawnej - niezwykle niskiej w społeczeństwie. Ludzie nie potrafią zrozumieć ofert i ich oceniać, czy pojąć zawiłych i niejasnych sformułowań, tych pisanych ‘’małą czcionką’’ i dają się naciągać, a potem są tragedie. I tracą pieniądze, biorąc pożyczki gotówkowe jak np. w PKO bp, które są z oprocentowaniem rzeczywistym ponad 30%, podczas gdy łatwo można dostać taki kredyt z RRSO poniżej 10%. Skutkują arcy drogie reklamy Banku, za które płacą kredytobiorcy. Hańba !

Więc wiedza, ale jest tu jeszcze coś bardzo przykrego. Bo mało znanym i ukrywanym faktem jest, że jesteśmy jako naród, jak wykazują badania KE, na przedostatnim miejscu w Europie, pod względem intelektu i zdolności w rozumieniu. I dotyczy to również tak samo obojętnych na to, to czytających, bo badania obejmowały pełen przekrój społeczeństwa. W Ameryce mówi się nawet – głupi jak Polak i w 1977 r., uczestnicząc (jako gość) w kongresie Polonii, współredagowałem petycję do Prezydenta USA, dotyczącą jednego z aspektów tej sprawy. W polityce wyraża się to w skłóceniu od kilkuset lat, zamiast wspólnie budować dobrobyt, jak i w tym, że nie rozumie się problemu kredytowego i milczą nawet partie opozycyjne. Tą niewiedzę wykorzystują też banki i dla tego jest ich u nas taka ilość, bo w ich własnych krajach kredyty gotówkowe, jak i hipoteczne są około 3 razy tańsze. I brak tej ‘’wyobraźni” u ludzi, winien być objęty szczególną troską !  Prowadzę stronę www, uczącą jak się nie dać oszukać w kredytach i dostaję setki listów i to nawet od osób z najwyższym wykształceniem, czy pozycją zawodową. A te kontakty powodują, że najlepiej wiem, co się dzieje i co trzeba zmienić w przepisach, również i pod kątem tego problemu, tylko nikt nie chce z tego korzystać.

Dodam, że powyższy tekst jest ogromnym skrótem opracowań poprzednich, w szczególności dotyczy
to jakże żałosnych cytowanych stanowisk osób i instytucji, czy niezbędnych korekt Ustawy i odsyłam z tym
na stronę internetową. To też i tekst mojej Skargi do KE, choć już trochę nieaktualny, – po ostatnich
stanowiskach NIK i UOKiK. A w każdej chwili mogę udostępnić oryginały otrzymywanych listów.

Część druga – dowody szczegółowe bezprawia

Jedną z podstawowych spraw związanych z Ustawą, jest definicja całkowitej kwoty kredytu, która została niesolidnie przetłumaczona z pojęcia europejskiego, choć ze wzoru z Ustawy na kwotę do zapłaty (Art.5.p.8) jasno wynika jak to ma być, ale banki nieuczciwie tego nie widzą – po to by móc oszukiwać. Dodam, że Komisja Europejska kilkakrotnie potwierdzała mi ten i inne błędy naszej Ustawy, ale UOKiK temu zaprzeczał, a w końcu zrozumiał i w swoich  „l i t e r a c k i c h”  publikacjach tłumaczył to 09.2011r, 12.2012r, 12.2013r., że „kredytowane koszty kredytu - powinny być wpisane wyłącznie w rubryce „koszty”, a nie w „kwocie kredytu”, że to kwota wypłaty, a nie ta kredytowana, od której liczone są odsetki i raty, ale większość banków lekceważy sobie ten Urząd. A mBank nawet pisze, że informacje UOKiK nie obowiązują, powołując się na Związek Banków Polskich. CYRK !  I tylko jest kilkanaście mądrych banków, które w ten sposób, tą kwotą nie oszukują !.

A ta definicja, brak wiedzy i brak władzy nad kredytodawcami, to jeden z elementów prowadzących do tej grabieży Polaków i Polski, ale o tym, to już się nie mówi, bo UOKiK sam przecież świadomie w interesie banków i z poparciem MF, doprowadził w 2011 r. do likwidacji ograniczenia lichwy.

Poniżej 4 wzory zupełnej swobody ofert kredytowych, z podawaniem fałszywych
danych, co banki czynią legalnie, a co łamie prawo. Dotyczy to zdecydowanej ich
większości (to ponad 95%) i to rzeczowy dowód anarchii i bezprawia
panującego
w Polsce. Na końcu 2 przykłady dobre.

Analiza nie obejmuje kilkunastu ’’normalnych’’ - uczciwych banków oferujących kredyty bez dopłat, jak na całym świecie, wyłącznie z kosztami odsetkowymi, – bo tu problemu z fałszem nie ma, no i parabanków – bo to odrębny problem - nie unormowany nawet jeszcze po Amber Gold. W czerwcu 2013 r. UOKiK ogłosił raport z kontroli parabanków, trzeba przyznać, że rzetelnie pokazuje straszną prawdę, ale żadnych wniosków raport nie podaje tylko bieduje i do niczego to nie prowadzi. Podobnie było z Raportem z kontroli banków z grudnia 2012 r, bo nie wiadomo do kogo te żale kierować i kto ma się tym zająć. A banki tego nie słuchają.

 --------------------------------------------------------------------------

Podane  oferty przepisane są wiernie z reklam obowiązujących w czerwcu, a ich analiza i całe opracowanie zostało przygotowane 16.06.2014 r.
W listach wysyłanych sukcesywnie w lipcu, zaznaczana jest i będzie informacja o dokonanych aktualizacjach ofert i stanowiskach decydentów.

1. Oferty złe – łamiące prawo.

Całkowita kwota kredytu (ckk) - fałszywa (zawyżona) = oszustwo ofertowe,

do tego absurdalny - haniebny błąd rachunkowy w sumie do zapłaty.

Takich banków jest wiele !!!

  Przykład - PKO bp – (od 1.07.2014 jest zmieniona oferta, z prawidłową nareszcie kwotą (!), ale prawo łamane jest inaczej).

RRSO 30,86% dla całkowitej kwoty pożyczki 15.000 zł, spłacanej w 60 ratach miesięcznych po 365 zł,
 oprocentowanie zmienne 15,99%/rok.
Całkowity koszt kredytu 9990 zł
, w tym: prowizja 496 zł,
odsetki 6890 zł i ubezpieczenie 2604 zł.
Całkowita kwota do zapłaty 21.890 zł.
Oferta z 5.05.2014 r.

Prawdziwe dane to:

Całkowita kwota kredytu to  11.900 zł, a nie 15.000 zł = FAŁSZ
– kwotę tą podano, łamiąc prawo, wraz z kredytowanymi kosztami prowizji ubezpieczenia !

i tu właśnie widać przekręt napiętnowany przez UOKiK, że:
‘’To rozwiązanie prowadzi do zafałszowania proporcji kosztów i udostępnionej konsumentowi kwoty kredytu, co wprowadza kredytobiorcę w błąd i tym samym stanowi nieuczciwą praktykę rynkową (Art. 4 i 5 Ustawy z 2007 r. Nr 171)’’, jak to napisano w raporcie pokontrolnym banku. A o to PKO bp właśnie chodzi, by oszukać. Hańba bankowi i Wszystkim, bo to bank używający w tytule słowo ‘’polski’’ i powinien być wzorem prawnym i być najtańszym !!!

Rata i całkowita kwota do zapłaty odpowiadają kwocie kredytu = 11.900 zł („do ręki”),
a podana kwota do zapłaty (
21.890) nie jest sumą oferty kredytu (15.000) i jego koszu (9.990),
co łamie definicję wg Ustawy = FAŁSZ, ABSURD I BEZMYŚLNOŚĆ, NO I DO TEGO KPIENIE Z UOKiK I BEZCZELNOŚĆ, bo tak samo jest już od kilku lat, a ta to już druga kolejna oferta PKO bp, (poprzednio z 17.02) tak samo oszukująca i łamiąca prawo, wydana po kontroli z 31.12.2013 r. przez UOKiK, który to w niej, w szczegółach określił, jak należy definiować kredyt, ale banki to sobie lekceważą.

 

2. Oferty złe – łamiące prawo (inaczej niż PKO bp).

Całkowita kwota kredytu (ckk) i kwota do zapłaty - fałszywe (zawyżone) = oszustwo,

rata i kwota do zapłaty - nierzeczywiste = zupełna tępota.

Takich banków jest bardzo wiele !!!!!

 Przykład - Bank Pocztowy (od 1.07.2014 r. jest nowa prawidłowa oferta i brawo (!), moje działanie skutkuje i radość - dzięki)

Promocja obowiązuje do 30.06.2014 r. RRSO wynosi dla reprezentatywnego przykładu 24,70%,
przy założeniach
: całkowita kwota kredytu 18.285 zł, okres kredytowania 50 mies., spłacany w równych
 ratach kapitałowo-odsetkowych w kwocie 493 zł, oprocentowanie zmienne 14,99% w stosunku rocznym,
 prowizja 0% od udzielonej kwoty kredytu.
Całkowity koszt kredytu wynosi 8697 zł, w tym:
odsetki 6 411 zł, prowizja 0 zł, ubezpieczenie NNW 2285 zł.
Całkowita kwota do zapłaty 26 982 zł.

Prawdziwe dane to:

Całkowita kwota kredytu to 16.000 zł, a nie 18.285 zł  = FAŁSZ
– kwotę podano błędnie wraz z kredytowanymi kosztami poza odsetkowymi,

Całkowita kwota do zapłaty to 24.696 zł, a nie 26 982 zł = FAŁSZ
- kwotę podano z podwojeniem kredytowanych kosztów poza odsetkowych = BEZMYŚLNOŚĆ

Zrozumienie problemu tej „bezmyślności” przedstawia poniższa oferta mBanku

 

3. Oferty złe – łamiące prawo jak powyżej,

- z ’’szyfrowanymi’’ parametrami lub ich brakiem.

Takich banków z niepełnymi danymi lub ich brakiem jest bardzo wiele !!!. Szczególnie dotyczy to
obowiązkowego podania całkowitej kwoty do zapłaty, co jest sprytnym rozwiązaniem dla ukrycia
fałszu kwoty kredytu (to ten błąd w sumie) – a to jest „poza rachunkowe” łamanie prawa.

  Przykład - mBank  (tu czytelnik znajdzie wyjaśnienie tego identycznego fałszu oferty Banku Pocztowego)

Reprezentatywny przykład dla promocyjnego kredytu gotówkowego udzielonego w ramach Promocji
 „Więcej gotówki za mniej”: kwota kredytu 15.000 PLN, czas obowiązywania umowy 36 miesięcy,
miesięczne raty równe w wysokości 571,81 PLN, roczne oprocentowanie nominalne 13,39%.
Na opłatę za ubezpieczenie składa się iloczyn przyznanej kwoty kredytu, liczby miesięcy
i stawki ubezpieczenia w wysokości 0,202% w skali roku. Prowizja za udzielenie kredytu 4%
od kwoty kredytu z ubezpieczeniem
, RRSO 24,23%, całkowita kwota kredytu 16.876,34 PLN
,
całkowita kwota do zapłaty przez kredytobiorcę 22.625,91 PLN
.  Informacja z dn. 14.04.2014 r.

Brak określenia kosztów ubezpieczenia i prowizji  = NARUSZENIE PRAWA

Oto uzyskane dane z banku po mojej interwencji (to wierne cytaty):

Całkowita kwota kredytu 16.876,34 PLN - to suma kapitału (15.000 PLN), ubezpieczenia (1.227,25 PLN) i prowizji (649,09 PLN).

Całkowity koszt kredytu 5.749,57 PLN - to suma odsetek (3.873,23 PLN), ubezpieczenia (1.227,25 PLN) i prowizji (649,09 PLN).

Oraz wyjaśniono dalej, że:

Całkowita kwota do zapłaty 22.625,91 PLN.
Stanowi ona sumę całkowitej kwoty kredytu (16.876,34 PLN) i całkowitego kosztu kredytu (5.749,57 PLN).

A więc WIDAć, ŻE podana kwota do zapłaty zawiera
p o d w o j o n e   k o s z t y   u b e z p i e c z e n i a   i   p r o w i z j i.
zawarte raz w całkowitej kwocie kredytu i drugi raz w jego koszcie. ALE SZOPKA !

Prawdziwe dane to:

Całkowita kwota kredytu to 15.000 zł, a nie 16.876,34 zł = FAŁSZ

Całkowita kwota do zapłaty to 20,749,57 zł, a nie 22.625,91 zł = BEZMYŚLNOŚĆ

I z radością informuję, że po osobistym kontakcie z Prezesem Banku, wprowadzono już ‘’nową formułę oferty. I napisano: „całkowita kwota kredytu 15 000 PLN, kwota kredytu 16 876,34 PLN” i dalej „ubezpieczenie 0,202%, prowizja 4%”. Dwie kwoty (?!), ale 15.000 to „wypłata” i jest OK i rachunek się zgadza (tylko, że te 0,202% i 4%” łamią prawo)

I to kolejny Bank myślący (może nie do samego końca), a jest to też i wynik „
moich apeli kierowanych do banków i działań w interesie narodu, czego nikt nie robi, 
- tylko czy Sawicki to sposób na wprowadzanie normalności i prawa w Polsce ?

I ilość takich banków rośnie, z czego jestem dumny – ale można odnieść wrażenie, że to na przekór Rządzącym

 

Oferty złe - w nietypowej formie.

Rozwiązanie nietypowe poprzez zastosowanie nie kredytowanej dopłaty miesięcznej.

Oferowana rata jest fałszywa i nie zawiera tych miesięcznych opłat, do tego brak podania kwoty do zapłaty = NARUSZENIE PRAWA. Ale ING Bank podaje RRSO uwzględniając te opłaty dodatkowe, tylko że wiele banków tego nie czyni, szczególnie, gdy mają to być koszty członkowstwa w organizacji kredytodawcy, opłaty za prowadzenie konta itp.

Problemem jest, że nie ma ogólnie dostępnych kalkulatorów, liczących RRSO z takimi dopłatami i pozostaje to niesprawdzalne, a UOKiK z reguły nie kontroluje tych wyliczeń, jak i bezprawia.

  To np. skandaliczna (!) sprawa Wiboru jako składnika oprocentowania, a przykładem dla RRSO jest, że aż 8 miesięcy walczyłem z PKO bp, w sprawie błędu zaniżającego ten wskaźnik o 40% i 4 monity do UOKiK nie dają rezultatu. I UOKiK nie reagował (jak i w doniesieniach dot. innych banków), a nie znający się na tym w PKO ''specjaliści'' zarządzający bankiem, tłumaczyli się, że jest dobrze, bo kontrola UOKiK przecież tego nie wykazała !. I dopiero osobisty kontakt z osobą to liczącą, doprowadził  03.01.2014 r. do listu z Banku, z podziękowaniem i informacją, że ‘’poprawiono to natychmiast’’. Po 8-miu miesiącach !!!. Podałem wzór na obliczenie RRSO na kalkulatorze i jest to wzorzec dla komputerowych programów liczących. W kilku bankach i parabankach (!) po moich uwagach wprowadzono korekty od razu. Nie w PKO bp, bo to Bank Polski i to potwierdza wspomnianą opinię KE o Polakach.

 

Oferty dobre.

Takich banków jest zaledwie kilka !

  Przykład 5. - Credit Agricole (oferta wprowadzona nie dawno – 18.02.2014 r.)

Dla kredytu w wysokości 3.900 zł (całkowita kwota kredytu), spłacanego w 24 miesięcznych
 równych ratach kapitałowo – odsetkowych z oprocentowaniem nominalnym 15,43% (stała
 stopa oprocentowania kredytu): RRSO wynosi 36,40%, całkowita kwota do zapłaty 5.304,00 zł,
 całkowity koszt kredytu 1 404,00 zł
(w tym: odsetki 765,21 zł, prowizja 312,00 zł, opłata za
 ubezpieczen
ie w pakiecie podstawowym 326,79 zł), kwota raty miesięcznej 221,00 zł.

Całkowita kwota kredytu (ckk) = kwota wypłaty wg definicji z Ustawy,

całkowita kwota do zapłaty = suma ckk i kosztów wg definicji z Ustawy,

rata i kwota do zapłaty odpowiada ckk.

Ale trzeba dodać, że szkoda, że większość tych dobrych Banków, popełnia błędy pozarachunkowe – stosując pozaustawowe
słownictwo, lub pomijając niektóre dane – najczęściej dotyczy to całkowitego kosztu kredytu, albo całkowitej kwoty do zapłaty

Więc jednak można, – ale by to było powszechnie stosowane – potrzebne są tu
- rozum, uczciwość i odpowiedzialność Banków i przede wszystkim Rządzących
– jej nie ma.

Żałuję tylko, że Credit Agricole, dodatkowo nie podaje „kwoty kredytowanej”- (3.900 + 312 + 326,79 = 4.538,79),

czyli tej, od której liczone są odsetki. Przedstawiałem to w apelu kierowanym w zastępstwie UOKiK do banków, proponując sposób oferowania kredytu z kredytowanymi dopłatami - co pozostaje nie określone przez prawodawcę (to skandal !!!!!), a istnieje jeszcze przy tym ogromna różnorodność nazywania kwoty kredytu. To kapitał, kwota wnioskowana, udostępniona, do ręki, wypłaty itp. Myli to kredytobiorców, a jest to tolerowane – i z tym od 2011 r. walczę! No i narusza to prawo, bo mamy ustawową definicję – „całkowita kwota kredytu”, ale to zmusza do prawdy i banki tego nie chcą, a nadzór - UOKiK, KNF, MF, prokuratorzy są obojętni na to!

 

  Przykład 6. - Getin Bank – oferta w założeniach dobra - rozwiązanie „nietypowe”

Kredyt na 68 miesięcy z oprocentowaniem zmiennym 16%. RRSO 30,9%. Całkowita kwota
 kredytu 20.000 zł. Rata 449,15 zł. Całkowity koszt kredytu 15.055,22 zł (w tym 10.524,41
 odsetki, 3.902,44 ubezpieczenie i 601,37 prowizja). Całkowita kwota do zapłaty 35.055,22 zł.

 Całkowita kwota kredytu na pokrycie kwoty ubezpieczenia i prowizji 4.512,81 zł, RRSO 17,2%.
Rata 101,35 zł. Całkowity koszt kredytu 2.378,78 zł (odsetki). Do zapłaty 6.891,59 zł.
Stan na dzień 21.01.2014 r.

Mamy więc dwa kredyty – i to rzeczowy dowód na to, jak mądry bank próbuje rozwiązać błędne zapisy ustawowe, tak by nie łamać prawa w ofercie (to ten nieokreślony przez prawodawcę problem opisany powyżej). Ale forma tego zapisu jest w przypadku Getin Banku myląca i nie wiadomo, czy te raty i RRSO obu kredytów należy dodawać, by ocenić ofertę.

-------------------------------------------------------------------

I żeby nie było wątpliwości, ten list to już szósty od 2011 r. kolejny apel adresowany tak samo do Wszystkich,
z prośbą o zastanowienie się i mądrość, z wezwaniem o postawę i działanie ukierunkowane na interes
naszego Narodu. A z całą powagą i odpowiedzialnością stwierdzam, ze tego nie ma.

