www.sawicki.cc - strona prywatna

 

  Ten nagłówek o oczywiście żart, by lepiej pokazać problem.

"RZECZNIK PRAW KREDYTOBIORCY"

Strona zastępcza

prowadzona wobec potrzeby społecznej, bo nie ma takiego Rzecznika.

Strona główna - www.sawicki.cc/kredyty - kliknij

 Rozdziały strony głównej (oddzielne linki - kliknij na podkreślone tytuły):

   1.  Cała prawda (strona wprowadzająca).    2. "ale obrachuje" (tekst historyczno–naukowy)

   3.  RRSO (- Co to i czy można mu wierzyć?).     4.  WIBOR - Tu jesteś.

   5.  Obliczanie odsetek i oprocentowania & Logarytmiczny suwak kredytowy.

  oraz zapraszam na strony dotyczące polskiej tragedii kredytowej

6.  ''FAŁSZ, BEZPRAWIE, LICHWA I GRABIEŻ'',

 "O polskiej tragedii kredytowej"  ''Skarga do Unii Europejskiej''

 

 

> KREDYTY  -  BĄDŹ  ŚWIADOMY  TEGO  I  NIE  DAJ  SIĘ  OSZUKAĆ <

 Rozdział Nr 4.

 

WIBOR - oszustwo oparte na zmowie

monopolowej, naruszające prawo anty-kartelowe?

Uwaga!  To opinia całkowicie prywatna. Zapraszam do dyskusji  [email protected] .

I zapoznaj się z Aneksem na samym końcu !

    

 A więc:

Banki podają: Oprocentowanie odsetkowe kredytu obliczane jest procentem, który składa się z marży i WIBOR-u. Dla kredytów dewizowych jest analogiczny LIBOR, o niższej wartości.

A co to jest WIBOR, czytamy:

- WIBOR - średnia stopa procentowa, po jakiej największe banki w Polsce, są skłonne innym bankom udzielić pożyczki.

- WIBOR - czyli oprocentowanie na rynku międzybankowym. WIBOR - ten tajemniczy skrót oznacza średnią cenę za jaką banki pożyczają sobie pieniądze. Tak, to prawda - banki nie tylko pożyczają pieniądze swoim klientom (np. udzielając kredyt), ale także wzajemnie je sobie pożyczają. To Ty również lokując pieniądze w banku pożyczasz mu swoje oszczędności.

I zobaczmy jeszcze co to jest marża (kilka definicji)

- Marża banku to wartość jaką bank poza prowizją (dopłatą) zarabia udzielając nam kredytu, najczęściej jest naliczana w formie odsetkowej. Marża - określa nadwyżkę uzyskiwaną na sprzedaży dobra ponad bezpośrednie koszty jego uzyskania, to wartość, jaką bank zarabia udzielając nam kredytu. Marża bankowa - zysk banku. Marża jest pojęciem określającym zysk uzyskiwany na sprzedaży.

   Analizując te definicje widzimy, że WIBOR, którego wartość wprawdzie jest znikoma, niecałe 5%, nie jest i nie może być zyskiem banku udzielającego nam pożyczkę, bo tym jest tylko i wyłącznie marża, jako dochód banku ponad koszty uzyskania. I to jest truizm.

I proszę sobie uświadomić, że ten WIBOR (grudzień 2011)
dla np. kredytu 100.000 zł na 30 lat,
z ratami równymi to 92.816 zł,
czyli 93%
wielkości kredytu i to trzy razy więcej niż odsetki od marży.

   A więc WIBOR, jako składnik oprocentowania jest jedynie kosztem pozyskania przez bank pieniędzy, ale praktyka w ogromniej większości przypadków temu po prostu zaprzecza i WIBOR stanowi zysk banku. Jeśli to koszt, to chciałbym zobaczyć te płatności i faktury za te pożyczki międzybankowe. Przecież to fikcja.

    Bo czy bank, jak przykładowo PKO bp, który ma własne i to ogromne wypracowane wolne środki (roczny zysk netto rzędu 4 miliardy zł) oraz pieniądze od lokujących u niego swe oszczędności klientów, a jego aktywa wynoszą 1371 miliardów zł (dane GUS 16.10.12), to czy pożyczając te pieniądze kredytobiorcom może zawsze (!) mówić o oprocentowywaniu udzielanego kredytu WIBOR-em, skoro te pieniądze go zawsze (!) nie kosztowały, bo ich chyba zawsze nie pożyczał. W dodatku określa się, że WIBOR to „średnia cena”, lub nawet „nie gorsza”, więc nie zawsze jest to ta ustalona „maksymalna”, stosowana potem w oprocentowaniu naliczanym kredytobiorcom.