A to jest Polska właśnie (Wyspiański) 

Otrzymują Ministrowie, Prezesi jak i piszący do mnie pracownicy tych Instytucji
 – z prośbą w imieniu Narodu – zajmijcie się tym
:

– MF a Dyrektora Piotra Piłata proszę o odpowiedź na ostatnie listy, w tym o wyjaśnienie zrozumienia, nie znanego w ekonomii, absurdalnego (!!!???) pojęcia ’całkowitej kwoty kredytu w stosunku rocznym’’, co zostało użyte 8 maja br. w przyjętych na wniosek MF przez Radę Ministrów, założeniach do projektu ograniczenia lichwy z użyciem tego określenia. – NBP. – KNF. – Kancelaria Premiera - do Szefa i do niedojrzałych pracowników, piszących mi o bezzasadności moich uwag i braku kompetencji Premiera, bo wobec potwierdzenia faktu bezprawia w kredytach i tego, że MF i KNF to nie dotyczy, może zrozumieją już teraz, że za to jest odpowiedzialny Premier. Otrzymują niemi Dyrektorzy pięciu Departamentów indywidualnie (u których bezskutecznie interweniowałem). – NIK – ze szczególną prośbą o rozsądek i w nadziei, że nie odeślecie tego listu bez czytania, jak wszystkie poprzednie.  – Kancelaria Prezydenta. – BBN z upomnieniem o zajęcie się tematem, zgodnie z kompetencjami.  – Prokuratura - która wobec braku nadzoru, wprowadzenie którego potrwa pewno długo, to tylko ona, może doprowadzić do normalności. I z upomnieniem, że mamy tu do czynienia z łamaniem prawa i z nie wykonywaniem obowiązków, na co nie było Waszej reakcji. – PGz prośbą o zainteresowanie się tym, a nie tylko przesyłanie moich listów do Rejonów, oraz proszę o odwołanie sprawy sądowej, o bezprawne używanie określenia p.o. Rzecznika Praw Kredytobiorcy. Otrzymują obojętni – RzPO. – FK, - CBA. – CBŚ. – ABW. – Biuro Legislacyjne Rządu. Oraz indywidualnie niemi - Janusz Piechociński, - Krzysztof Kwiatkowski,  - Jacek Cichocki, - Małgorzata Kidawa-Błońska i - Kluby Poselskie jak i Posłowie indywidualnie, - oraz przesyłam to – do Banków.

    A adresatów tego listu, w szczególności MF, KNF, NIK, Posłów i UOKiK (do którego wysyłam oddzielny list) – proszę jak i poprzednio, o nawiązanie współpracy, czy konsultację, bo to co tu opisuję, to tylko część spraw związanych z błędami w Ustawie i z tym, co trzeba zmienić. Bo będę w imieniu Narodu walczyć o prawidłowość i skarżyć się dalej, nawet do Unii. I po co. A za to, co już zrobiłem należy mi uznanie, a nie milczenie, czy ubliżanie. To dzięki mojemu wzorowi na sumę odsetek, wszystkie banki ujednoliciły w 2006 r. rachunek rat. To samo było w 2013 r. z rachunkiem RRSO, skorygowanym nawet w parabankach, a Dyrektor jednego z nich w niedzielę rano telefonicznie dziękował mi za to. PKO bp też, ale po bezsensownej walce o to. I już kilkanaście banków przestało fałszować oferty i łamać prawo – całkowicie po moich namowach i przekonywaniach. I czynię to wszystko w zastępstwie nieistniejącego Urzędu, bo jak się teraz okazało, wskazywany tu przez Wszystkich UOKiK, tego nie ma w zakresie swoich obowiązków. I w to nikt nie wierzył, a mnie ignorowano, a nawet za ostre słowa, grożono postępowaniem karnym. I czekam na słowa podziękowania i kontakt, który będzie pożyteczny dla Was i Narodu.

WOJCIECH SAWICKI

p.o. Rzecznika Praw Kredytobiorcy

w.sawi[email protected], tel.  601361861

www.sawicki.cc/kredyty

             

1. To kolejny dziesiąty już od 2011 r. pełen apel kierowany do Wszystkich. Jego aktualizacją są dalsze teksty

 sukcesywna aktualizacja oznaczona granatowo - czerwiec 2014 r.

WOJCIECH SAWICKI               

p.o. Rzecznika Praw Kredytobiorcy

[email protected], tel. 601361861

(www.sawicki.cc/kredyty)

POLSKA TRAGEDIA KREDYTOWA

Motto: ‘’Panie Premierze: jak żyć?’’. Panie Premierze i wszyscy Polacy, co można z tym zrobić?

   Nie ma (i nie może być !) w Polsce oferty czy umowy kredytu konsumpcyjnego, która byłaby zgodna z prawem, jak i z Dyrektywą Unijną oraz uczciwa rachunkowo. I ten fałsz i to łamanie prawa stało się legalne.  A kredyty „biznesowe” są całkowicie nie objęte prawem. Kompromitacja.

   Brak oficjalnego formalnego nadzoru nad działalnością kredytodawców, nadzór bankowy tego nie obejmuje.

   A do tego po zlikwidowaniu Ustawą o kredycie konsumenckim w 2011 r. limitu kosztu pożyczek, czyli ograniczenia lichwy, mamy teraz kredyty ponad 2 i 1/2  droższe od przeciętnej europejskiej, nie mówiąc już o ,,kłusownictwie’’ parabanków ! (A limit taki, oczywiście z różnym oprocentowaniem, obowiązywał w Polsce nieprzerwanie od 1635 r. i jest on prawie we wszystkich Państwach Unii).

    I przy pełnej aprobacie Rządu, mediów i Wszystkich adresatów tego listu - prowadzi to do:

   - grabieży Polaków i Polski. To co rocznie zarabiają banki, to 1/4 tego co dostaliśmy teraz z takim zachwytem z Unii, to 8 Stadionów Narodowych. A by zebrać taką kwotę, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy musiała by grać 6 razy w tygodniu przez rok, to 4 x tyle co potrzeba na cały Prezydencki Program Dla Rodziny i 10 x tyle, co rocznie wydaje się na obronę i inwestycje przeciwpowodziowe. A 4 czerwca Obama deklaruje 1 mld $ na pomoc wojskową dla Europy wschodniej, a to znowu tylko 1/4 rocznych dochodów banków, traconych przez Kraj.

   -  do tragedii wielu rodzin, nawet samobójstw. To ma też wpływ na problem demograficzny Kraju,

  - i hamuje to rozwój gospodarczy Polski.  A w Radzie Gospodarczej Premiera w większości są Bankowcy i wszystko staje się jasne. I pod względem prawnym i finansowym ta sytuacja kredytowa jest aferą daleko większą i nieporównywalną z podejrzeniem przekrętu w Amber Gold, o czym tak głośno, a co tylko dotyczyło grupy ludzi oszukanych na 668 mln. zł. przez jeden bank, a tu jest problem całego Kraju i miliardów złotych i cisza.

        Może wydać się to nieprawdopodobne, tym bardziej, że nikt na to nie reaguje, ale to fakt, co dokumentuję dalej. A sytuacja jest taka, bo inaczej być nie może. To po prostu błędy w Ustawie o kredycie konsumenckim (a przedmiotem mojej troski są te kredyty), no i ten brak nadzoru i bierność wszystkich.

      - Błędy w Ustawie Konsumenckiej z 12 maja 2011 r. Jest ich wiele i to strasznych, w tym odstępstw od Dyrektywy Europejskiej, nawet takich, jak wprowadzenie w Polsce określenia ‘’Przepis’’ zamiast ‘’Ustawa’’. To i ‘’przeoczenia‘’ jak np. kwestia stosowania kartelowego Wiboru, jako legalnego składnika oprocentowania, co przedstawię dalej.

     Ale jednym z tych głównych potknięć UOKiK-u, przygotowującego Ustawę 2011 r., co ma wpływ na ten skandaliczny legalny fałsz w Polsce, lichwę i grabież Polaków, jest znaczeniowo błędne przetłumaczenie z Dyrektywy Europejskiej definicji ’całkowitej kwoty kredytu’’. Toyota Caravan nie służy do przewozu nieboszczyków i nie jest karawanem, tylko samochodem do karawaningu, tak jak ‘’całkowita kwota kredytu’’, według Dyrektywy KE i rozumienia Europejskiego, nie jest kwotą łączną z poza odsetkowymi kosztami kredytowanymi, jak to przyjęto stosować w Polsce, tylko kwotą, którą klient otrzyma „do ręki’’ i ma ją do dyspozycji na swoje potrzeby. Można to określić jako ’kwota wypłaty’’. A takie rozumienie jednoznacznie wynika z definicji RRSO (Art.5.12) i całkowitej kwoty do zapłaty.

UOKiK próbował to wprowadzić interpretacją (to nie ta droga !), jak i raportem kontroli w grudniu 2012 r, ale wobec banków jest bezsilny i odmawiają one tego. I 7.05.2014 r. potwierdza to nawet otrzymany list z mBanku, że te wywody UOKiK nie są obowiązujące, bo tak uważa Związek Banków Polskich i że całkowita kwota kredytu ma być wraz z kosztami. I doskonale pasują tu słowa jednego z ich dyrektorów, że: ‘’gdyby oferty podawały prawdę, to nie były by atrakcyjne rynku’’. I oszukańcze w kwocie i z błędami rachunkowymi oferty są nie kwestionowane. Czy należy więc przyjąć, że od 2011 r. stosowanie tej błędnej definicji kredytu (wraz z kosztami) jest zalegalizowane?. Paranoja. To tylko bezsilność, bezprawność i brak odpowiedzialności UOKiK i Państwa Polskiego.

        Walczę więc dalej trzeci już rok, z tym pojęciem kredytu, z bezprawiem, Wiborem, grabieżą Polaków - o tą normalność, próbując bezskutecznie pozyskać dla sprawy tych ‘’Wszystkich’’. I wierzę, że z tą hańbą wygramy. Tylko że musi znaleźć się ktoś, kto odważy się przeciwstawić Bankom, tak jak kiedyś ze spreadem Waldemar Pawlak.

     Walczę, ale moje apele cały czas od 2011 r. są określane ''nonsensownością rozważań'', czy ''brakiem elementarnej wiedzy Sawickiego’’ - bo tak UOKiK odpisywał na moje interwencje i skargi kierowane do Rządzących, począwszy od Premiera, a kończąc na RzPO i zapewniał że ‘’wszystko jest w porządku’’ i to mimo przedstawianej opinii otrzymanej z KE na przykładzie przesłanej tam oferty banku PKO bp. I fałsz i lichwa i brak nadzoru trwa nadal.

     Aż w końcu po wyczerpaniu się wszelkich możliwości interwencji (o czym będzie smutno dalej), 2.01.2014 r, wysłałem Skargę na Polskę do Unii Europejskiej.

     Uprzedziłem o tym UOKiK na 6 tygodni wcześniej, przesyłając projekt tekstu i prosząc o kontakt dla wyjaśnienia, warunkujący wycofanie się z tej Skargi i ośmieszenia Polski w Europie. Ale pozostało to bez rezultatu. I już tylko ten fakt, że UOKiK pozwolił mi na wysłanie Skargi do Unii (bo nie mówię o legalizacji fałszu, lichwy i bezprawia), jest zupełnie wystarczającym dowodem, by uznać ten Urząd za organizację przestępczą.

     Dodam też, że podobnie jest z tekstami na mojej stronie WWW, ośmieszającymi UOKiK, a przede wszystkim Rząd, MF i Kraj. Od dwóch lat proponuję Urzędowi kontakt dla skorygowania i wycofania tego i spotykam się z całkowitą haniebną odmową. Bo UOKiK jest świadomy swojej winy i mojej racji.   I oto mamy teraz niepodważalny na to dowód !.

     Zapowiedziałem wysłanie Skargi na 2.01.2014 r. i nagle, w raporcie po kontroli banku PKO bp, UOKiK 30.12.2013 r. nieoczekiwanie ''odkrywa'' to, co właśnie cały czas było przedmiotem moich interwencji, że bank błędnie w ofercie informuje kredytobiorców o – cytuję: ,,całkowitej kwocie kredytu z uwzględnieniem kredytowanych kosztów’’. I dalej: ,,Prowadzi to do zafałszowania proporcji kosztów do kwoty udostępnionej’’, co jak napisano w tym dokumencie ,,może wprowadzać konsumentów w błąd i tym samym stanowi nieuczciwą praktykę rynkową podlegającą karze’’. Media informowały skrótowo, bo nie rozumieją o co chodzi, albo współczują bankom, że nie będą mogły już oszukiwać

     A z tą to właśnie istniejącą powszechnie nieprawidłowością walczyłam od chwili ogłoszenia ustawy w 2011 r. i te przytoczone powyżej zdania z Raportu UOKiK, to są cytaty z moich apeli czy interwencji i to ''plagiat''. I nie ma wątpliwości, że ta nagła kontrola Banku, to ruch, związany z moją zapowiedzianą Skargą do Unii. I poświęcony zostaje Bank Polski, by ratować swój honor, bo teraz jest dowód, że Sawicki nie ma racji i o 2 dni mnie uprzedzono i pokazano, że Urząd działa, a Skarga była niezasadna.

     I czy to jest normalność w postępowaniu i we wdrażaniu prawa? Raczej to bezprawie, nieuczciwość  i dyshonor. Do tego ten Raport z kontroli PKO bp (wraz z nagłym zobowiązaniem tego banku po 3 latach do poprawy), nie stanowi w ogóle żadnego oficjalnego prawa i nic w skali Kraju nie zmienia. Dodam, że nie uwzględniono tego w korekcie Ustawy dokonanej dnia 23.X.2013 r.(!!!), a była okazja, ale wtedy, było to jeszcze dobre. To tylko koronny dowód na rzeczywistą, fałszywą i anty-narodową postawę byłej Pani Prezes UOKiK, bo nie realizowała Ona od 2011 r. ciążących na niej obowiązków. Czy nowy Prezes Adam Jasser zmieni tą strategię. A to i jednocześnie potwierdzenie hańby tych Wszystkich – MF, NIK, MS, KNF, NBP, PG i prokuratorów, itd.

     By było to zrozumiałe załączam przykładową ulotkę Banku PKO bp.

To: „Mini Ratka z wypiekami na 5%, prowizja 5%”. A to parametry oferty w oryginale:

 RRSO 29,29% dla całkowitej kwoty pożyczki 5000 zł,  spłacanej w 5 ratach miesięcznych po 1013 zł, oprocentowanie zmienne 5% rocznie.
  Całkowity koszt kredytu 313 zł, w tym:  prowizja 250 zł, odsetki 63 zł. Całkowita kwota do zapłaty
5063 zł. Stan na 17.02.2014 r.

Jeśli w tej ofercie nie widzisz oszustwa, łamania prawa
i błędu rachunkowego - to znaczy, że jest źle z Tobą

A więc Całkowita kwota pożyczki 5000 zł, całkowity koszt kredytu 313 zł, całkowita kwota do zapłaty 5063.

I obliczamy zgodnie ze wymogiem Art. 5.p.8 Ustawy kredytowej:  5000 + 313  =  5313 zł,  a wg Banku to  5063 zł.   To HAŃBA !!!.

     Bo zgodnie z nie wdrożoną definicją Dyrektywy, "Całkowita kwota pożyczki" w tej ofercie wynosi 4750 zł, bo ma być ona podawana bez potrącanej prowizji 250 zł, która tu istnieje. I teraz to wyniesie: 4750 + 313 (czyli prowizja 250 i odsetki 63) = 5063 i to się zgadza, oszustwa i łamania prawa nie ma i dobrze będzie to świadczyć o Banku, ale to za trudnie, by Prezes Jagiełło mógł to pojąc, a o nadzorze nie mówię, bo go nie ma.

 Ale muszę wyjaśnić, że większość banków tą sumę rachunkową do zapłaty podaje właśnie jako 5313 zł,
co jest jeszcze większą anarchią, bo zawiera ona w sobie dwukrotne koszty dopłat, raz te w kredycie,
raz jako koszt, na co zwrócił dopiero teraz uwagę UOKiK . A nie mówię już o oszustwie,
że kwota kredytu nie jest tą ustawową kwotą kredytu, którą klient otrzymuje do ręki.

     To jednak nie wszystko !. I proszę sobie wyobrazić, że tą błędną ofertę PKO bp wprowadza 17.02.2014 r, to jest w 6 tygodni od ogłoszenia 31.12.2013 r. tego dokumentu pokontrolnego, w którym jest podane, co to jest kwota kredytu. I to nieprawdopodobny skandal, do jakiego stopnia UOKiK jest dla banków niczym i jak PKO bp kpi sobie z ‘’życzeń’’ tego Urzędu i ma go głęboko w d., oraz jaką to mamy rzeczywistość w Kraju. Bo prawa jak i nadzoru po prostu nie ma. PO PROSTU CYRK I ANARCHIA.  MF i KNF, NIK, NBP, MS, PG i wszyscy inni, jak i media tego nie zauważają. I wszystkie inne banki tak samo łamią nadal prawo. To nie koniec. Bo 2.05.2014 r. PKO bp ogłasza nową, kolejną ofertę „W mgnieniu oka”, tak samo łamiącą prawo i arytmetykę. I kwota pożyczki jest fałszem. CYRK.

    A jeszcze przy tym, ta oferta z 17.02, to klasyczny przykład wykorzystywania niewiedzy ludzi - 5% i prowizja 5%, a to strasznie drogo i lichwa? I mało kto to rozumie! - co wyjaśniam dalej.

     Problem polega też na tym, że UOKiK nie określa, jak należy definiować kredyt, w którym mamy kredytowane dopłaty (prowizję, ubezpieczenie itp.). A gdy w grudniu 2012 r. wystosowałem apel do banków o normalność, podając jak to stosować, zastępując w tym UOKiK, to zerwano ze mną wszelkie kontakty. I kilka uczciwych Banków zareagowało na to pozytywnie i wprowadziło tą Unijną zasadę, oferowanej kwoty rzeczywistej, czasem stosując własne odmienne słownictwo, jak np. z pisaniem – kwota wypłaty, lub do ręki, czy bez słowa całkowita, co nie zmienia istoty. Jest dobrze, ale tym samym mamy dwoistość ofertową mylącą klientów, pewno cieszącą UOKiK i pokazująca jego prawdziwą postawę (jak i Ministra Finansów !).

Podaje te Banki na stronie WWW i mam ogromną satysfakcję i z niecierpliwością i nadzieją czekam na dalsze, bo 20.02.2014 r. ponowiłem ten Apel !!!. Liczę, że zostanie to teraz jeszcze szerzej przyjęte, szczególnie w związku z tym Raportem pokontrolnym PKO bp, który banki musiał wprowadzić w osłupienie. Bo przecież ten Raport nie stanowi prawa formalnie zmieniającego definicję całkowitego kredytu, która do tej pory była stosowana i była przecież ‘’legalna‘’.

     - A więc brak nadzoru. Kancelaria Prezydenta, tak jak i NBP, wskazuje tu MF,  -MF wskazuje KNF,  -KNF wskazuje UOKiK.  -A UOKiK twierdzi, że jest wszystko dobrze i z doniesieniami o łamaniu prawa, odsyła mnie do Sądów. Ale Sądy oddalają powództwa, bo ‘’Sawicki nie ma interesu prawnego’’, a gdy wziąłem kredyt by dać się oszukać, to się okazało, że ’’działałem świadomie’’.

     Ale te ”spostrzeżenia” o błędach i nadzorze dotyczą tylko Banków i kredytów „konsumenckich’’, bo parabanki i pożyczki biznesowe to nieunormowany problem. I pożyczki dla Urzędów, Przedsiębiorstw i rzemieślników to sprawa otwarta. I tu nie ma pojęcia tej rozbieżnej definicji całkowitej kwoty kredytu, jak i może nie być podawane RRSO w ofercie, czy umowie. Obowiązują umowy cywilno-prawne, ale forma prezentacji kredytu jest dowolna. Banki powołują się na Ustawę o swobodzie gospodarczej, na prawa bankowe i finansowe, ale tu kredyty są nie opisane. Wolana amerykanka. I na tym sprawa się kończy - nic dodać nic ująć.

     Więc wracając do kredytów konsumenckich, zacząć trzeba od tego, że nie została powołana ,,instytucja lub organ nadzorujący działalność kredytodawców’’, zgodnie z Art. 20 Dyrektywy Europejskiej. Do tego w Ustawach dotyczących banków i finansów  UOKiK nie jest wymieniany, jest tu tylko MF, KNF i NBP, ale te urzędy oficjalnie oświadczają, że tego nadzoru nie pełnią. Rola tych Urzędów w stosunku do Banków polega na czym innym – to między innymi zapewnianie ich stabilności finansowej. W Ustawie kredytowej z 2011 r, pojęcie nadzoru nad działalnością kredytową też w ogóle nie występuje. Nie ma też, kto za ten obszar odpowiada. I w statucie UOKiK, opisującym wiele kierunków działań Urzędu, nie ma też ani jednego jednoznacznego słowa dotyczącego banków, czy kredytów, nie mówiąc już o nadzorze nad kredytodawcami (o czym chociażby mówi Dyrektywa Komisji Europejskiej).  

     I UOKiK, cytuję za wyjaśnieniem otrzymanym z KNF i potwierdzonym, w trochę niepoważny sposób, przez Rządowe Centrum Legislacyjne, działa na podstawie: ‘’uzasadnienia do projektu ustawy z 2011 r.’’

     Kuratelę zaś nad bankami UOKiK sprawuje więc na takich zasadach, jak nad kolejkami linowymi czy restauracjami, chroniąc konsumenta, ale tam jest Urząd Dozoru Technicznego i Sanepid, a tu nie ma nic. I tak jest we wszystkich dziedzinach życia, w sklepach, aptekach, komunikacji i transporcie, w jubilerstwie, gdzie są branżowe nadzory. W kredytach nie ma.

     To sprawa samego prawa i nadzoru. Z ich braku wynika niekarane oszukaństwo w parametrach kredytu i umowach. To naruszanie Art. 138c Kodeksu Wykroczeń,  Art. 273 i 286 Kodeksu Karnego,  Art. 12 Ustawy o Cenach,  jak i samej Ustawy o Kredycie Konsumenckim w Art. - 7, 8, 22, 30 - dotyczących rzetelności informacji w ofercie i umowie.

     Nadzoru nie ma i dam przykład. Aż 8 miesięcy walczyłem z PKO bp, w sprawie błędu w rachunku RRSO, zaniżającym ten wskaźnik o 40% i 4 listy do UOKiK nie dają rezultatu. I UOKiK nie reagował (jak i w doniesieniach dot. innych banków), a nie znający się w PKO ''specjaliści'' zarządzający bankiem, tłumaczyli się, że jest dobrze, bo kontrola UOKiK tego nie wykazała. I dopiero osobisty kontakt z osobą, która to oblicza, doprowadził 03.01.2014 r. do listu z Banku, z podziękowaniem za zwrócenie uwagi i informacją, że ‘’poprawiono to natychmiast’’. Po 8-miu miesiącach !!!. Podałem wiarygodny wzór na obliczenie RRSO na kalkulatorze i jest to jasne. I korekty programów liczących w kliku bankach i parabankach (!) po moich uwagach wprowadzono od razu. Nie w banku polskim.

     Wspomniałem na wstępie o Wiborze, jako składniku oprocentowania. Wibor, to według definicji ‘’ustalany przez same Bankami wskaźnik, w oparciu o który są one skłonne pożyczać między sobą pieniądze’’ – co nie może być podstawą prawną dla stosowania go w naliczaniu odsetek dla kredytobiorcy. I ten istniejący w Kraju proceder i skandal, gdy zapanują rządy prawa, przejdzie do historii, jako dowód anomalii i anarchii. A o Wiborze nie ma mowy w polskiej ustawie. Wprowadzono pojęcie ‘’stopy referencyjnej’’. To Stopa, która ustalana jest przez Radę Polityki Pieniężnej – organ NBP, ale nie jest to Wibor (choć zależny od niej), oficjalnie ‘’oferowany’’ przez Banki w naliczaniu odsetek, również i w konsumpcyjnych pożyczkach krótkoterminowych. A że ten Wibor, które Banki sobie same określają, jest wyższy od stopy referencyjnej, to jest to po prostu oszustwo i bezprawie. I wobec ujawnienia problemu takich przekrętów z europejskim Liborem, Unia wydała 4.02.2014 r aneks do Dyrektywy z 2008 r, który jednoznacznie i tak jak piszę powyżej to wyjaśnia.

     Ale to nie wszystko !!! Bo na zarzut likwidacji lichwy w Ustawie z 2011 r., UOKiK odpowiada zarówno do mnie jak i Premierowi, że ‘’głównym celem’’ likwidacji tego ograniczenia, czyli zniesienia 5% limitu dopłat, ‘’było wyeliminowanie zjawiska lichwy‘’. I to jest UOKiK ! CYRK !

      I za tą całą sytuację w pierwszym rządzie odpowiada UOKiK i osobiście była Pani Prezes, odwołana 10 lutego br, dalej oczywiście Ministrowie Finansów, poprzedni i chyba obecny, no i Premier i kolejni Szefowie Jego Kancelarii oraz rządząca tam Pani Małgorzata Kulka i jeszcze parę osób ją ‘’nadzorujących’’, z którymi też miałem kontakt.

      Ale odpowiedzialność za to ponoszą też ‘’Wszyscy’’ - jak ich nazywam, obojętni na to, którzy to akceptują i piszą, że (sorry) ‘’to nie nasza sprawa’’, lub że ‘’nadzoru kredytowego nie prowadzimy’’, więc to więc to przede wszystkim NIK, KNF, NBP i dalej MS, PG, oraz wielu prokuratorów, RCL, BBN, CBA, CBŚ, ABW, RzPO, FK, oraz PTE i Kancelaria Prezydenta, uzasadniając  bierność Prezydenta konstytucyjnym brakiem upoważnienia. A jeszcze gorzej - osobiście J. Cichocki, J. Piechociński, K. Kwiatkowski, M. Kidawa-Błońska i Posłowie, którzy nie reagują i milczą, jak i media – odmawiające ujawniania prawdy.

 

                    I to jest straszne, taka bierna postawa, jak np. Ministra Sprawiedliwości, gdy na wskazywanie łamanie prawa, w liście z 11.02.2014 r ponownie się stwierdza, że ‘’MS nie może podejmować żadnych działań’’, a po kolejnym apelu, 18.03 odpisano mi, że ‘’MS nie ma podstaw do podejmowania interwencji, a dalsza korespondencja pozostanie bez odpowiedzi’’.

     Podobnie jest z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, w którego statucie kilkakrotnie występuje problem odpowiedzialności za ‘’zagrożenia społeczno-ekonomicznych’’ i mówi się o ‘’zagwarantowaniu rozwoju gospodarczego kraju’’, a w kolejnym liście z 04.04.2014 r, kolejny już raz bezdusznie przytacza się paragrafy Ustaw o MF i KNF. I koniec.

     Najgorsza paranoja, a nie mówię już o NIK-u (!!!), jest jednak w Kancelarii Premiera, gdzie rządzi ‘’specjalistka’’ Monika Kulka, komunikując mi, że: „takich prywatnych skarg od obywateli Kancelaria Premiera nie rozpatruje’’. Po kolejnych moich interwencjach pisano, że ‘Premier w sprawie sytuacji kredytowej nie ma kompetencji’’, a później i że moja ‘’skarga jest bezzasadna’’. A na moje do Szefa Kancelarii skargi na tą Panią, odpisuje mi Ona sama i do niej trafia też list adresowany do Departamentu Kontroli i Nadzoru. I sytuacja jest bez wyjścia. To tylko część odpowiedzi i to nie usprawiedliwia Premiera, ani Jacka Cichockiego. W sumie otrzymałem z Kancelarii 9 listów, a było też że to tak przecież zagłosowali posłowie” i dano mi do zrozumienia, że w tej sytuacji ‘’sprawa jest nie do odwrócenia’’. Przesłałem też projekt tej Skargi na Polskę z zapowiedzią jej wysłania do Unii, co będzie kompromitować Rząd i Kraj i z prośbą o stanowisko, dla powstrzymania tego. I żadnej reakcji nie było !

     Więc NIK. W 2011 r. pisano mi, że NIK nie może mi pomóc, a 29.08.2012 r. żebym nie przysyłał kolejnych pism, bo pozostaną bez odpowiedzi. Przesyłałem i nie było żadnej od tej pory reakcji, nawet na listy adresowane imiennie do nowo powołanego Prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego, z prośbą o stanowisko. I nagle, po tym ostatnim moim liście (to ten tekst przed aktualizacją), wysłanym 24 kwietnia 2014 r. do Prezesa, 12 maja odesłano mi wszystkie 7 moich kierowanych do NIK opracowań dokumentacyjnych (49 stron tekstów) z ostatnich 3 (trzech !!!) lat, łącznie z wszystkimi ulotkami banków,  stanowiącymi dowód łamania prawa i świadczących o braku nadzoru, który na to nie reaguje.   I napisano:  "że NIK nie przyjmuje tego do wiadomości, bo nie ma możliwości wpływania na banki". A moje apele dotyczyły przecież braku działalności i bezczynności UOKiK, KNF jak i MF i innych i te banki, które to wykorzystują, to tylko wynik i dowód tej polskiej patologii. A zwrócone mi moje materiały, nie mają żadnych śladów, że były w NIK i że ktoś to widział, może tylko Pan Dariusz Molasy, który ten list, tak jak i wszystkie poprzednie, podpisał, ale i tak wątpię, bo jakby to przeczytał, to by się zastanowił co robi. I to jest Polska właśnie!

To nie wszystko o NIK. Nie dawno przeprowadzona została kontrola (P/13/038) - "FUNKCJONOWANIE SYSTEMU OCHRONY PRAW
KLIENTÓW PODMIOTÓW RYNKU FINANSOWEGO",
zakończoną 8.04.2014 r. I NIK w końcowym raporcie podaje:

"W okresie objętym kontrolą ochrona praw klientów podmiotów rynku finansowego nie była skuteczna, pomimo tego,
że Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisja Nadzoru Finansowego,
prawidłowo wypełniali obowiązki ochrony konsumentów na rynku finansowym wynikające z przepisów prawa
''.

Sens tego zdania pozostawiam bez komentarza, a w całym raporcie nie wyjaśnia się rozbieżności tej opinii, jak i nie ma słowa o błędach w Ustawie, o problemie definicji całkowitej kwoty kredytu, o powszechnym fałszu i łamaniu prawa w ofertach i umowach, o braku nadzoru kredytowego (bo ochrona konsumenta to co innego), o bezsilności UOKiK we wdrażaniu prawa i braku poszanowania tego Urzędu i nie ma nic o Wiborze. Czyli nie ma tego wszystkiego co przedstawiam i o co w interesie narodu walczę. I stąd tylko jeden wniosek - NIK nie rozumie problemu, albo go celowo ukrywa.
I się zastanawiam, czy może to po prostu jest  zarządzona postawa pro-bankowa Kraju i tak ma być. I rozumiem dla czego zwrócono mi całą korespondencję - bo NIK (czy może Pan Molasy ?) nie chce mieć tej dokumentacji u siebie w aktach.

     Do tego Minister Finansów, ustawowo odpowiedzialny za to wszystko, ale oficjalnie stwierdzający, że to jego nie dotyczy. Od nowego Ministra Mateusza Szczurka nie udało mi się uzyskać potwierdzenia zmiany tego stanowiska. Ostatnio też MF zgłosiło projekt ograniczenia lichwy współczynnikiem kwoty, a nie oprocentowaniem, tak jak jest to stosowane na całym świecie i to tak, że może być dopuszczalne, jak obliczyłem:

RRSO = 1.876.331.438.326.366.296.917.369.820.006.366.214.386.916.331.787.263.296.876.314.162.400 %.

     To nie żart, ta liczba – Rzeczywiste oprocentowanie - ma 67 cyfr znaczących przed przecinkiem i nie udało mi się ustalić jak się nazywa, ale tak się to proponuje i tak to może się stać. (To dla pożyczki na jeden dzień, ale to nie ma znaczenia). I żeby zrozumieć potęgę tej liczby podaję, że nasz Wszechświat, który ma 15 miliardów lat trwa około:

470.000.000.000.000.000 sekund – to liczba zaledwie z 18 cyframi.

     Więc będziemy mieć zagwarantowany wpis do Księgi Guinnessa jak i zyskamy ogromne uznanie wśród finansjery światowej za to otwarcie i wsparcie dla kredytodawców. I grabież Polaków i Polski będzie trwać nadal, mimo limitu i nikt się tym nie będzie przejmować, a NBP się pewno cieszy, oświadczając, że od 2008 r. go to nie obchodzi !.

     No i problem prokuratorów odmawiających postępowań, zarówno w stosunku do banków jak i haniebnej postawy UOKiK (to znaczy Pani Krasnodębskiej-Tomkiel). A oto cytaty z 21 listów otrzymywanych od prokuratorów, na moje doniesienia:

'Brak jest znamion przestępstwa czynu zabronionego’’. # ‘’Brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełniania czynu zabronionego’’. # ‘’Nie ma dowodów wyczerpujących znamiona przestępstwa stypizowanego’’. # ‘’Brak jest dowodów popełnienia przestępstwa’’. # ‘’Brak danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa’’. # "Na gruncie polskiego prawa obowiązuje zasada swobody zawierania umów, których warunki strony określają w sposób swobodny’’. # ‘’Osiąganie korzyści majątkowej poprzez wprowadzenie w błąd (- mowa tu o bankach) nie zawiera znamion czynu zabronionego’’. Nieprawdopodobne, ale prawdziwe.

‘    Dodam, że moje pisma do Prokuratora Generalnego, miały wyraźną formę doniesienia o podejrzeniu przestępstwa, jak i skargi na nie reagujących prokuratorów. W styczniu 2014 r, jest napisane, że PG ‘’nie rozumie o co chodzi, nie ma kompetencji i list odkłada do akt’’. A 21 marca, po interwencji, dostałem kolejne „Zawiadomienie o odmowie wszczęcia śledztwa”. I zostało przeciwko mnie podjęte postępowanie karne, w sprawie używania przeze mnie tytułu ''p.o. Rzecznika Praw Kredytobiorcy'', co ma naruszać Art. 61 p.1 Kodeksu Wykroczeń i 15.V.2014 r. byłem w tej sprawie przesłuchiwany na Komendzie Policji. A za to wszystko należą się Wszystkim surowe wyroki, rozumiem, że i dla prokuratorów tak samo.

No i Kluby Poselskie, które milczą. A na 30 listów wysłanych indywidualnie do posłów, 10 odpisało, że nie rozumie o co chodzi, jak i było też, że to na tym polega swoboda gospodarcza. I dla tego ten dokument jest taki obszerny, by było to zrozumiałe, również i dla tych Posłów.

Ale nie chcę tej całej sytuacji kredytowej i postawy tych wszystkich tu dokumentować, to tylko przykłady. 
I nie cytuję tego co pisze
  jeszcze KNF i NBP - mówiący, że to nie nasza sprawa, oraz - RCL, RzPO, FK, CBA, CBŚ, ABW ...),
bo to co podałem już wystarczająco poraża
i odsyłam do mojej strony internetowej,
gdzie jest tekst mojej ''Skargi do Unii Europejskiej'',

to prezentujący i wiele jeszcze więcej.

     - No i do tego ten brak wiedzy Polaków.  To problem, mający już początek w programach szkolnych. I obok tej lichwy i bezprawia, wykorzystują to ‘’kolonizatorzy’’ bankowi i dla tego mamy taką ich ilość w Polsce. Bo to niebywała okazja zarobić. Jeszcze gorsi są pośrednicy kredytowi, podając rankingi bez tanich banków – bo przecież są na prowizji. Poza Rządem i nadzorem za ten brak edukacji poważnie odpowiadają i media, które niestety reprezentują interes Banków i milczą.

      Mam przed sobą umowę pożyczki z marca 2013 r na kwotę 3974 zł, gdzie koszt ubezpieczenia wynosi 7169 zł, a RRSO = 115%. Oprocentowanie jak i rata były niewielkie i klient zorientował się, że to coś za dużo płaci, dopiero gdy wszedł po roku na moją stronę internetową. I prawnie, wg prokuratury i UOKiK jest tu wszystko w porządku. Umowa została świadomie podpisana. I tak jest wszędzie - łamanie prawa i oszukaństwo. Jeden z Banków gwarantuje „najniższą ratę i taka jest w rzeczywistości, ale tylko w stosunku do kwoty deklarowanej, a potrącana prowizja poza tą ratą to 11% i ludzie się nabierają.

     A przytoczona wcześniej oferta PKO bp?. Wygląda to świetnie - oprocentowanie 5%, prowizja 5% i bez ubezpieczenia, a to 3 razy drożej od wielu innych i oprocentowanie rzeczywiste wynosi 30%, a łatwo można dostać pożyczkę z tym procentem RRSO poniżej 10%, tylko, że trzeba być rozsądnym. I klient mamiony jest oprocentowaniem nominalnym 5%, a nie rozumie tego, że dopłaty są tu 4,2 razy wyższe od odsetek naliczanych tym złudnym procentem. I podawanie oprocentowania, gdy jest zniesiony limit dopłat, winno być zakazane. Ta niewiedza (pewno i to czytającego) powoduje, że dajemy się tak obłupiać, a na czym polega tajemnica tego niezrozumiałego podstępu wyjaśniam na stronie WWW.

     I to jest też skandal na szczeblu rządowym, że Bank, który ma w tytule Polski, jest najdroższy, a nie na odwrót !. I że w ofertach łamie prawo. I że pozwala mu się wydawać miliony na gigantyczne reklamy, z pieniędzy przecież kredytobiorców. I spotkał mnie szok, gdy na konferencji 8 maja, dotyczącej „Ćwierćwiecza transformacji” z udziałem czterech byłych premierów, na którą zaprosił mnie profesor G. Kołodko, słyszę słowa aplauzu o kredytach PKO bp, wygłoszone przez Przewodniczącego wspomnianej już Rady Gospodarczej Premiera.  W tym Kraju wszystko jest możliwe.

    A jest jeszcze np. problem kosztu dopłaty za wygodę rat równych, co jest starannie zatajane. Trochę nie zrozumiałe i ''naukowe'' RRSO też tego nie pokazuje. A bywa to i 30% dodatkowo do zapłacenia, a czasami, przy większych kredytach hipotecznych, potrafi to podwyższyć kwotę odsetek nawet i o 100.000 zł. Znam takie przypadki od skarżących się, a UOKiK oficjalnie odmawia wprowadzenia obowiązku informowania o tej dopłacie, a media odmawiają podania małej tabelki pokazującej ten koszt. A tylko kilka banków stosuje podwyższone oprocentowanie dla rat malejących. A to tylko jeden z elementów tego przekrętu. Bo w początkowym okresie spłacamy tu tylko odsetki, a kwota kredytu prawie nie maleje, co może dać przykre następstwa - z czego ludzie nie zdają sobie sprawy , tak jak z tej opisanej oferty 5% PKO bp.

     I ta niewiedza nikogo nie wzrusza i to mimo, że nasi decydenci zapewne są świadomi tego, że Polacy, jako naród, wg badań KE, zajmują przedostatnie miejsce w Europie pod względem "zdolności w rozumieniu problemów i zadań logicznych", (ten materiał mogę zainteresowanym udostępnić). Dodam, że fakt istnienia kilkakrotnych różnic cen pożyczek pomiędzy Bankami, a nie mówię o parabankach, świadczy o tej tępocie ludzi tego nie widzących i tracących głupio (Polska też!) pieniądze i nikt się tym nie przejmuje.

     I Ci Wszyscy zachowujący całkowitą bierność na tą tragedię kredytową – Kancelaria Premiera (!), NIK (!), MF (!), KNF (!), NBP (!), MS, PG, RCL, RzPO, FK, BBN, CBA, CBŚ, ABW winni być sądzeni za tą postawę. Bo jak się widzi wypadek na ulicy, to obowiązuje udzielenie pomocy. A kredyty są takim samym wypadkiem, jeszcze gorszym w skutkach. I z całą pewnością, może być tu zastosowany Art. 2 KK o przestępstwie skutkowym popełnionym przez zaniechanie.

     To też postawa anty-społeczna i anty-polska i ten stan w odniesieniu do tych ‘’Wszystkich’’ pozwalam sobie określić słowem degrengolada, czyli – słownikowo - ''zupełna utrata wartości moralnych, obyczajów, etyki i zeszmacenie się'', a w pewnym sensie też kolaboracja, czyli współpraca z najeźdźcą, czym są banki zachodnie, które nas ‘’okupują’’. To kompromitacją Polski, wołającą o pomstę do Nieba.

     I się zastanawiam, co jest największą tragedią i w jakiej kolejności to wymieniać.

                    - Czy to legalność fałszu, oszukaństwa i łamania prawa,

                    - czy to lichwa i grabież Polaków i Polski,

                    - czy to anty-narodowa postawa rządzących, nadzoru, Sądów i Prokuratury,

                    - czy to bierność na to społeczeństwa, wynikająca też i z braku wiedzy, za co również odpowiada rząd,

                    - czy to milczenie mediów, reprezentujących postawę anty-polską,

                    - czy to haniebność bankowców, choć rozumiem, że pracownicy mają dylemat, czy być uczciwym wobec narodu, czy wobec
                               pracodawcy. A jak w PKO bp pokazuję tą ostatnią ofertę, to mówią, że im wstyd, ale co mogą zrobić.

                    I jeśli nie nastąpi opamiętanie, następny etap rozegrany zostanie w Strasburgu.

Wojciech Sawicki

To wybrane fragmenty Referatu wygłoszonego na Konferencji
dot. Kryzysu Gospodarczego, w Warszawie dn. 27.03.2014 r.

Wystąpienie wprowadzające -do zobaczenia i odsłuchania

http://www.youtube.com/watch?v=kNNJBVlEsho

(kliknij)

 

A tragedią dla mnie jest fakt, że dożyłem czasów, że w moim Kraju,
istnieje haniebny, powszechny i legalny fałsz i łamanie prawa
(mówię o kredytach)
i że jest to dla Rządu, Nadzoru, Sądów i Prokuratorów, jak i Posłów oraz mediów
- sprawą normalną i nie robiącą wrażenia, tak samo, jak też akceptowany jest fakt tego bezkrólewia i skali grabieży Polaków i Polski.

 

 

    Poniżej zamieszczony tekst, to opracowanie (w formie broszury) z 12 lipca 2013 r. i to już czwarty ''List otwarty'', przesłany jak poprzednie, wraz z indywidualnymi imiennymi listami do ''Wszystkich'', czyli do Ministrów i Prezesów:  MF, NIK, NBP, KNF, MS, PG, Kancelarii Prezesa RM, RzPO itd. Ponadto list ten (tak jak i wszystkie poprzednie) adresowany imiennie otrzymali: Wicepremier Janusz Piechociński i Rzecznik Rządu Paweł Graś. Wysyłane też były do Klubów Poselskich i 30 Posłów indywidualnie. A po raz pierwszy dokumentacja ta teraz w formie ''doniesienia o podejrzeniu'' została przesłana do ABW, CBA i CBŚ, a kopia do BBN. Nie wymieniam tu UOKiK, bo to odrębny i jeszcze gorszy problem, wyjaśnione jest to w Skardze.

   W załączanych listach apelowałem o postawę obywatelską i społeczną i o podjęcie działań, oraz informowałem, że otrzymana odpowiedź podana będzie, jako oficjalne stanowisko Adresata w przesłaniu (skardze) do Unii Europejskiej, zgodnie z zaleceniem i nadesłanymi formularzami z KE. Odpowiedzialność za wizerunek Kraju i honor, nie pozwalały mi dotąd wystąpić do Unii i zwlekałem, licząc na reakcję. I nie było, tak jak i na późniejsze interwencje z 16.IX i 7.X.2013 r, a nawet i na sam projekt tej Skargi.

      Informuję, że ten dokument - O POLSKIEJ TRAGEDII KREDYTOWEJ nie jest już aktualną prezentacją tej tragedii, nie przedstawia dalszych okoliczności i korespondencji. Czytelnika odsyłam do linku:

'''FAŁSZ, BEZPRAWIE, LICHWA I GRABIEŻ'' oraz do ''Skargi do Unii Europejskiej'  

I informuję, że 30.12.2013 r. jest już pierwszy dowód mojego zwycięstwa i UOKiK się poddał.

W raporcie pokontrolnym PKO bp wytknięto Bankowi łamanie prawa, czym jest przyjmowanie w ofertach i umowach całkowitej kwoty kredytu łącznie z kredytowanymi dopłatami, co jest oszukiwaniem klienta. Zgodnie z Dyrektywą KE i i definicją kwoty do zapłaty - całkowita kwota kredytu jest tylko i wyłącznie kwotą wypłaty.

I dalej -  3.02.2014 r poddaje się Bank PKO bp, przyznając się po 8 miesiącach bezskutecznej mojej (bez wsparcia UOKiK) walki i przekonywania, że błędnie wyliczane jest RRSO w pożyczkach krótkoterminowych, zaniżając je o ok. 40%

I dnia 10.02.2014 r. odwołana zostaje Pani Krasnodębska-Tomkiel ze stanowiska Prezesa UOKiK

 

 

 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To opracowanie w formie broszury, wysłane ''Wszystkim''

                                                                                                                                                                               12 lipiec 2013 r.

 FAŁSZ,  BEZPRAWIE, LICHWA  i  GRABIEŻ

 

T O   S T R A S Z N Y   T E K S T,   B O   T O   W   P O L S C E   J E S T   S T R A S Z N I E

i przepraszam, ale krócej nie potrafię tego opisać.

I proszę o cierpliwość i przeczytanie tego, nie koniecznie w spokoju, a na końcu jest podsumowanie.

 

D o n i e s i e n i e   o   p o d e j r z e n i u

Ten tekst należy przyjąć jako oskarżenie i doniesienie o podejrzeniu istnienia przestępczej zmowy monopolowej, mającej miejsce przy trudnej do zrozumienia bierności i aprobacie władz, a w czym jawnie uczestniczą UOKiK, Banki i grupa osób w Kancelarii Premiera. Prowadzi to do nie kontrolowanej tragedii kredytowej w Polsce, godzącej w interesy Kraju. Nie jestem prawnikiem i nie potrafię tego zdefiniować we właściwy sposób, ale wydaje mi się, że niniejszy opis i podane fakty, będą wystarczające dla zrozumienia problemu, oraz do doprowadzenia w wyniku wszczętych działań również na najwyższym szczeblu rządowym do normalności i do ukarania winnych. Ta tragedia i to przestępstwo jest wielkiej skali i powagi !

Bo mamy w kredytach legalny fałsz, powszechne oszustwo i oficjalne łamanie prawa oraz grabież Polaków i Polski. A UOKiK w interesie banków, cały czas twierdzi, że wszystko jest w porządku. Nie ulega wątpliwości, że w pewnym sensie współdziałają też w tym procederze - Minister Finansów, oraz Prezesi NIK, NBP, KNF, jak i MS, PG i RzPO, co potwierdza bierność tych instytucji wobec tej tragedii, poświadczana między innymi w listach do mnie kierowanych. A jest to przecież forma akceptacji. Nie potrafię określić zaangażowania w to Premiera, bo wszystko wskazuje na to, że nie docierały do niego moje doniesienia na temat istniejącego bezprawia i tej patologii. Nie potrafię też odnieść się do postawy prokuratorów odmawiających postępowania i piszących, że: ‘’brak jest znamion przestępstwa stypizowanego’’ lub „czynu zabronionego’’ i że "na gruncie polskiego prawa obowiązuje zasada swobody zawierania umów", oraz sędziów, którzy umarzają sprawy, jako że ‘’nie jestem poszkodowany’’ i że ‘’nie mam interesu prawnego’’. A gdy dałem się oszukać, biorąc kredyt w PKO bp z oferowaną oszukańczą ratą mniejszą, niż tą, którą przyszło mi zapłacić, to się okazało, że działałem świadomie i pozostał bezkarny fałsz w ofercie, naruszający Art. 138c Kodeksu Wykroczeń i Art. 12 Ustawy o Cenach, a nie mówię już o łamaniu samej Ustawy o Kredycie Konsumenckim, jak i naruszeniu Dyrektywy Europejskiej, no i oczywiście Art. 271, 273 i 286 Kodeksu Karnego.

Z tej formy oszustwa ten Bank PKO bp się wycofał i to moje zwycięstwo, teraz narusza prawo już inaczej, co było przedmiotem opisanego dalej wystąpienia do Komisji Europejskiej i jej krytycznej opinii. Tych przytoczonych powyżej paragrafów przedstawiciele prawa i nadzoru nie zauważają. A to akceptowanie łamania prawa (również przez UOKiK, który to znał bardzo dokładnie), zdecydowanie wskazuje na działanie w interesie banków i potwierdza tezę, że banki są ponad wszystkim i ponad prawem i że podporządkowały sobie administrację rządową.

A dyrektorzy z MF czy KNF (dwukrotnie) piszą mi nawet, że całkowicie podzielają moje opinie (!), ale nic z tym nie mogą zrobić, bo nie mają kompetencji lub nie są organem uprawnionym, czym się wielu innych też usprawiedliwia. To tragiczna bierność. I odsyłają mnie do UOKiK, co jeszcze bardziej ich skreśla jako świadomych obywateli, bo przecież wiedzą, jaką rzeczywistą postawę zajmuje ten Urząd. A ci piszący to dyrektorzy kompromitują swoich szefów, Ministra Finansów i Prezesa KNF, przecież członków Komitetu Stabilności Finansowej. Piękny i budzący nadzieję z nazwy to organ, obradujący też nad problemem Amber Gold, ale z treści listu z MF wynika, że istniejąca tragiczna sytuacja kredytowa, nie ma potencjalnego wpływu na stabilność sektora finansowego. To przecież zrozumiałe, że im więcej banki oszukają i ograbią społeczeństwo, łamiąc przy tym prawo, to tym ta stabilność będzie pewniejsza. Brawo! I to wszystko dowodzi tezie o istnieniu mafii bankowej, wspieranej przez Rząd.

I się zastanawiam, czy to zobojętnienie na to bezprawie wszystkich piszących do mnie, jak też i np. mediów, to jest po prostu brak wiedzy, a przez to zrozumienia problemu i tym samym obawa o zaangażowanie się w sprawę gdzie się nie wie o co chodzi. Ale przecież są biegli. I jeszcze się zastanawiam, czy też ta aspołeczna postawa nie wynika z wiernej podległości służbowej do Urzędu, dla którego banki i ich interesy są objęte i chronione niepisanym prawem. I ci urzędnicy mają problem, czy być uczciwym wobec sumienia i narodu, czy być lojalnym wobec pracodawcy, gdzie odmienne zdanie groziłoby utratą pracy. Chyba jedno i drugie, z tym, że nie mam najmniejszej pewności, czy opinie, które otrzymuję od tych piszących do mnie, są potwierdzane przez ich Ministrów czy Prezesów (MF, MBP, KNF, MS, PG i RzPO). Chciałbym, by to było NIE.

I na tym właściwie mógł bym zakończyć to doniesienie, bo to już wystarczy. Mamy powszechne oszukaństwo, bezprawie i grabież, ale poznajmy szczegóły i dowody na tą tragiczną prawdę, za co w głównej mierze odpowiada UOKiK, niestety zajmujący postawę
anty-społeczną i anty-narodową, co dalej dokumentuję.

 

Podsumujmy więc tą sytuację kredytową w Polsce.

Po pierwszeNIE MA I NIE MOŻE BYĆ w Polsce reklamy, oferty i umowy kredytowej, która by była uczciwa i nie naruszała prawa (TO FAKT !!!), a przyczyniła się do tego błędna Ustawa o Kredycie Konsumenckim z 2011 r. I to jest zupełnie niepodważalny fakt wynikający z treści tej Ustawy i z prostej jej analizy, co przez dwa lata, to jest od chwili jej ogłoszenia przedstawiałem. I wystarczy wiedza szkoły średniej i trochę chęci, by to zrozumieć. A chodzi o to, że wg Ustawy ta obowiązkowa do podania ‘’kwota do zapłaty’’, wynosi sumę kosztów i kwotę ‘’całkowitej kwoty kredytu’’ i jeśli ten ‘’polski całkowity kredyt’’ zawiera niezgodnie z Dyrektywą KE kredytowane koszty, (czyli dopłaty np. prowizję czy ubezpieczenie), to po dodaniu do niego sumy kosztów, te dopłaty w kwocie do zapłaty są naliczane podwójnie, bo są już w kredycie. I jest fałsz.

Bo wg Komisji Europejskiej ’całkowita kwota kredytu’’ to kwota wypłaty, czyli ‘’do ręki’’, ale UOKiK, nie chce przyznać się do błędu popełnionego przy redagowaniu Ustawy w oparciu o Dyrektywę KE, gdzie unijne słowa ‘’kwotę wypłaty’’ zamieniono na ‘’całkowitą kwotę kredytu’’.

I na litość boską, ile razy można to dokumentować przykładem. Gdy całkowita kwota kredytu wynosi 1000 zł, to do ręki klient otrzymuje np. 700 zł, bo potrącana jest kredytowana prowizja 100 zł i ubezpieczenie 200 zł. Odsetki naliczane są od 1000 zł i wynoszą 500 zł. I zgodnie z błędną definicję z ustawy, całkowita kwota do zapłaty wynosi 1000 + 100 + 200 + 500 = 1800 zł, co jest absurdem. A gdy bank chce podać tą kwotę prawidłową, czyli 700 + 100 + 200 + 500 = 1500 zł, to narusza ustawę. I w obu tych wypadkach mamy ZAWSZE łamanie prawa, raz cytowanych powyżej ustaw o rzetelności informacji, raz samej ustawy kredytowej.

Przedstawiałem to wielokrotnie w listach do UOKiK i otwartych apelach do ‘’wszystkich’’. I załącznikami do tego tekstu, potwierdzającym opisaną sytuację jest opracowanie „O polskiej tragedii kredytowej” będącym podsumowaniem analizy ofert z marca 2013 r, z 23 banków, oraz ‘’Apel o powagę i nie łamanie prawa’’ wystosowany do 76 banków w Polsce, w grudniu 2012 r.

A ta niezgodność rachunku ofertowego, która jest hańbą, prowadzi przecież do niejasności i w konsekwencji do oszukaństwa. Bo jeśli od tej podanej całkowitej kwoty do zapłaty (1.800 zł) klient odejmie sobie podaną kwotę kosztów (800 zł), to go to utwierdza w przekonaniu, że ma "do ręki" 1000 zł i to jest właśnie tym oszukaństwem. A dopiero później, może i przy wypłacie, dowie się, że to nie tak. Skomentować to również można tak - bank oferuje nam kredyt 1000 zł do spłaty w ratach wynoszących 500 zł, a w rzeczywistości jest to 700 zł, co kosztuje 1500 zł.

To jednak nie wszystko. Bo do tego jeszcze parametry kredytu są w każdym banku podawane inaczej i jak tu można porównać i wybrać ofertę kredytową. Trzeba być matematykiem z wiedzą finansisty, by z takich, jak to czynią banki, sformułowań, wyliczyć ile dostajemy do ręki i ile nas to ma kosztować. A oferty wyglądają pięknie i klienta daje się oszukiwać. I często nie radzą sobie z tym nawet konsultanci bankowi, co "złośliwie" sprawdzam i co jest zupełnie żenujące, bo bywa, że w każdym oddziale tego samego banku jest inaczej. Wielokrotnie to dokumentowałem. I to oszustwo, ta niejasność plus niska wiedza kredytobiorców prowadzi do tej grabieży Polaków.

I to, że UOKiK przez dwa lata na to nie reaguje jest kompromitacją Urzędu, jak i Kraju. Czy na Państwu nie robi to wrażenia. A to jest problem samego prawa, jak i SPOŁECZNY.

Należy przypuszczać, że nadzór i rząd utrzymuje to celowo, by nie przeszkadzać bankom w zyskach i w naciąganiu kredytobiorców na koszty.

To głównie jest wynikiem błędnych podanych definicji. Wobec nieustępliwości UOKiK interweniowałem w KE, która to, pewno w reakcji na moje skargi, 8.V.2012 r wydała ‘’Wytyczne w sprawie Dyrektywy o kredycie konsumenckim  w stosunku do kosztów i RRSO’’ (SWD /2012 - 128 końcowy). I jest powiedziane, że ‘’całkowita kwota kredytu nie obejmuje kosztów do zapłaty’’.

I jest przykład, który cytuję:’kredyt 5000 EUR, w którym finansowane koszty z tej sumy wynoszą 100 EUR, oznacza, że konsument swobodnie korzysta z kwoty 4900 EUR, jako kwoty całkowitej kwoty kredytu’’. I UOKiK uparcie nie przyjmuje tego do wiadomości, co jest po prostu przestępstwem. I przestępstwo popełniali ci, co nie reagowali na moje doniesienia o tym przestępstwie, a ci, co czytają teraz ten tekst i właściwie nie zareagują, też popełnią przestępstwo.

Więc w trosce o ludzi i Kraj i wobec zupełnej dwuletniej już bezsilności na postawę UOKiK, zwróciłem się  k o l e j n y  r a z  do Komisji Europejskiej. I list otrzymany 7 maja 2013 r z KE, którego fragment cytuję w załączniku (Nr 4), potwierdza moje opinie o błędzie i krytykuje Polskę. Stwierdzenie KE dotyczące niespójności w przedstawionej ofercie jednego z banków, potwierdza tezę o tych nieprawidłowościach i fałszu naruszającym prawo i Dyrektywę Europejską. A przesłana do KE oferta banku PKO bp to przecież był przykład, dotyczy to bowiem wszystkich banków, co prezentuję w cytowanym już załączniku pt. „O polskiej tragedii kredytowej”.

Na zakończenie jest coś jeszcze więcej. UOKiK zaniepokojony moimi dowodami i kontaktami z KE, w grudniu 2012 r., przeprowadził kontrolę 17 banków i wreszcie odkrył i doszedł do wniosku, że jest źle i że są potrzebne zmiany legislacyjne – dokładnie takie, o które cały czas monitowałem, choć jest to podane w końcowym Raporcie w niezwykle zakamuflowany sposób, by się nie przyznać do popełnionego w redagowaniu Ustawy błędu i dotychczasowej bierności. To potwierdzenie moich racji i pierwszy krok do zwycięstwa !!!, W szczegółach komentuję to w dalszej części tego tekstu. A teraz jeszcze w lipcu 2013 r, pewno na skutek moich interwencji UOKiK, robi kontrole parabanków i „odkrywa”, że są oszustwa i łamanie prawa, dokładnie to, co przez 2 ½ lat pisałem i co zawsze było dobrze. To kolejny dowód istniejącego fałszu nadzoru.

 

Po drugie Od nieprzerwanych 376 lat (!), zawsze mieliśmy w Polsce obowiązujący LIMIT DLA LICHWY. W książce z 1640 roku pod tytułem „O lichwach, czynszach, arendach, spolnych zarobkach”, czytamy: „Prawo z r. 1635 postanowiło, aby czynsz roczny od każdego sta wynosił złoty 7 ”. Ten procent lichwy rósł od tych 7% stopniowo wraz z latami, aż TERAZ, uzyskał nieskończoność !  To zapewne przejdzie do historii.

Z wyraźnej inicjatywy UOKiK zlikwidowano, w Ustawie kredytowej z 2011 r. limit prowizji (5%), więc pozostający teraz limit oprocentowania jest bez znaczenia – to tylko zawracanie w głowie kredytobiorcom i haniebna propaganda, bo koszty kredytu poprzez dowolne, niekontrolowane ‘’dopłaty’’ są teraz nieograniczone. Zyski kredytodawców też. Kasa Stelczyka np. oferuje pożyczkę na 5%, a w niej dopłaty są wyższe 5-cio krotnie od odsetek i RRSO = 34,80%. Ten brak limitu lichwy w połączeniu z tym bezprawiem przedstawionym poprzednio oraz niezwykle niską wiedzą kredytową społeczeństwa, powoduje, że mamy jedne z najwyższych na świecie rzeczywiste oprocentowania kredytów, czyli procentu, uwzględniającego też wszystkie koszty pozaodsetkowe. cc

Powoduje to grabież Polaków i Polski,
a w cytowanym poprzednio i dokumentowanym liście Komisji Europejskiej,
stanowisko Polski w sprawie limitowania lichwy określane jest,
cytuję, jako „NIEPRAWIDŁOWE”!
<< Przykład (V.2013) - w sposób nachalny i bez żadnego skrępowania reklamuje się
w Internecie pożyczki z RRSO = 2236%

A często jest to dużo więcej !!!.

Czy dla Państwa te 2236% jest obojętne?

A RRSO - to Roczna Rzeczywista Stopa Oprocentowania !!!

 

A to przykładowe wartości stopy referencyjnej (luty 2013 r): Szwajcaria – 0,00%, Japonia – 0,10%, USA – 0,25%, Czechy -0,75%, Kanada – 1,00%, STREFA EURO – 1,00%, Szwecja – 1,50%, Polska – 3,75%. (Ten procent spada !. Rok temu było = 4,50%, aktualnie (01.VII.2013 r = 2,50%. I brawo, ale to nie wszystko, bo musi też nastąpić opamiętanie w sprawie limitowania dopłat, a więc lichwy).

Zaś przeciętne oprocentowania rzeczywiste kredytów hipotecznych wynoszą (III kw. 2012 r.): Finlandia – 1,97%, Litwa – 2,84%, Niemcy – 2,97%, Austria – 3,15%, Słowenia – 3,35%, Szwecja – 3,37%, Czechy – 3,97%, Włochy – 4,10%, Francja – 4,32%, Polska – 7 do 9%. (Aktualnie 5 do 8%)

(A mam przed sobą umowę z 21.VI.2013 r, - 170.000 zł na 30 lat i RRSO = 7,66%, z dopłatą ‘’za wygodę rat równych’’ w  wysokości 55.000 zł,
to jest + 30,3%,
czego klient nie jest świadomy i czego przecież to RRSO nie uwzględnia w rachunku).

I jeśli opisany fałsz, oszustwo, naruszanie ustaw, powszechne bezprawie, lichwa nie robi na czytającym wrażenia,
to może zrobią to, te zestawienia porównawcze !!!

1. O skali tej grabieży niech świadczy to, że kwota zysków banków to ten sam rząd wielkości, co lutym 2013 r. z takim zachwytem zapowiedziano, że uzyskaliśmy z Komisji Europejskiej na najbliższe 7 lat. I podjęto dyskusję narodową jak zagospodarować te ogromnie pieniądze Unijne, by wydać je jak najlepiej, a o tym, że dokładnie równoważna jedna czwarta takiej kwoty przepada w bankach, ani słowa.

Bo dostajemy na 7 lat 105 mld Euro x 4,17 = 440 mld zł. A więc   440 mld / 7 lat = 63 miliardów zł rocznie.
A banki zarabiają na kredytach rocznie ponad 16 miliardów i to stanowi dokładnie
¼ tego co mamy z Unii.

2. A w kwietniu 2013 r Prezydent podpisuje Ustawę przeznaczającą 10 mld. zł na 10 lat na obronę przeciwrakietową, a banki tylko przez jeden rok zarabiają więcej.

A czytamy w maju:

<< 3. A roczny zysk banków to 16.000.000.000 zł.

         4. I z ostatniej chwili (27.V.2013) – na Prezydencki Program dla Rodziny
                potrzeba rocznie 4 mld zł –  i problem skąd wziąć te pieniądze
                - a to ¼ tej kwoty.

5. I jeszcze jedno. Gazeta Wyborcza pisze:Ostatecznie w związku z rosnącymi kosztami robocizny i materiałów budowlanych, Stadion Narodowy wraz z całą infra-strukturą kosztował 1,915 miliarda złotych’’. Czyli rocznie, za te pieniądze z zysków banków, moglibyśmy budować osiem takich stadionów.

 

Po trzecie – w Polsce NIE MA NADZORU nad działalnością kredytową. UOKiK ten nadzór pełni tylko dla pozoru, a oficjalnie na piśmie oświadczają, że nie mają nic wspólnego z nadzorem nad działalnością kredytową Ministerstwo Finansów, KNF i NBP, czyli członkowie Komitetu Stabilności Finansowej. Bierni, jak już podałem, pozostają, MS, PG, prokuratorzyi Sądy, Rzecznik Praw Obywatelskich i Federacja Konsumentów – ale FK to przecież agentura UOKiK, czy też osobiście Wicepremier Piechociński, w którym pokładałem nadzieję, ale dokumentnie nic z tego nie wyszło. Poprzednio nie podął tematu Wicepremier Pawlak, ale chwała mu się należy za pokonanie banków w sprawie Spredu. Kompletnie zignorowano kolejne moje listy w Kancelarii Marszałka Sejmu. Odmawia i to kilkakrotnie, podjęcia kontroli NIK. Prezydent RP, zdaniem Jego Kancelarii, też nie może tu pomóc. Żałosną milczącą postawę zajmują Kluby Poselskie i wielu posłów, do których pisałem indywidualnie i jedyną reakcją było to, że nie rozumieją problemu, albo uwagi, że to na tym polega swoboda gospodarcza.

To nie są czcze słowa i żeby ta sytuacja była wiarygodna, podaję to na przykładach otrzymywanej korespondencji, problem UOKiK zostawiając na koniec.

Bo z Ministerstwa Finansów otrzymałem 4 bardzo uprzejme listy, w których pisano mi, że MF: ‘’nie jest właściwym adresatem’’ (to x3), ‘’prowadzenie rozmów z MF nie znajduje uzasadnienia’’, ‘’nie sprawuje nadzoru nad rynkiem finansowym, w tym także nadzoru bankowego i nie ma instrumentów, którymi mogłoby oddziaływać na działania banków’’,. Trochę to dziwne?

Bo z Komisji Nadzoru Finansowego dostałem już 16 listów, z tym, że większość jest z okresu sprzed ogłoszenia nowej Ustawy i dotyczyło to powszechnego oszukaństwa w ofertach. Ustawa 2011 r ten fałsz usankcjonowała i to jest to teraz właśnie przedmiotem tej mojej walki z UOKiK, która się tego do grudnia 2012 r wypierała, aż wreszcie poddała.

I nie rozumiem i nikt mi tego nie jest w stanie wyjaśnić, kto za to wszystko w nadzorze odpowiada. Bo z zapisu z Ustawy ‘’O nadzorze nad rynkiem finansowym’’, jasno wynika, że do zadań KNF należy ‘’zapewnienie prawidłowego funkcjonowania tego rynku, jego stabilności, bezpieczeństwa oraz przejrzystości i zaufania, a także zapewnienie ochrony interesów uczestników tego rynku’’ (Art. 2 i 3). A w Prawie bankowym, jest jeszcze podane, że chodzi o ‘’zapewnienie zgodności działalności banków z przepisami Ustawy’’ i dalej, że nadzór ma polegać na ‘’ badaniu zgodności udzielanych kredytów i pożyczek z obowiązującymi przepisami’’.

A KNF 9 razy wyjaśnia mi, że ‘’nadzór nad działalnością banków podporządkowany jest zapewnieniu zgromadzonych środków i że Komisja nie interpretuje zgodności ofert z prawem’’.I KNF jawnie i otwarcie wypiera się tego co jest w Ustawie i oświadcza, że nadzoru nad kredytodawcami nie prowadzi. Szkoda. I czytam dalej, że organem właściwym, są tu sądy, a rezultat tego skierowania opisałem na wstępie. I przysięgam, że pierwszy raz (? !!!) 13.VI.2013 r zostałem poinformowany przez KNF, że ten nadzór sprawuje UOKiK, choć wskazywano mi dawniej, że to ten ‘’Urząd był odpowiedzialny za wdrożenie Dyrektywy KE ‘’,  czyli za Ustawę kredytową.

Bo z Narodowego Banku Polskiego otrzymałem 4 listy i dwukrotnie odesłano mi moje opracowania. Informowany też jestem, że ‘’NBP od 2008 r nie pełni funkcji nadzorczych’’, że ‘’banki komercyjne są samodzielnymi podmiotami gospodarczymi’’ (dwukrotnie) i że ‘’wskazane nieprawidłowości są w sferze odpowiedzialności banków’’. To z ostatniego listu z 13.06.2013 r, będącego odpowiedzią na moją krytykę postawy NBP. I nawet jeśli to tak jest w zgodzie z prawem, to świadomość tych nieprawidłowości w połączeniu z obojętnością na to – jest hańbą. I do tego, na papierze firmowym otrzymanego pisma, jest nadruk o roli NBP, gdzie czytam, że zadaniem tego Banku Centralnego jest strzec stabilności polityki pieniężnej. A co to znaczy, podałem już poprzednio. Czytam też w listach, że ‘’nadzór nad bankami należy do KNF’’ (dwukrotnie), a to, jeśli chodzi o kredyty, jest kompletną nieprawdą i niewiedzą !. Wstyd.

To byli trzej członkowie Komitetu Stabilności Finansowej…  Bierni, jak już poprzednio podałem, pozostają, NIK, MS, PG, prokuratorzy i Sądy, RzPO i FK, a zupełnie odrębną tragiczną sprawą jest sytuacja związana z Kancelarią Premiera. Więc kolejno:

Bo z Najwyższej Izby Kontroli mam 3 listy z informacją, że NIK nie załatwia tego typu ‘’skarg’’ i że ‘’nie nie może pomóc w przedstawionej sprawie’’. A koncert Madonny ważniejszy

Bo z Ministerstwa Sprawiedliwości mam 6 listów, w których czytam, że MS, ,,nie jest władny w kwestiach Pańskiego wystąpienia’’, ‘’nie jest władny do podjęcia działań legislacyjnych dot. ustawy o Kredycie’’, i 28.VI.2013 r - „mimo zrozumienia wagi problemu, prośba o wsparcie i interwencję nie może być uwzględniona”. A postawa obywatelska? I trudno się z tym pogodzić, w sytuacji, gdy Ustawa zmusza do łamania prawa, jak i wobec samego statusu Ministra. Odrębną w kontaktach z MS, jest korespondencja dotycząca moich spraw kredytowych w Sądach.

Bo z Prokuratury Generalnej, po interwencji dostałem mail, że PG ‘’nie jest organem właściwym’’. I jestem kierowany do posłów, bo ‘’PG nie posiada inicjatywy ustawodawczej’’. W aktach posiadam 21 skierowań do Prokuratur Rejonowych i pism proceduralnych, oraz wiele ‘’postanowień o odmowie wszczęcia dochodzenia’’ (czy ‘’śledztwa’’) – co jest niewytłumaczalne.

Bo Rzecznik Praw Obywatelskich pisze, że ‘’nie ma uprawnień pozwalających na bezpośrednią ingerencję w sposób funkcjonowania banków. Nie dysponuje możliwością wpływania na stan obowiązującego prawa’’. Usprawiedliwieniem bierności jest uwierzenie w kłamstwa UOKiK.

Bo Federacja Konsumentów pisze, że ‘’ma ograniczone możliwości kształtowania porządku prawnego Rzeczpospolitej’’. Brakuje słów komentarza. A to tu UOKiK mnie przeganiał.

No i Prezes Rady Ministrów. Jak wspomniałem, nie zajmujący stanowiska Premier, może być usprawiedliwiony tym, że nie zna tych faktów, bo żałośni pracownicy Kancelarii, okłamywani przez UOKiK, uważają, że jest dobrze. I informowany jestem przez Kancelarię, nawet i w trakcie godzinnej rozmowy telefonicznej, ‘’że takich jak moje interwencje jest tysiące’’, że takich „prywatnych skarg od obywateli Kancelaria Premiera nie rozpatruje’’. Później po kolejnych interwencjach informowano mnie, że ‘’Premier w sprawie sytuacji kredytowej nie ma kompetencji’’ i że moja ‘’skarga jest bezzasadna’’ i dalej, że „Premier nie jest właściwy w przedstawionej sprawie”, a jeszcze później napisano mi, że to tak przecież zagłosowali posłowie” i dano mi do zrozumienia, że w tej sytuacji ‘’sprawa jest nie do odwrócenia i Premier nie może nic tu zrobić’’. Te stwierdzenia nie dość, że żałosne, są po prostu przestępcze. I do tego, na krytyki urzędników tak piszących przesyłane do Szefa Kancelarii odpisywali mi ci sami urzędnicy, których to dotyczyło, grożąc mi jeszcze prokuratorem za ich obrazę. I w efekcie mamy to bezprawie.

I wszyscy, z wyjątkiem KNF (!!!) doniesienia o nieprawidłowościach odsyłają do UOKiK. Urząd ten nadzór prowadzi jednak zupełnie wyrywkowo i dla pozoru i nie widzi tych zasadniczych błędów będących przedmiotem mojej troski. Tego błędu PKO bp, stanowiącego przykład wysłany do Komisji Europejskiej też w trakcie swojej ‘’kontroli’’ nie zauważył, jak i nie zareagował na korespondencję w tej sprawie, jak i nie odnosił się do innych doniesień o nieprawidłowościach.

I zastanawiające może być, że w statucie UOKiK, opisującym wiele kierunków działań Urzędu, nie ma ani jednego jednoznacznego słowa dotyczącego kredytów, nie mówiąc już o nadzorze nad nimi. I nie ma tego, co jest w Ustawie przypisane KNF, a czego Komisja nie realizuje. Więc sprawa pozostaje całkowicie otwarta. NADZORU NIE MA. Nie dziw zatem, że Urząd reprezentuje swobodnie interesy banków, zajmując zdecydowanie postawę anty-społeczną i anty-narodową i stąd ta tragedia.

I z UOKiK w okresie od ogłoszenia nowej Ustawy kredytowej w 2011 r, dostałem 13 niezwykle uprzejmych i zaskakujących miłą formą i objętością, wielostronicowych listów, w których jednak ani razu nie odniesiono się merytorycznie do moich uwag. I informowany jestem obficie
o roli UOKiK i warunkach jego działania, w tym też, że mi się odpowiedzi zgodnie ze statusem UOKiK nie należą, a gdy parę razy coś napisano na ‘’temat’’, to było to nie do przyjęcia.

I właściwie bez sensu jest ustosunkowywać się do tych tekstów, bo rzeczywistość, dokumentuje wszystko, ale trzy opinie i sprawy muszę przytoczyć, by pokazać kim jest UOKiK.

W liście z 24.X.2011 r na moją namolne prośby o interpretację prawa, UOKiK pisze, cytuję: ’’Koszty ubezpieczenia i prowizji nie powinny być wliczane do całkowitej kwoty kredytu’’. I to jest zgodne z Dyrektywą KE i to jest właśnie główny przedmiot mojej walki z UOKiK
o normalność. Bo polski problem polega na tym, że ta zasada jest niestosowana za aprobatą UOKiK i to właśnie prowadzi do tego powszechnego fałszu i powszechnego łamania prawa, co opisałem na początku jako ‘’po pierwsze’’. I sytuacja jest nieprawdopodobna, bo UOKiK podaje jak to ma być, a jednocześnie toleruje nie stosowanie tego. I co znaczą jego listy? A chodzi o to, by nie przeszkadzać bankom w legalnych oszukańczych ofertach, gdzie wszystko jest nie jasne, a rachunek się nie zgadza. I to jest zgrozą pod względem prawnym i jednym z elementów, prowadzących do grabieży Polaków. Tragiczne rozwinięcie tego tematu i tego stanowiska UOKiK z listu z 24.X.2011 r, jest opisane dalej !!!

Po drugie, to sprawia uwagi o braku w Ustawie definicji WIBOR-u, powoływanego w ofertach bankowych i umowach jako składnika oprocentowania. Urzędowa definicja określa bowiem WIBOR jako porozumienie między bankami w zakresie oprocentowania udzielanych między bankami wzajemnych pożyczek, co nie powinno interesować kredytobiorcy, tym bardziej, że wcale banki nie pożyczają sobie zawsze pieniędzy, bo mają ogromne zyski i własne środki. Ten brak ustawowej definicji WIBORu i odniesienia jej do kredytów, ma charakter układu monopolowego banków i UOKiK. I napisano mi, że ‘’to powszechnie przyjęte rozwiązanie’’, co jest zupełną dziecinadą. To nie jest prawo i czy powszechnie przyjęte przekraczanie dozwolonej prędkości określonej znakiem drogowym, też jest prawem. I w ten sposób przymyka się oko, na tą zmowę bankową, określającą też minimalne oprocentowanie pożyczek, bo o to tu właśnie chodzi. W Ustawie wprowadzono poza Dyrektywą KE, z premedytacją i dla obłudy definicję stopy referencyjnej, ale to co innego i to tak, jakby przytoczono też definicję akcyzy, czy cła. Wiem, że bankowcy będą tu protestować, ale jak trzeźwy kredytobiorca czyta, co to jest WIBOR i jak widzi, że ma za to płacić, to po prostu nic nie rozumie, albo myśli tak jak ja. I dla tego, mój postulat o dodanie stosownego zapisu do Ustawy jest niezbędny.

A na zakończenie, jeszcze coś bardziej szokującego. Na zarzut likwidacji lichwy, czyli 5% limitu dopłat, napisano mi, że ‘’to ograniczenie nie zapewniało kredytobiorcom ochrony’’ i że ‘’głównym celem’’ likwidacji tego ograniczenia, ‘’było wyeliminowania zjawiska lichwy‘’. Mafijny, probankowy charakter UOKiK potwierdzony tu został głupotą urzędniczą, bo jak można coś takiego napisać!. Choć nie wiem, może to był i żart, a ja się na tym nie poznałem, więc przepraszam za te słowa. I limitu nie ma. I mamy legalną grabież.

A to foto z Internetu z ofertą pożyczki 500 zł z oficjalnym,

   legalnym RRSO = 26.426%. LICHWA !!!   (VI.2013 r).

I wyszło szydło z worka i gdy dostałem z Kancelarii Premiera i od Rzecznika Praw Obywatelskich kopie listów do nich adresowanych. I zrozumiałem, jaki dwulicowy i okropny jest UOKiK i dla czego tak zawsze ładnie do mnie pisał. I się okazało, że to jeden wielki fałsz, by mnie uspokoić.

I w tych listach za moimi plecami UOKiK pisze, cytuję:  Wywody Pana Sawickiego koncentrowały się na rzekomych błędach
w Ustawie, … charakteryzowały się chaotycznością, … teoria błędów wynika z braku elementarnej wiedzy, … opinie są
bezzasadne, … i mają charakter pozbawionych logiki manifestów, … Urząd nie ma obowiązku odnoszenia się do
 nonsensownych rozważań Pana Sawickiego, … przekazane informacje są niewystarczające dla identyfikacji problemu.

W to uwierzyli pracownicy w Kancelarii Premiera i u Rz.PO. I może rzeczywiści trzeba by przyjąć, że bredzę, ale przypominam, że przecież w grudniu 2012 r UOKiK przeprowadził, jak to już podałem, wyrywkową kontrolę 17 banków i w Raporcie czytamy: "Literalne brzmienie przepisów Ustawy, nie daje odpowiedzi na pytanie o właściwy sposób informowania o kredytowanych kosztach". I UOKiK wreszcie odkrył i doszedł do wniosku, że jest źle. i że:uwagi z Raportu zaowocowały propozycją zmian legislacyjnych". I w Raporcie na str. 31 znalazł się zapis: "Prezes Urzędu jest zdania, że kredytowane koszty kredytu w formularzu informacyjnym - powinny być wpisywane wyłącznie w rubryce "koszty", a nie w "kwocie kredytu".

 I to zupełna paranoja, obłuda i dowód rzeczowy strasznego KŁAMSTWA,
za co odpowiada Pani Krasnodębska-Tomkiel i czym powinny się zająć właściwe służby.

Bo to już właśnie tak UOKiK mi pisał w cytowanym liście z 2011 r i to jest dowód na to, że przecież Pani Prezes wiedziała już o tym od samego początku, bo już wtedy była takiego właśnie zdania, ale teraz to szumnie odkryła
i udaje greka. I okłamywała Premiera i Rz.PO i pewno wielu innych, gdzie interweniowałem.

Bo to jest właśnie ten problem i błąd Ustawy i ta niezgodność z Dyrektywą, o czym od 2 lat pisałem
i z czym walczyłem i co zawsze zdaniem UOKiK było dobre, a Sawicki bzdurzył. I to poza kłamstwem, potwierdza też tezę, że UOKiK w interesie banków świadomie zezwala na bezprawie, a   N A D Z Ó R   N I E   I S T N I E J E.

I to jeszcze nie koniec skarg na UOKiK. Bo UOKiK nie sprawdza podawanych przez banki obowiązujących w ofercie parametrów RRSO. I dam przykład. W internetowej ofercie Wonga.pl od początku maja 2013 r, w reprezentatywnym przykładzie RRSO = 461%, a w rzeczywistości wynosi ono 6273,41%, a kredytodawca uparcie twierdzi, że liczy to po swojemu i w lipcu zmienia to na 459%. To tzw. parabank, ale UOKiK zapewnił mnie 9.12.2011 r, że ‘’przepisy ustawy dotyczą wszystkich kredytodawców w tym parabanków’’. Teraz, na zadane pytanie, kto za to odpowiada, z UOKiK nie uzyskałem odpowiedzi, ani reakcji na doniesienie, zaś KNF podała (V.2013), że nie nadzoruje tego, jak i w ogóle nie nadzoruje parabanków, potwierdzając ten fakt na piśmie już dziesiąty raz !.

Podobnie jest w PKO bp, gdzie dostałem ofertę pożyczki z podanym RRSO = 111,11% (to na jeden miesiąc, dlatego ten procent jest taki wysoki), zaś w rzeczywistości wynosi to 146,28%. (To przykłady z maja 2013 r). Potrafiąc sprawdzić RRSO ręcznie (na kalkulatorze) stwierdzam błędność własnych programów obliczeniowych w wielu bankach i tak to bezkarnie funkcjonuje.

I są jeszcze banki, które wpadły na pomysł udzielania jednocześnie dwóch kredytów, podstawowego i na te dopłaty, z podaniem dwóch odrębnych niskich RRSO, co tym samym nie wykazuje w RRSO tych dopłat, oszukuje i narusza Ustawę. No i jeszcze problem nie wliczania do RRSO kosztów pozakredytowych, np. prowadzenia konta, czy obowiązkowego ubezpieczenia hipoteki.

Bo nikt tego wszystkiego, w tym i RRSO w ogóle nie nadzoruje, a jeśli rzeczywiście za to odpowiada UOKiK, to słowami Leszka Milera UOKiK jest on ZEREM. I to Polska właśnie.

To jeszcze nie wszystko złego o UOKiK. W listach i opracowaniach, oraz na swojej stronie internetowej, którą czyta bardzo wiele osób i która jest szeroko powielana, bardzo źle wyrażam się o Urzędzie, a ta opinia przenosi się na Rząd i cały Kraj. Naprawdę przykro mi, że tak muszę pisać i szkalować moją Polskę, w której się urodziłem i żyję. I w listach z 2 i 13 maja 2013 r. było:

nie chcę, swoimi opiniami kompromitować Kraju, Rządu, posłów jak i Urzędu.
I ślubuję uroczyście, że ze swoich tekstów usunę wszystko to, co mi Państwo
wskażecie, jako nieprawdziwe. Więc proszę przyjąć do wiadomości,
że teraz to od naszego spotkania zależy”.

I dwukrotnie odmówiono mi kontaktu w tej sprawie, jak też i nie powiodły się próby rozmowy w Biurze Rzecznika i z Biura Przepustek odesłany zostałem do Federacji Konsumentów. A z Federacją korespondowałem już kilkakrotnie na temat tej całej tragedii i najpierw mnie zbywano, aż w końcu dano do zrozumienia, że Federacja, nie jest w tym kompetentna.

A jeśli chodzi o UOKiK, to rozumiem, że jestem jego wrogiem Nr 1 po tym, jak w grudniu 2012 r. „zastąpiłem” go, wysyłając do wszystkich banków w Polsce, cytowany już „Apel o powagę o nie łamanie prawa”. I u mądrych i odpowiedzialnych adresatów efekt tego był wspaniały, ale Urząd się na mnie obraził i od tej chwili przestał korespondować ze mną.

Ten fakt, jak i to zobojętnienie na opinię o sobie, Rządzie i o Kraju, dyskwalifikuje Urząd, a to wszystko stanowi niepodważalny dowód na to, że moje opinie są prawdziwe, bo UOKiK nie jest w stanie udowodnić tego, że nie mam racji, co właśnie też potwierdziła KE.

I to jest niepodważalny dowód na anty-narodową i pro-bankową postawę Urzędu,
co przenosi się na Rząd. Czy to wszystko na Państwu nie robi to wrażenia.

I w efekcie mamy to powszechne łamanie prawa i grabież. Ale UOKiK cały czas twierdzi, że ‘’nic nie wskazuje na naruszanie zbiorowych interesów konsumentów’’. I brak „znamion przestępstwa”, których ‘’nie ma’’, został obalony w grudniu 2012 r, zarówno własnymi wnioskami UOKiK, jak i w opinią KE. Już dwa razy to pisałem, a te znamiona były przecież tak oczywiste, że wstyd tego nie widzieć. I teraz nieoczekiwanie w lipcu UOKiK odkrył, że parabanki oszukują. Sensacja!

A że UOKiK twierdził przez całe dwa lata w interesie banków, że wszystko jest w porządku, to jest to tylko kolejny dowód rzeczowy na to jego przestępstwo.

A dowód rzeczowy przestępstwa banków, to każda dowolna jego ulotka czy reklama w zestawieniu z artykułami prawa cytowanymi poprzednio, jak i z samym rachunkiem. Jednak ta nieuczciwość banków jest po części wymuszona błędną Ustawą.

Dokumentowałem to i nic się mimo tych „odkryć” nie zmienia, a załączanie tu tych ofert może budzić wątpliwość, co do ich wyboru, więc namawiam czytelnika, by się wybrał do kilku banków i znalazł ofertę spełniającą wymogi prawa. Oferuję pomoc w zrozumieniu.

A na mojej stronie internetowej jest nawet od dawna wyznaczona wysoka nagroda za wskazanie takiej uczciwej oferty – i cisza, nikt nie chce tych pieniędzy i nie ma na to szans, bo po prostu nie ma takiej oferty. Ten fakt kompromituje Kraj. A dyrektor jednego z banków nawet śmiał mi powiedzieć, że „gdyby oferty podawały prawdę, to nie byłyby atrakcyjne na rynku”. To potwierdza tą smutną rzeczywistość, której celowo nie zauważał UOKiK, choć było to opisywane.

A to wszystko, pod względem prawnym i finansowym jest aferą daleko większą
i nieporównywalną z Amber Gold, która tylko dotyczyła
grupy ludzi oszukanych
na 668 mln. zł przez jeden bank, a tu jest problem całego Kraju i miliardów złotych.

I o Amber Gold się głośno mówi, a o tragedii kredytowej cisza i nie ma sprawy,
bo jest to ‘’w porządku’’ i nikt nie ma odwagi się wychylić, mimo że mamy tu legalne powszechne naruszanie prawa, jak i grabież Polaków i Polski.

A cały czas mówię, że zdrowa polityka kredytowa nadzorowana przez państwo,
to jeden z podstawowych elementów rozwoju gospodarczego Kraju
i szczęścia jego obywateli.

I proponowałem i proponuję nadal powołanie Pełnomocnika Rządu, dla wielowątkowego w interesie społecznym, unormowania tej sytuacji kredytowej, ale ten pomysł w Kancelarii Premiera okpiono. A chodzi zarówno o Ustawę, o lichwę i nadzór i chociażby o to, by Minister Finansów i Prezesi NIK, NBP, czy KNF, który ma ten nadzór wpisany w swój program działania, nie mówili, że ich to nie obchodzi i byli za to odpowiedzialni. I żeby UOKiK działał w interesie narodu, a nie banków. I żeby zapanowała normalność.

Wypada stwierdzić, że to, że po dwóch latach mojego dowodzenia tej tragedii, UOKiK, w grudniu 2012 r. się ocknął i doszedł do wniosku, że jest źle i że prawo jest naruszane, a w lipcu 2013 r "odkrył" nieprawidłowości w ofertach parabanków, że to wcale nie przesądza, że sprawa jest już załatwiona. I co dalej jest ciszą.

I to nie oznacza, że Pani Krasnodębska-Tomkiel jest już bez winy i że nie ma być osądzona. To samo dotyczy pozostałych osób z Urzędu, które podpisywały się pod listami do mnie, czy odmawiały kontaktu, jak np. Rzecznika UOKiK, Panią M.C., no i oczywiście kilku pracowników Kancelarii Premiera, a wśród nich to Panie M.K. i G.Sz.-W, oraz Pan M.H., z którymi miałem nieszczęsny kontakt.

A tak mówiąc już na wesoło i w przenośni, do czego doprowadza mnie beznadziejność rezultatów mojej walki o normalność, to łącznie z tymi paroma osobami z Kancelarii Premiera, to Pani Krasnodębska-Tomkiel powinna być za to po prostu ukamienowana. A pozostałych osób, współodpowiedzialnych, czy widzących tą tragedię i pozostających obojętnymi, w tym kilku ministrów i prezesów i podległych im dyrektorów, od których dostawałem listy, powinno się co najmniej pozbawić obywatelstwa.

Bo to już dwa lata stracone, dwa lata oszukaństwa, łamania prawa i grabieży Polaków i Polski. I teraz mija już następne pół roku od tego ‘’odkrycia’’, że jest źle i że potrzebne są zmiany legislacyjne i nic z tym nie słychać.

A na potwierdzenie oskarżenia mam mnóstwo dokumentów i całą korespondencję, do czego prokuratura nie chciała zajrzeć, a ja tego nie przedstawiałem, bo wydawało mi się, że to co opisuję jest już oczywistym dowodem. Nie jestem prawnikiem i nie potrafię tego przestępstwa ująć w paragrafach i właśnie prokuratura powinna to zrobić za mnie. Nie mówię o UOKiK.

I niech Pani Prezes UOKiK nie obraża się na mnie za me słowa. Jest winna. Prowadzę od kilku lat stronę internetową, nastawioną na uczenie ludzi jak rozumieć ofertę i jak się nie dać oszukać, sprzedałem kilka tysięcy egzemplarzy mojej książki o takim charakterze i otrzymuję kilkaset listów i maili miesięcznie od oszukanych, jak i wdzięcznych ludzi. I pisałem Pani Krasnodębskiej-Tomkiel, że mam chyba największą wiedzę na temat tych nieprawidłowości bankowych, ale nie chciano z tego skorzystać. I odmawiano kontaktu, który przyniósł by obustronne korzyści – kredytobiorcom, Urzędowi i Polsce.

A pisałem nawet, że występuję i w imieniu organizowanego Stowarzyszenia Na Rzecz Normalności Kredytowej w Polsce, jak i chciałem zademonstrować przyrząd (logarytmiczny suwak kredytowy), na którym przez 3 sekundy szacuje się oprocentowanie rzeczywiste kredytu, a na rachunek taki w programie bankowym metodą kolejnych przybliżeń, trzeba poświęcić co najmniej 10 minut. Ale co tam – taki rachunek ujawnia prawdę o ofercie i fałszu i nie można do spopularyzowania tego suwaka dopuścić i UOKiK odmawia tego. Przecież reprezentuje banki.

I w 13 tych listach, które mam z Urzędu, zawsze jest, że wszystko jest w porządku i żebym więcej nie pisał bo przecież nic nowego już nie podam i że nie będzie odpowiedzi.

I było jak podałem o moich ‘’bezsensownych rozumowaniach’’, a to przecież, dzięki mojemu wzorowi na odsetki z 2004 r. opublikowanemu przez wiele redakcji, w tym Gazetę Bankową, wprowadzono w Polsce ujednolicenie obliczania odsetek, które w każdym banku, dla jednakowych parametrów kredytu były odmienne. Te moje ‘’bezsensowne rozumowania’’ są niepodważalne i wiem, że wygram, choć działam w pojedynkę. Bo prawda i normalność musi zawsze zwyciężyć, tylko że UOKiK w interesie banków to wstrzymuje. I to jest to przestępstwo.

Wśród załączanych dokumentów przedstawiam też zestawienie „Niezbędne korekty w Ustawie o Kredycie Konsumenckim”, składając oświadczenie, że wszystkim wymienionym postulatom, tym ‘’bezsensownym rozumowaniom’’, przeciwstawny jest UOKiK i takie stanowiska określano mi na piśmie !!!.

Nie mówię już o samym limicie lichwy - NIE, ale UOKiK odrzuca też postulat wprowadzenia jednolitego wzoru dla określania parametrów kredytu – NIE, z wprowadzeniem informacji o kwocie wypłaty – NIE i o koszcie dopłaty za wygodę rat równych - NIE, co jest starannie zatajane nawet i we wskaźniku RRSO (!), a może to stanowić dopłatę nawet 30%.

Tych wniosków na NIE w sprawie postulatów korekty Ustawy jest sporo, to np. wspomniana już odmowa zapisania co to jest WIBOR, stanowiący przecież obowiązkowy składnik oprocentowania i jednocześnie jego monopolowe minimum (to cały oddzielny temat). Chodzi też o to, by Ustawa obejmowała wszystkich kredytodawców, a tak nie jest !!!

Te sprawy, jak i przy tym fakt, że banki nie udzielają pożyczek krótkoterminowych, które też są przecież opłacalne, świadczą o mafijnym porozumieniu umożliwiającym parabankom i ‘’chwilówkom’’ na lichwiarską działalność, będącą poza jakąkolwiek
kontrolą. Te przykłady jednoznacznie potwierdzają anty-społeczną i pro-bankową, rzeczywistą postawę Urzędu jako autora polskiej wersji Ustawy kredytowej i jako w rzeczywistości odpowiedzialnego za ten obszar.

Załączam też, o wielce mówiącej treści, kopię listu do Prezesa PKO bp z 14 maja 2013 r, dotyczącego nieprawidłowości w ofercie. To bank  P O L S K I  i te błędy nie tylko ośmieszają ten „nasz” z tytułu bank, ale kompromitują Kraj, jak i mnie samego. I to jeden wielki skandal, bo bank ten winien świecić przykładem dla innych, w tym również też i ceną kredytu, a tak nie jest. I mimo jednoznacznej opinii Komisji Europejskiej, po mojej tam interwencji, w kolejnej ofercie Banku z 12 czerwca 2013 r, zmieniono trochę parametry reprezentatywnego kredytu, ale ten sam „błąd” rachunkowy pozostał, a odpowiedź banku brzmiała, że ‘’jest to zgodne z prawem’’. W załączniku rozwijam ten temat. UOKiK dostał kopię tego listu do PKO i nie reaguje.

Wobec bardzo niskiej wiedzy kredytowej, ludzi trzeba po prostu bronić przed swobodą pożyczkodawców. To obowiązek rządzących, tak jak i zapewnienie opieki zdrowotnej. Mamy ujednolicone ceny leków w aptekach, opłaty za taksówki, a banki są ponad wszystko i nas podporządkowały sobie, ale nie poddawajmy się tak bardzo.

I wymaga to ustawowego ujednolicenia i konsekwentnej kontroli. I oświadczenie Prezesa Związku Banków Polskich, że "jak się to komuś nie podoba, to niech nie bierze kredytu". To draństwo i niegodna postawa obywatelska, ale przecież, Pan Pietraszkiewicz reprezentuje interesy banków i dobro ludzi go nie obchodzi. I nie dziw, że ma bezczelność publicznie (np. Krynica, wrzesień 2013r.), chwalić się wspaniałymi i zwiększającymi się dochodami banków, czyli grabieżą Polaków i Polski. A Prezes PKO bp Jagiełło robi to parę razy w roku.

Różnica kosztów w oferowanych ‘’normalnych’’ kredytach jest ponad trzykrotna. Bo mamy w kredytach gotówkowych RRSO od poniżej 10%, średnio 15% do 25%, do ponad 30% w PKO bp, a przecież to wszystko jedno od kogo pożycza się pieniądze, ważne może być, gdzie je się lokuje. A nie mówię tu przecież o kosztach w parabankach, gdzie utajniane oprocentowania rzeczywiste to 80% do 400%, a to ponad dwa miliardy złotych udzielanych przez nie kredytów rocznie. I cyrk. Raptem w lipcu 2013 r UOKiK robi medialną kontrolę tych parabanków i to odkrywa. A gangsterstwo ‘’chwilówek’’, gdzie te procenty są astronomiczne. I ludzie biorą te drogie kredyty i to jest dowód na tą niewiedzę oraz na niezrozumiałość i fałszerstwo ofert. W kredytach hipotecznych ta rozpiętość jest dwukrotna, ale koszty większe i zagrożenie niewiedzą poważniejsze.

A takim niepodważalnym przykładem tego braku orientacji są setki przysyłanych mi wniosków, na moją absurdalną, ale w pełni potwierdzającą rzeczywistość, reklamę kredytową zamieszczoną w celach dydaktycznych na stronie www. Oferta ma 0% prowizji i 0% oprocentowania (!), a za ubezpieczenie zapłacić trzeba wg stawek PKO bp - ale jednorazowo z góry. Zapraszam wszystkich A wiele medialnie znanych osób, obraziło się na mnie, gdy zostali ośmieszeni złożonym wnioskiem, bo się nie zorientowali, że koszt tego ubezpieczenia przewyższa kwotę kredytu. A tak to bywa w rzeczywistości, tylko nie widzimy tego, bo płacimy to w ratach. To przykład wielce uczący i mówiący o tej całej tragedii. Za tą niewiedzę społeczną winę też ponosi UOKiK.

A o błędach i potrzebnych korektach w Ustawie i tym bezprawiu jak podałem poprzednio pisałem dwa lata temu, już w miesiąc po ogłoszeniu Ustawy, a teraz mija już pól roku od tego „odkrycia” przez UOKiK, że jest źle i nic z tym nie słychać i Urząd stanowczo i demonstracyjnie odmawia wszelkich informacji na temat zakresu aktualizacji Ustawy.

I ponieważ nie ma najmniejszej gwarancji, że te zmiany obejmą to co potrzeba
i wprowadzone zostaną w godziwym terminie, stąd ta moja troska w interesie społecznym i Kraju
i to właśnie niniejsze działanie i ten list, stanowiący to doniesienie o podejrzeniu.

 

 

P o d s u m o w a n i e

1. Błąd z winy UOKiK w definicji w Ustawie z maja 2011 r, potwierdzony w grudniu 2012 r. oraz w lipcu 2013 r. przez UOKiK oraz opinią Komisji Europejskiej, powoduje, że nie ma i nie może być reklamy, oferty czy umowy kredytowej bez złamania prawa. Trwa to już 2 i ½  roku. Ten stan kompromituje Kraj.

2. Jest ewidentne, że UOKiK, był świadomy tych nieprawidłowości i ich konsekwencji na długo przed wejściem w życie Ustawy grudniu 2011 r, ale nie chciał się przyznać do błędu, ani wprowadzić korekty i wszystkich haniebnie okłamywał, że jest dobrze, w tym Premiera RP.

3. Właśnie mija pól roku od ‘’odkrycia’’, że jest źle, od stwierdzenia, że potrzebne są zmiany legislacyjne i nic z tym się nie dzieje, a UOKiK odmawia jakichkolwiek informacji na ten temat.

4. Jest ewidentne, że nadzór nad działalnością kredytową po prostu nie istnieje, a w zakresie ‘’pożyczek’’, jest to problem wymagający w ogóle unormowania. Pomijam to w tym tekście.

5. Zniesienie w Ustawie z 2011 r limitu dopłat, w połączeniu z nieczytelnością ofert i z fałszem będącym wynikiem tych błędów definicji, oraz z niską wiedzą kredytobiorców jak i tym brakiem nadzoru, prowadzi do strasznej lichwy i grabieży Polaków i Polski. Spotykamy oficjalne pożyczki z wielotysięcznym oprocentowaniem, a skala grabieży jest wielkością liczącą się w budżecie Kraju.

6. Istniejąca sytuacja kredytowa pozwala na stwierdzenie, ze mamy tu tzw. zmowę monopolową i dominację banków ponad prawem i interesem społecznym.

7. Za tym ostatnim przemawia fakt zupełnej obojętności i poddanie się tej dominacji banków, przez Wicepremierów, dawniej W. Pawlaka i obecnie J. Piechocińskiego, przez Ministra Finansów, Ministra Sprawiedliwości i Sądów, Prokuratora Generalnego i Prokuratorów, Prezesa NBP, Rzecznika Praw Obywatelskich, a nawet Sejmu, skąd padały usprawiedliwienia, że to na tym polega swoboda gospodarcza i innych. Szczególny niepokój budzi postawa Prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Nie jestem prawnikiem i tym bardziej konstytucjonalistą, ale fakt bierności tych osób wobec powszechnego i koniecznego łamania prawa jest hańbą, dla nich jak i Kraju.

8. Jest ewidentne i wskazuje na to wiele dowodów, że UOKiK zajmuje postawę pro-bankową i anty-społeczną. Do dowodów zaliczyć należy między innymi negatywny stosunek do wszystkich proponowanych zmian i korekt w Ustawie kredytowej (patrz załącznik), oraz nie wywiązywanie się z obowiązku nadzoru i tym samym tolerowanie łamanie prawa i tej całej tragedii. A pierwszą kontrolę parabanków raptem robi dopiero w lipcu 2013 r (!!!), medialnie odkrywając to, co zawsze pisałem, a co celowo było przemilczane. Bo teraz już, niezależnie od tego co by UOKiK zrobił pozytywnego (co jest z resztą wątpliwe), zawsze to będzie już tylko dowodem jego przestępstwa.

9. Jest ewidentne, że Prezes UOKiK, Pani Krasnodębska-Tomkiel odpowiada za to w pierwszym rzędzie i winna być Ona oskarżona o trwające parę lat działania godzące w interesy ekonomiczne Państwa i Społeczeństwa. A ostatnie „odkrycia” nie przeniosły się na zmiany systemowe (!!!). Oddzielnym tematem jest postawa wszystkich opisanych pozostałych osób obojętnych lub bezradnych, a ‘’współodpowiedzialnych’’, w tym też kilku Ministrów i Prezesów, no i sprawa pracowników Kancelarii Premiera, którzy bez zastanowienia się uwierzyli kłamliwym opiniom UOKiK i wstrzymując postępowania dla zmiany tej sytuacji, przyczynili się do tego kilkuletniego opóźnienia koniecznej reformy kredytowej i wprowadzenia korekt, z czego korzystają banki, a tracą obywatele i Kraj.

  10. Najlepszym moim zdaniem rozwiązaniem, dla wprowadzenia koniecznej normalności prawnej w zakresie problematyki kredytowej, z uwzględnieniem interesu społecznego i gospodarczego Kraju, było by powołanie Pełnomocnika Rządu, oczywiście spoza struktur bankowych.

 

                                                                                                                                                                   Wojciech Sawicki

 

W załączeniu - wybrane fragmenty z opracowań:

1. Niezbędne korekty w Ustawie o Kredycie Konsumenckim

2. ‘’Apel o powagę i nie łamanie prawa’’ wystosowany do 76 banków, w grudniu 2012 r

3. Tekst ‘’O polskiej tragedii kredytowej’’, będący analizą ofert z marca 2013 r, 23 banków.

4. Kopia listu do Prezesa NBP z komentarzem

Kopią pisma wzywam Panią Krasnodębską-Tomkiel, Prezesa UOKiK do przyznania się do winy, abdykacji i dobrowolnego poddania się karze. To samo musi dotyczyć co najmniej trzech osób z Kancelarii Premiera. A w sprawie  w s z y s t k i c h  pozostałych osób, biernych, czy odmawiających postępowania, winni wypowiedzieć się prawnicy, psycholodzy i uczciwi politycy.

 

ZAŁĄCZNIKI

 

Załącznik Nr 1

 

Niezbędne korekty w Ustawie o Kredycie Konsumenckim

 

Pierwszą jest sprawa wprowadzenia jednolitego wzorca określającego parametry kredytu, z wyraźnym podaniem kwoty „do ręki” (co jest w praktyce szyfrowane i nieraz trudne do wyliczenia), oraz o oddzielnie podawanie kwoty kredytowanej. Wiąże się to z poprawieniem definicji „całkowitej kwoty kredytu”, która jest niezgodna z Dyrektywą KE. Należy też tu wprowadzić obowiązek informacji o koszcie wygody rat równych (ta dopłata za tą wygodę to bywa i 30%, w stosunku do podstawowych i należnych rat malejących i ta dopłata jest przemilczana, czy „ściśle tajna” i czego nie ujawnia nawet wskaźnik RRSO, bo jest on tak sprytnie i nieuczciwie skonstruowany).

Chodzi o przywrócenie limitu dla lichwy, który by obejmował wszelkie opłaty, łącznie z ubezpieczeniem i kosztami uzupełniającymi. UOKiK sprzeciwia się temu, argumentując to nawet w nieodpowiedzialny sposób, co jest kolejnym świadectwem anty-społecznej i pro-bankowej postawy Urzędu, co też i bardzo krytycznie ocenia Komisja Europejska, w dwukrotnie przesłanych mi listach.

Dalej chodzi o podanie definicji pojęcia pożyczki i pożyczkodawcy. Te określenia wprowadzono poza Dyrektywą KE, funkcjonują na podstawie KC, a jednocześnie i Ustawy Kredytowej, co prowadzi do niejasności i nadużyć. Chodzi zatem o objęcie Ustawą wszystkich udzielających zawodowo kredytów i pożyczek. W Ustawie mamy też skandaliczne nieporozumienie, bo się okazuje, że „Ustawy nie stosuje się do umów z zastosowaniem niższych stóp oprocentowania niż powszechnie stosowane na rynku”. To absurd, bo mamy w ten sposób na rynku kredyty "pozaustawowe", bo ten procent może wynosić zero, a lichwa wynosić parę tysięcy poprzez te dowolne dopłaty poza odsetkowe. I połączono to jeszcze ze zmienionym wymogiem „ustawowym” wg Dyrektywy KE na sformułowanie „przepis szczególny (Art.4, p.6), co ma już charakter przekrętu.. A to zupełnie to samo, co przekręt Jakubowskiej z ustawą medialną.

Kolejna rzecz, to zapisanie w Ustawie pojęcia WIBORu, w tym, jako stosowanego składnika oprocentowania obok marży, czego brak jest dowodem akceptacji zmowy monopolowej.

A podstawowa sprawa, to ustawowe zdefiniowanie odpowiedzialnych za nadzór nad działalnością kredytową. Chodzi przede wszystkim o wypełnienie Art. 20 Dyrektywy KE. To sprawa ukierunkowywania funkcjonowania kredytobiorców prowadząca do lichwy, niezależna od nadzoru realizacji postanowień Ustawy, co też nie funkcjonuje. Jak dokumentuję, nie ma oferty czy umowy kredytowej, która byłaby bez fałszu i łamania prawa i nikogo nie wzrusza, a np. wyliczenie wskaźnika RRSO jest w ogóle nie kontrolowane. Skarżący się na oszustwo ofert, są odsyłani do Sądu, który oddala sprawę, bo się świadomie podpisało umowę, a dochodzenie istnienia błędów i nieprawidłowości jest bezskuteczne, wobec stanowiska Sądu, że taka osoba jak ja, nie ma tzw. "interesu prawnego". Prokuratura całkowicie odmawia postępowania, a NIK twierdzi, że nie nadzoruje banków.

Tych propozycji koniecznych zmian jest znacznie więcej, w tym dotyczy to szeregu korekt formalnych i ‘’kosmetycznych’’ , jak np. absurdu naliczania RRSO od całkowitej kwoty kredytu, a nie kwoty wypłaty i są one powszechnie wszystkim znane i wielokrotnie było to publikowane.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

To opracowanie z czerwca 2011 r, to jest w miesiąc po ogłoszeniu Ustawy,
obowiązującej od grudnia 2011 r. W stosunku do pierwszego listu skierowanego
w tej sprawie do UOKiK, w tym tekście są tylko minimalne uzupełnienia
i wiele skrótów dotyczących spraw drugorzędnych.

Temu wszystkiemu UOKiK był zawsze oficjalnie przeciwny.

I teraz chodzi też o to, by w godziwym terminie, nie tylko to, ale wszystkie niezbędne korekty zostały wprowadzone.
Bez tego, ta tragedia kredytowa nie będzie zlikwidowana

 

 

Załącznik Nr 2

 

Apel o powagę i nie łamanie prawa.

List otwarty do Prezesów i Dyrektorów Banków

(wysłany 17 grudnia 2012 r. do 76 adresatów)

     W imieniu światłych Polaków, a przede wszystkim zdezorientowanych kredytobiorców i zastępując w powinnościach UOKiK, dla którego fałsz i nieprzestrzeganie przepisów ustawowych są bez znaczenia, wzywam Państwa, Prezesów i Dyrektorów banków i bankowych organizacji spółdzielczych oraz właścicieli parabanków i kas pożyczkowych do powagi i do nie łamania prawa w określaniu „całkowitej kwoty do zapłaty przez konsumenta – jako sumy całkowitego kosztu kredytu i całkowitej kwoty kredytu”, zgodnie z Art.5, p.8 Ustawy o Kredycie Konsumenckim.

   Gdy w kredycie dopłaty (prowizja, obowiązkowe ubezpieczenie itp.) stanowią dodatkowy, poza oprocentowaniem koszt kredytu (myślę, że to 90% przypadków), zawsze mamy w Polsce do czynienia z nieprawidłowościami, to znaczy z jawnym i bezkarnym naruszeniem Ustawy - tego Artykułu 5, ale to nie wszystko, bo i jednocześnie Art. 138c Kodeksu Wykroczeń i Art. 12 Ustawy o Cenach w zakresie rzetelności informacji (bo kredytobiorca, ile dostaje do ręki dowiaduje się dopiero w banku, bo oferta tego nie podaje). To problem prawa, ale nie tylko, bo do tego występuje na rynku niedopuszczalna niejednolitość pomiędzy bankami w opisach kredytu, co dodatkowo dezorientuje klienta i co jest kompromitacją całego systemu bankowego i Kraju.

   Ma to wszystko miejsce w fałszywych przez to reklamach, w informacjach wg Art. 13 i 22 Ustawy i w umowach naruszających prawo. Prześledźmy to na przykładach wszystkich możliwych sposobów realizacji.

   I weźmy reprezentatywny przykład kredytu, w typowym zapisie ofertowym:

Całkowita kwota kredytu - 10.000 zł, prowizja - 1.000 zł, ubezpieczenie - 2.000 zł, odsetki - 5.000 zł.
(pomijam inne nieistotne tu parametry i przyjmuję, że odsetki, tak jak mamy to w praktyce bankowej są naliczone - od 10.000 zł,
bo jak by to było od 13.000 zł, to by nie było problemu !).

A więc:

1. Część banków dalej podaje -  całkowity koszt kredytu = 8.000 zł, całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta = 18.000 zł, co jest fałszem, choć wypełnia wymóg Ustawy.  (Czyli 10.000 + 8.000 = 18.000),

2. Część banków dalej podaje -  całkowity koszt kredytu = 8.000 zł, całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta = 15.000 zł, co jest wartością prawdziwą, ale to przecież nieprawidłowość rachunkowa według Ustawy i przez to jest to też jej naruszeniem, a tym samym łamaniem prawa.  (Czyli 10.000 + 8.000 = 15.000),

3. Część banków nie używa określenia Całkowitej kwoty kredytu pisząc w to miejsce „Kredyt – 7.000 zł i dalej bez zmian: prowizja - 1.000 zł, ubezpieczenie - 2.000 zł, odsetki - 5.000 zł, oraz podaje - całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta = 15.000 zł, co jest rozwiązaniem najlepszym i brawo!, ale to też łamie Ustawę, poprzez zmienione obowiązujące nazewnictwo (i mamy 7.000 + 8.000 = 15.000),

4. Część banków dalej nie podaje w ogóle tej Całkowitej kwoty do zapłaty przez konsumenta, co jest łamaniem Ustawy, ale jednocześnie nie ma tu fałszu.

   W każdym banku inaczej, zawsze niezgodnie z Ustawą Kredytową i źle i jak wspomniałem na wstępie, jest to kompromitacją systemu, a przede wszystkim UOKiK, który to toleruje, co świadczy o arogancji Urzędu wobec społeczeństwa i prawa !!!.

   To rezultat błędnego polskiego zdefiniowania Całkowitej kwoty kredytu (Art.5, p.7 Ustawy), bo w rozumieniu zachodnioeuropejskim oryginalnego angielskiego tekstu Dyrektywy Komisji Europejskiej, „Całkowita kwota kredytu to kwota wypłaty, a dopłaty są kosztem kredytu”. Dowodziłem w listach do UOKiK istnienie tego błędu, będącego błędem tłumaczenia Dyrektywy, ale nie pomaga. A to tak, jak z samochodem Toyota Caravan, któryby w tłumaczeniu jak w UOKiK byłby pojazdem do przewozu nieboszczyków, jest to auto turystyczne (Karawaning).

   Ale to nie tylko samo tłumaczenie definicji kredytu i Wytyczne KE. Przede wszystkim, co to jest Całkowita kwota kredytu świadczy przecież definicja Całkowitej kwoty do zapłaty przez konsumenta. Bo jeśli Całkowita kwota kredytu będzie zawierać w sobie koszt kredytu, to nigdy wzór na sumę do zapłaty się nie zgodzi, bo koszt występować będzie dwukrotnie, w kredycie i koszcie. I to jest logiczne – nie dla UOKiK. I trzeba być niedorozwiniętym by tego nie rozumieć.

   Ponadto, że Całkowita kwota kredytu to kwota wypłaty, świadczy, już sama definicja RRSO (w skrócie – „to całkowity koszt kredytu ponoszony przez konsumenta, wyrażony jako wartość procentowa całkowitej kwoty kredytu w stosunku rocznym”, a dalej we wzorze mamy zdefiniowane, że to „w stosunku rocznym, wartość wypłat oraz wartość spłat i ponoszonych opłat”). Więc jednoznacznie Całkowita kwota kredytu to wypłata, czyli to jest to, co klient otrzymuje, a nie co ma kredytowane, bo to jest tyko kwota kredytowana. Przecież pojęcie Całkowitej kwoty kredytu może być tylko jedno, nie może być różne, w różnych miejscach Ustawy !

   Więc powtórnie wzywam Was do powagi i choć UOKiK nie zwraca na to uwagi i uważa, że to jest w porządku, to bądźcie mądrzejsi. Łamanie Ustawy Kredytowej, które ma przecież miejsce, jest hańbą niegodną banków i bankowców, kompromitacją nadzoru i rządu, a jest to
i potwierdzeniem powszechnej tezy, że banki oszukują i stoją ponad prawem i że mamy w kraju bezprawie.

   A ten reprezentatywny przykład kredytu może przecież brzmieć !!! :

Kwota kredytu – 7.000 zł,  prowizja 1.000 zł,  ubezpieczenie - 2.000 zł,

całkowita kwota kredytowana – 10.000 zł,  odsetki - 5.000 zł i dalej

całkowity koszt kredytu = 8.000 zł, całkowita kwota do zapłaty = 15.000 zł,

       co będzie prawdą i spełnieniem wymogu Dyrektywy KE (czyli 7.000 + 8.000 = 15.000).

Mamy więc pojęcia: kwotę kredytu i całkowitą kwotę kredytowaną.

I czy to takie trudne i niewykonalne, czy to kosztuje i czy taka forma może komuś szkodzić ? Może co najwyżej drażnić tych, co fałsz i lekceważenie prawa mają w genach.

I nie będzie naruszania prawa i dobrze będzie świadczyć o banku, że nie oszukuje i wszystko się będzie zgadzać w ofercie i będzie jasne.

 Więc ponownie wzywam Was w imię rozsądku i tej powagi - stosujcie tą podaną tu formę oferty
i bądźcie z tego dumni, że deklarujecie prawdę. Myślę, że UOKiK Was za to nie ukarze.

Bądźcie mądrzejsi i pokażcie, że potraficie być uczciwi.

   A drugą formą uczciwości może być stosowanie dwóch odrębnych umów, na kredyt podstawowy i na te dopłaty (prowizję i ubezpieczenie), z tym, że ta druga umowa musi być już bez tych dopłat. Ale trzeba pamiętać, że musi być też podane jedno RRSO, obejmujące całość pożyczki.

 ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Dalsza część tego Apelu do Banków dotyczyła już innych spraw,
których tu nie przytaczam.

I UOKiK się na mnie obraził i od tej pory przestał ze mną korespondować.

  

 

 

Załącznik Nr 3

(Uzupełnieniem tego tekstu było późniejsze opracowanie ze  szczegółowym ''złotówkowym'' wyjaśnieniem tego problemu bezprawia,
by nikt już nie mógł powiedzieć, że nie rozumie o co chodzi, a wiele takich opinii otrzymywałem, w tym od posłów, ale nawet i od  UOKiK.
Teraz ten zaktualizowany tekst przeniesiony jest do linku
''Skarga do Unii Europejskiej'' - i polecam to do poznania ).

 

   W kwietniu 2013 r, wysłałem "wszystkim"  i zamieściłem na stronie www.sawicki.cc/kredyty, obszerny tekst:

O polskiej tragedii kredytowej

będący podsumowaniem wykonanej w tym miesiącu analizy ofert 23 banków.

   W niniejszym załączniku przedstawiam tylko elementy tego opracowania z marca, które dotyczą samej analizy ofert banków, co dokumentuje to zło, oraz kilka fragmentów z wniosków końcowych, które nie zostały przeniesione teraz do ‘’Doniesienia’’. Ten tekst pierwotny, zostaje w Internecie zastąpiony teraz też tym załącznikiem.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

‘’DOKUMENTACJA  ZŁA  I  LEGALNEGO  BEZPRAWIA’’

Zobaczmy problem na przykładach ofert, jak to definiują banki - i we wszystkich przypadkach mamy złamanie prawa
(Ustawy o kredycie konsumenckim
i i ustaw dotyczących rzetelności informacji)
:

Założenia kredytu:

Całkowita kwota kredytu 1.000 zł, prowizja 100 zł, ubezpieczenie 200 zł, odsetki 500 zł.
(Podany jest oczywiście przez bank procent, lata i RRSO, ale to jest tu nieistotne)

   - W pierwszym banku (Kredyt Bank, Neo Bank, BGŻ, ING Bank, Bank Pocztowy, Skok Stefczyka, Millenium), podana jest lakonicznie informacja o kwotach prowizji i ubezpieczenia. Sprawdzam, bo to potrafię i odkrywam, że raty i odsetki naliczone są od 1.000 zł, więc te dopłaty trzeba uregulować gotówką i jest to "przemilczane!". I liczę, że pozostanie mi do dyspozycji = 700 zł. Bank podaje, że całkowita kwota do zapłaty to 1.800 zł,  jako suma 1.000 + 100 + 200 + 500. I taki absurdalny rachunek jest całkowicie zgodny z wymaganiami polskiej Ustawy Kredytowej, bo wg. niej "całkowita kwota do zapłaty to suma całkowitej kwoty kredytu i jego całkowitego kosztu".I taka oferta z taką sumą jest nie uczciwa i oszukuje klienta, bo ile rzeczywiście otrzymuje do ręki (700 zł) i ile go to kosztuje (800 zł), to musi sobie samemu policzyć, a nie jest to takie proste. Bo jeśli od tej podanej całkowitej kwoty do zapłaty (1.800 zł) klient odejmie podane koszty (800 zł), to go to utwierdza w przekonaniu, że ma "do ręki" 1000 zł i to jest właśnie tym oszukaństwem. A dopiero później, może i przy wypłacie, dowie się, że to nie tak.

   - W drugim banku (Raiffeisen Polbank, Citi handlowy) podają, że prowizja i ubezpieczenie potrącane jest przy wypłacie z całkowitej kwoty kredytu (więc tak samo „do ręki” = 700 zł, ale uczciwie !), a całkowity koszt to 100 + 200 + 500 = 800 zł, oraz że całkowita kwota do zapłaty wynosi 700 (kredyt "do ręki") + 800 (koszty) = 1.500 zł. Tu zauważono ten absurd podwojonych kosztów, bo w banku pierwszym, w całkowitej kwocie kredytu  były już te koszty, które potem dodano po raz drugi. I teraz deklaracja, że to 1.500 zł do zapłaty wydaje się być zgodna z logiką, bo całkowita kwota do zapłaty może być przecież tylko i wyłącznie sumą kosztów i kwoty otrzymanej (otrzymanej "do ręki" do dyspozycji, a nie otrzymanej do zapłacenia potem kosztów - wyjaśniam to dalej). I brawo. Ale teki rachunek narusza obowiązujące to błędne prawo.

   - W trzecim banku (PKO bp), jest system mieszany, jak w pkt. 1 i 2, to znaczy, że prowizję nalicza się podwójnie, jak w grupie pierwszej, a ubezpieczenie pojedynczo (logicznie, ale niezgodnie z prawem), więc wielkość całkowitej kwoty do zapłaty wynosi 1600 zł. Więc to ani 1.800 ani 1.500 jak poprzednio. To cyrk. Nie wiem który poprzedni wariant - ustawowy, czy logiczny był lepszy, ten pierwszy oszukujący czy ten łamiący prawo, ale ta oferta jest absolutnym fałszem, a PKO bp to przecież wzór dla innych banków. Ale na UOKiK to nie robi wrażenia.

   - W czwartym banku (Credit Agricole, BNP Paribas, FMBank), oferowana "całkowita kwota kredytu" deklarowana jest jako kwota "wypłaty"!, a odsetki są naliczone od ‘’kwoty kredytowanej’’, czyli tej z prowizją i ubezpieczeniem. Brawo !!! i choć jest to znowu łamaniem prawa (Ustawy kredytowej), tak właśnie logicznie powinno to być. I wielkość raty i odsetek porównujemy z tym, co otrzymujemy "do ręki", to rozumiemy i potrafimy to ocenić, a nie, jak w poprzednich bankach, gdzie mamy kwotę "umowną", z przeważnie ukrywanymi opłatami.

   - W piątym banku (przykładem jest Get in Bank), oferowana całkowita kwota kredytu to kwota "do ręki", jak wyżej, a na koszt do zapłacenia prowizji i ubezpieczenia zawierany jest drugi odrębny kredyt (i też brawo !!!). Ale w tym wypadku oszukańczy jest RRSO, bo są teraz dwa odrębne RRSO i nie ma jednego ustawowego z kosztami dodatkowymi, są tylko same odsetki!

   - W szóstym banku (przykładem jest Pekao SA), nie ma w ofercie żadnych opłat dodatkowych i tak jak w większości uczciwych banków na całym świecie, o koszcie pożyczki świadczy tylko jej oprocentowanie i odsetki. I "całkowita kwota kredytu" deklarowana jest logicznie kwotą "do ręki"! Tylko, że do tej uczciwości można mieć zastrzeżenie, bo brak ubezpieczenia, jak to wyjaśniam w oddziale, zależny jest od decyzji banku, ale o tym się już nie mówi. Ale za to bank, gdy jest dodawane ubezpieczenie, nie używa określenia "całkowitej kwoty kredytu" tylko "kwotę wypłaty", a odsetki liczy od "kwoty kredytu". Więc braaawo i myślę,  za te odstępstwa od Ustawy, UOKiK nie ukarze banku, tak jak i banków podanych w pkt. 2, 4 i 5. Szkoda, że tylko nie wiem, czy to wynik mojego "Apelu do banków o powagę i nie łamanie prawa", z dnia 17.12.2012 r, czy też to po prostu mądrość i powaga tych banków.

   - W siódmym banku (Deutsche Bank, Santander, Meritum, BPH, FMBank) nie podaje się w ogóle reprezentatywnego przykładu, co jest naruszeniem Ustawy, lub ukrywa niektóre elementy (BOS i Alior Bank, Eurobank) i ten przykład jest niepełny (ale za to bank BOS używa określenia „kwota pożyczki”, rozumianej jako "kwota do ręki" jak pkt. 4, 5, 6 !, a Eurobank kwotę do zapłaty, podaje prawidłowo, jak pkt.2, ale ukrywa fakt potrącenia kosztu ubezpieczenia przy wypłacie).

             Oraz typowe oszukaństwa reklamowe:

   - W ósmym banku podaje się kwotę kredytu i ratę, a potem się okazuje, że ta rata i odsetki są bez tych dopłat i w rzeczywistości jest ona większa, bo zatajono te dodatkowe koszty. Tak było w PKO bp w 2011 r i to było przedmiotem mojego przegranego pozwu sądowego o oszustwo.

   - W dziewiątym banku podaje się na plakatach wspaniale niskie oprocentowanie i prowizję, a potem okazuje się, że te parametry się wykluczają i kredyt jest jednym z najdroższych na rynku. (Oprocentowanie rzeczywiste aż 37,13%, a kwota obowiązkowego ubezpieczenia to 63% kredytu). Tak było w PKO bp w 2010 r i od tego roku, w tym banku nie było oferty bez fałszu.

   W każdym banku inaczej i poza faktem, że te wszystkie oferty łamią prawo, to jak tu można porównać i wybrać ofertę kredytową. I jest to kompromitacją UOKiK, który stwierdza, że wszystko jest w porządku, co świadczy o arogancji Urzędu wobec zdezorientowanego społeczeństwa jak i samego prawa. Czy należy przypuszczać, że nadzór i rząd utrzymuje to celowo, by nie przeszkadzać bankom w zyskach i w naciąganiu kredytobiorców na koszty.

   Ta rozbieżność ofertowa to brak nadzoru i rezultat błędnego polskiego prawa, w tym zdefiniowania w Ustawie pojęcia ‘’Całkowitej kwoty kredytu’’, w połączeniu z definicją ‘’Całkowitej kwoty do zapłaty’’. Jest coś więcej. Dyrektywa KE określa np. RRSO jako stosunek kosztów do wypłaty. W Polsce z naruszeniem prawa europejskiego, zmieniono tą wypłatę w definicji (Zał.Nr.4 do Ustawy, p.1) na „całkowitą kwotę kredytu”, ale zaraz dalej we wzorze (pkt.2.Ckw), jest to już inaczej i właściwie, że to właśnie „wypłata” i mamy bałagan, rozbieżność pojęć w obrębie dwóch akapitów. I nie mówię już, że z tego oficjalnego matematycznego wzoru na kwotę do zapłaty, jednoznacznie wynika, że całkowitą kwotę kredytu stanowi kwota wypłaty. Anarchia. I z tym walczę, a trzeba być niedorozwiniętym, by tej nieprawidłowości i jej następstw nie widzieć. I w efekcie prowadzi to do powszechnego fałszu i tej tragedii. Ale pewno o to chodzi.

   Tą Ustawę dającą to całe zło, nie tylko te definicje, trzeba poprawić.
Trzeba uściślić tak, by wszystkie oferty były według jednolitego wzoru. W takim kraju tolerancji powodującym bezprawie żyć się nie da, chyba, że fałsz ma się w genach, lub jest się agentem banków.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

   To całe opracowanie w pełnej wersji z maja 2013 r ‘’O POLSKIEJ TRAGEDII KREDYTOWEJ’’, tak jak i poprzednie trzy kolejne Listy Otwarte z 2012 r, oraz wspomniany ‘’Apel do banków’’, każdorazowo otrzymywali też zawsze: Prezes Rady Ministrów, Kancelaria Premiera, NIK, Minister Finansów, Minister Sprawiedliwości,  Prokurator Generalny, NBP, Komitet Stabilności Finansowej, KNF, UOKiK, Sejm, Kluby Poselskie i Posłowie indywidualnie, Rzecznik Praw Obywatelskich, Federacja Konsumentów. I nie wyliczam tu setki litów adresowanych indywidualnie do ww. adresatów. Otrzymane odpowiedzi cytowałem.

 

 

Załącznik Nr 4

 

To kopia listu do PKO bp wraz z późniejszym wyjaśnieniem i komentarzem

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

14 maj 2013 r.

WOJCIECH SAWICKI                                                                                    

 

 

 

Pan Zbigniew Jagiełło

PREZES ZARZĄDU BANKU PKO BP

ul. Puławska 15,  00-975 Warszawa

 

Jestem Polakiem-patriotą i jeśli Bank, który ma w tytule Polski ośmiesza się błędami rachunkowymi w ofertach, to ośmiesza Polskę, jak i mnie samego. I protestuję i dla tego piszę do Pana, bo „nieodpowiedzialni” z biura kontaktów z klientami tego błędu nie rozumieją.

Interweniowałem mailowo w banku 10 razy, były 4 maile w odpowiedzi i 3 poważne długie rozmowy telefoniczne i zawsze jedno wyjaśnienie „tak jest skonstruowana oferta”. Pokazałem to osobiście dyrektorowi jednego z Oddziałów, a w siedmiu rozmawiałem ze specjalistami – i nic. UOKiK tym też dokumentnie się nie zainteresował i cały czas twierdzi, że Wasza oferta jest nienaganna, a do tego przez dwa lata mi pisał, że Ustawa jest prawidłowa (czego nie będę komentować, bo ten Urząd to trochę nieporozumienie). KNF odesłała minie do Sądu.

Więc Waszą ulotkę wysłałem do Komisji Europejskiej. Otrzymaną odpowiedź załączam i jest czarno na białym, że oferta jest to błędna, „niespójna” i niezgodna z Dyrektywą KE. Wiedziałem, że muszę wygrać i z Wami i z UOKiK i z Kancelarią Premiera RP, która nie reaguje, bo to sprawa prostej logiki i arytmetyki.

Panie Prezesie. Wzywam Pana do powagi. Kwota prowizji w ofercie jest naliczana podwójne w kwocie do zapłaty – to jest ten błąd, bo już nie mówię o tym, że „całkowita kwota kredytu”, to zgodnie i wymogami Europejskimi jest kwotą wypłaty. Ale o to nie mam pretensji, bo mamy błędną Ustawę wg UOKiK-u i ona Pana obowiązuję.

Ten błąd jest popełniany prawie od roku w PKO bp, ale zwracam uwagę, że gdy w banku prosi się o „formularz informacyjny” to „Całkowita kwota do zapłaty” jest określana w nim dobrze rachunkowo, z bardzo długim uzasadnieniem odstępstwa od wymogu Ustawy, co dla kogoś, kto wie o co chodzi, jest zupełnie żałosne. Myślę, że za to odstępstwo od Ustawy, bank nie będzie ukarany, a z taką opinią, zwróciłem się już do UOKiK. A wydaje mi się też, że być może, to „wyjaśnienie” w Waszym formularzu, wprowadzono pod wpływem mojego „Apelu do banków o powagę i nie łamanie prawa” z 17.XII.12 r, choć nie dostałem z PKO odpowiedzi, ale przypisuję to tym „nieodpowiedzialnym” w Centrali. A wiele banków bardzo pozytywnie, na przekór UOKiK, odniosło się do tego, unikają pojęcia „Całkowitej kwoty kredytu”, podają kwotę wypłaty i oddzielnie kwotę kredytowaną. I mam z tego ogromną satysfakcję, choć moja częsta dawniej korespondencja z UOKiK ustała.

By nie być gołosłownym podaję wyliczenia dla ostatniej oferty banku, która jest już trzecią kolejną z tym błędem, a obowiązuje do 8 lipca 2013 r. Właśnie takie wyliczenia przedstawiałem wielokrotnie i tego nie zrozumiano. To wypis danych z oferty:

umowa pożyczki 15.000 zł,  60 rat, oprocentowanie zmienne 16,49%,  ubezpieczenie
w wariancie podstawowym 2604 zł.  Prowizja 620 zł,  odsetki 7130 zł,  rata 369 zł,
całkowita kwota do zapłaty 22 750 zł,  całkowita kwota kredytu 15 000 zł
(z czego 2604 zł to ubezpieczenie);  całkowity koszt kredytu 10 354 zł.
Informacja wg stanu na 8.04.2013.

Analizujemy. Odsetki są naliczone dokładnie od 15.000 zł, więc ubezpieczenie i prowizja będą potrącone z wypłaty. Zatem:

 Klient otrzyma do ręki 15000 - 2604 - 620 = 11776 zł

Koszt kredytu to  2604 + 620 + 7130 = 10354 zł = dokładnie tyle podaje bank i jest to OK

RzeczywistaCałkowita kwota do zapłaty”  to  11776 + 10354 = 22130 zł,
                                       a bank podaje
22750 zł naliczając sobie podwójnie prowizję 620 zł !!!

Głupia Ustawowa „Całkowita kwota do zapłaty”  to  15000 + 10354 = 25354 zł.

Zatem oferta banku PKO bp jest niezgodna zarówno z prawidłowym logicznym rachunkiem jak i z samą Ustawą.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dalsza część tego listu do Prezesa PKO bp dotyczyła już innych spraw, których tu nie przytaczam.

-------------------------------

UOKiK, dostał kopię tego listu z poniższym dopiskiem adresowym – i nie zareagował, choć to łamie prawo i kompromituje Kraj (bo to Bank Polski).

Kopie otrzymuje: „Pani Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel - Prezes UOKiK, z kolejnymi przeprosinami, że kolejny raz zastępuję UOKiK w powinnościach i w dalszym ciągu w nadziei, że może kiedyś uzna Pani
moje działania, jak i Stowarzyszenia na Rzecz Normalności Kredytowej, jako pożyteczne w interesie Polaków
i może się porozumiemy dla dobra „naszego” Kraju”.

-------------------------------

Dnia 1 lipca 2013 r, otrzymałem odpowiedź z Banku, w której między innymi czytam, że:
‘’jest to zgodne z prawem’’. I w miesiąc po moim liście, dnia 12 czerwca 2013 r, zmieniono trochę parametry reprezentatywnego przykładu, ale ten sam „błąd” rachunkowy pozostał.

I aktualnie mamy, to wypis z oferty:

MINI RATKA - JESZCZE BARDZIEJ MINI!   POŻYCZKA NA DOWOLNY CEL

RRSO na dzień 25.05.2013 r. wynosi 30,86%. Do obliczenia przyjęto całkowita kwotę pożyczki 15 000 zł, 60 rat w wysokości 365 zł, oprocentowanie zmienne 15,99% dla oferty z ubezpieczeniem w wariancie podstawowym (…). Na całkowity koszt kredytu w wysokości 9990 zł składają się: prowizja 496 zł, odsetki 6890 zł i ubezpieczenie 2604 zł. Całkowita kwota do zapłaty wynosi 22 386 zł.

Analizujemy. Odsetki są naliczone dokładnie od 15.000 zł, więc ubezpieczenie i prowizja będą potrącone z wypłaty. Zatem:

      Klient otrzyma do ręki 15000 - 2604 - 496 = 11900 zł

Koszt kredytu to  2604 + 496 + 6890 = 9990 zł = dokładnie tyle podaje bank.

RzeczywistaCałkowita kwota do zapłaty”  to  11900 + 9990 = 21890 zł,
                                         a bank podaje
22386 zł, naliczając sobie podwójnie prowizję 496 zł.

            Głupia Ustawowa „Całkowita kwota do zapłaty”  to  15000 + 9990 = 24990 zł.

Więc to co podaje bank, znowu nie zgadza się z żadnym z podanych rachunków,
z tym rzeczywistym  i z tym według Ustawy, bo bank nie potrafi liczyć ?.
I to kompromituje Polaków. A może chodzi o to, by oferta była nie zrozumiała,
przez co można oszukać klienta i potem stąd ta opisywana ‘’grabież’’.

-------------------------------

Przytaczam cytat z listu otrzymanego 7 maja 2013 r z Komisji Europejskiej, którego kopię przesłałem Bankowi jak i UOKiK (dane dotyczyły poprzedniej oferty banku PKO bp i są inne):

     ”Analiza przesłanej przez Pana ulotki banku PKO bp, wskazuje na niespójność pomiędzy podana kwotą pożyczki (15000 zł), podanym kosztem (7936 zł) i całkowitą kwotą do zapłaty (20332 zł). Jak łatwo zauważyć, suma kwoty pożyczki i jej całkowitego kosztu, nie jest równa kwocie do zapłaty, co jest niezgodne z Art. 3(h) Dyrektywy KE. Tak więc, jedna z tych trzech kwot została podana błędnie”.

 --------------------------------------------------

Więcej na tan temat czytaj na końcu strony głównej - www.sawicki.cc/kredyty, w specjalnym tekście dotyczącym PKO bp. I od maja mimo kolejnych interwencji, listów i rozmów nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu fałsz i łamanie prawa. To dopisek z 13.X.2013 r.

 

PODSUMOWANIE

 

I się zastanawiam, co jest większą hańbą dla Polski:

- czy to, że Kraj i ludzie tracą tyle pieniędzy,

- czy to, że w każdej reklamie, ofercie i umowie kredytowej jest
nie karany fałsz, legalne łamanie prawa i lichwa,

- czy też może milczenie decydentów i społeczeństwa.

 

Przykro mi, jeśli uczciwy czytelnik tego tekstu nabędzie tego
przekonania, że żyjemy w strasznym Kraju.

Ale czy parafrazując przytoczone cyniczne słowa Prezesa Związku Banków Polskich: ‘’jak się to komuś nie podoba, to niech to niech
nie bierze kredytu –
ma też znaczyć’’ –  to niech:
siedzi cicho i niech żyje jak stado baranów, w zobojętnieniu,
podporządkowując się wszystkiemu i godząc na to i nie zwracając uwagi
na otaczający nas fałsz, bezprawie i grabież Polaków i Polski
i nie wtrącając się w politykę niezawisłych banków, bo to nie jego sprawa.

Banki i UOKiK chciałyby tego i wszystko wskazuje na to, że Rząd też.
A tu znalazła się czarna owca i zakłóca spokój - Sawicki.

 

 Wszystkie przedstawione powyżej moje opinie, które są zupełnie porażające i dowodzą tej polskiej tragedii, mogę udokumentować posiadanymi przytaczanymi listami, rachunkowymi dowodami fałszu i łamania prawa w ofertach, w osobistym kontakcie z zainteresowanymi.

To ogromny materiał i dołączanie go do tego doniesienia było by bezsensowne.
Jest to tylko zupełnie częściowo przedstawione na mojej stronie internetowej, ale
wielokrotnie w szczegółach opisywane było w listach przesyłanych do „odpowiedzialnych”.
Nie chcę tego tu powtarzać, więc załączyłem tylko wybrane fragmenty z kilku tych materiałów.

I proszę mi wierzyć. Wiem, że wiele rzeczy wygląda nieprawdopodobnie, w tym i te cytaty,
ale to jest absolutna prawda. I jak już wspomniałem, nie jestem prawnikiem, więc te opinie mogą być formułowane niepoprawnie. To mnie usprawiedliwia i za to przepraszam.

Ale jestem patriotą i społecznikiem, walczącym o dobro ludzi i Kraju i wiem,
że kiedyś zapanuje normalność, a z doświadczenia z podobnymi sprawami wiem, że wobec takiego powszechnego zobojętnienia społeczeństwa, który obserwujemy i postawy rządzących,
na to zmądrzenie czasami potrzeba wielu lat, nawet w najsłuszniejszych sprawach.

To też bardzo trafnie, z żalem i chyba zbyt delikatnie zauważa KE (7.V.2013 r.) pisząc,
że „sytuacja kredytobiorców na rynku polskim jest trudna” i że „niezbędne procedury
dotyczące implementacji Dyrektywy w Rzeczpospolitej Polskiej muszą trwać pewien czas
”.

Smutne.

                                                                                                                            WS 

 

I WYRAŻAM PRZEKONANIE, ŻE MOJA TEZA, ŻE W POLSCE JEST STRASZNIE ZOSTAŁA UDOWODNIONA!

Ludzie! Ratunku!

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To był rozdział Nr 5. Zamieszczono tu ostatnie teksty z okresu 2013 - 2014 r. oznaczone numerami 1 do 5
 Teksty z ostatniego roku są w
rozdziale 6. - ''FAŁSZ, BEZPRAWIE, LICHWA I GRABIEŻ'',

ale podkreślam, jest to to drobny wycinek moich listów, przedstawiających problem.

 

W przygotowaniu jest wspomniana lista - (kliknij)

LUDZIE PRO-BEZPRAWIA  - Publiczna imienna lista osób, dla których fałsz, powszechne oszukaństwo i łamanie prawa oraz lichwa w kredytach,
to normalność i którzy za to zło są współodpowiedzialni i którzy, mając ku temu stosowne kompetencje, odmawiają działań,
dla likwidacji tej sytuacji, szkodzącej ludziom i kompromitującej Kraj
.

I do czego to doszło, żebym to to ja, prywatny człowiek, musiał walczyć z bezprawiem w Kraju, zastępując w działaniu organy do tego powołane,
to jest UOKiK, Premiera, NIK, KNF, RzPK, FK, Ministra Sprawiedliwości, PG, Sejm jak i Posłów oraz media.

A to Polska właśnie!

Reklama własna

 

Polecam książkę: 

Allegro - kliknij tutaj > 

  ANALIZA KREDYTU. JAK ZROZUMIEĆ I OCENIĆ OFERTĘ (6805223381) - Czyli jak się nie dać oszukać !
Kup przez Allegro lub bezpośrednio u mnie. Cena 15 zł, w tym koszt przesyłki
.

Gdyby aukcja została zakończona, proszę kliknąć na "Wszystkie przedmioty sprzedającego" - zawsze jest  druga oferta w pogotowiu.

Więcej informacji w reklamie w linku Cała prawda - kliknij. Znajdź na stronach informacje, komu należy się gratisowo drugi egzemplarz książki (z aneksem mailowym), dla kogoś na prezent.

  

 Strona główna - www.sawicki.cc/kredyty - powrót

 Zapraszam do pozostałych rozdziałów dotyczących wiedzy:

  1.  Cała prawda (- Strona wprowadzająca). 2. "ale obrachuje" (- tekst historyczno–naukowy)

  3.  RRSO (- Co to i czy można mu wierzyć?).     4.  WIBOR (- Przekręt monopolowy?).

  5.  Obliczanie odsetek i oprocentowania & Logarytmiczny suwak kredytowy.

    i strony dotyczące polskiej tragedii kredytowej

6. ''FAŁSZ, BEZPRAWIE, LICHWA I GRABIEŻ''
Stan bieżący

 7. "O polskiej tragedii kredytowej". (materiały historyczne - dokumentacja dla potomnych).
- Tu byłeś - to ten rozdział.

8. ''Skarga do Unii Europejskiej'' . (Wysłana 2 stycznia 2014 r).

[email protected]   tel. 601 36 18 61

 

 

 

Zapraszam też na całą moją prywatną stronę www.sawicki.cc ,
do zapoznania się z tekstami
o imionach, kalendarzach, suwakach  logarytmicznych i nie tylko ...

Wojciech Sawicki