    A jeśli jakiś bank nie ma pieniędzy, to co to za bank i niech nie udziela kredytów, a jeśli chce to robić i pożycza pieniądze, to co to może obchodzić kredytobiorcę i dla czego oficjalnie ma on mu pokrywać jego koszty. Ale banki wzajemnie sobie „pożyczają” (jeśli w ogóle zawsze pożyczają), nie dla tego, że nie mają pieniędzy, tylko dla mówienia, że pożyczyły i że mają koszty, które efekcie tworzą dodatkowe czyste zyski.

     I nasuwa się pytanie czemu to WIBOR-u nie dodaje się przez analogię do oprocentowania naszych kont i lokat, czemu to ma działać tylko w jedną stronę i nie może, gdy to my pożyczamy bankowi pieniądze.

Logicznym jest, że istnieje dolna granica oprocentowania i że nie może być ona mniejsza np. od oprocentowania
obligacji skarbu państwa, bo byłby to absurd nieopłacalności. Jest więc tu pewien próg, ale to prywatna sprawa banku. Ponadto problem „zmian na rynku pieniężnym”, na co powołują się banki mówiąc o WIBORze, musi też być
uwzględniany w postaci nawet jakiegoś wskaźnika odpowiadającego tym zmianom połączonego z marżą,
zależnego od stopy referencyjnej, co będzie całkowicie w zgodzie z prawem, potrzebą i uczciwością.
Ale w tych obu przypadkach nie może być to WIBOR, bo to zupełnie co innego.
I od kogo np. PKO bp pożycza te pieniądze, mając 4 miliardy zysku rocznie?

 A w pełnym brzmieniu oficjalna definicja WIBOR-u to:

WIBOR (ang. Warsaw Interbank Offered Rate) – wysokość oprocentowania pożyczek na polskim rynku międzybankowym. Funkcjonuje od 1991 roku. Od 1993 ustalany jest w każdy dzień roboczy o godzinie 11.00, na fixingu organizowanym przez ACI – Stowarzyszenie Dealerów (dawniej Forex Polska), na podstawie ofert złożonych przez 16 banków, po odrzuceniu dwóch najwyższych i dwóch najniższych wielkości. W ciągu 15 minut od publikacji indeksów ustalonych podczas fixingu, uczestniczące w nim banki zobowiązane są do zawierania między sobą transakcji według stawek nie gorszych od zgłoszonych tego dnia”.

     A więc „funkcjonuje” nie obowiązuje. To nie wszystko. W encyklopedii czytamy też:

Kartel – zmowa (umowa) państw lub przedsiębiorstw posiadających decydujący wpływ w tej samej lub podobnej gałęzi gospodarki, mająca na celu całkowitą kontrolę nad rynkiem i jego regulację (ceny, podaży, popytu). Tworzenie karteli pomiędzy przedsiębiorstwami jest nielegalne w Unii Europejskiej oraz w Stanach Zjednoczonych, jak również w wielu innych państwach świata”.

  Zatem:

Tylko osoba czerpiąca zyski z obecnego systemu bankowego i to pozbawiona moralności i odpowiedzialności, nie zauważy, że akceptacja WIBORU (a mam tu na myśli nadzór i rząd), WIBORU jako obligatoryjnego składnika oprocentowania, że to przyznanie się do zabronionego układu monopolowego,

że to porozumienie kartelowe.

  WIBOR jako składnik oprocentowania kredytu jest po prostu fałszem. Bank może sobie ustalić dowolnie kwotę stanowiącą dopłatę za udzielenie kredytu (prowizję) oraz przyjąć dowolne oprocentowanie, uwzględniając w tym procencie wpływ nawet pensji Prezesa jak i WIBOR, jeśli jako porozumienie między bankowe ma on sens istnienia, nie mówiąc jednak o tym. Gdy jednak oficjalnie podaje, że część tego oprocentowania odsetkowego to nie jest marża, czyli nie zysk banku, bo „to cena za jaką banki pożyczają sobie pieniądze”, czyli koszt, to wygląda to na smutny żart, zakpienie z klienta i prawa. Poza tym, że oferta np. kredytu hipotecznego ładnie wygląda, gdy podaje się tylko niewielką marżę, ale chyba przede wszystkim poza tym, że ten niski „procent” jest też w porządku w zestawieniu z całym światem (!!!) i ta różnica nie razi i nie kompromituje Kraju, ALE W Ten sposób banki w Polsce mogą więcej zarabiać niż wynika to z tego podawanego niskiego oprocentowania. Bo należności odsetkowe oblicza się z WIBOR-em, co jest już zwykłym przekrętem.  A oto „procenty”:

     

To foto witryn kilku banków. To 2012 r. i Wibor wynosił około 5%. To hańba, że dajemy się tak oszukiwać

Parę słów omówienia

       Dodawanie obligatoryjne WIBOR-u, do oprocentowania kredytu, przy obecnych jego określeniach i braku jakiejkolwiek podstawy prawnej, jest najzwyklejszym w świecie nieporozumieniem i oszustwem, a powoływanie się na to, że jest to ‘’powszechnie przyjęte rozwiązanie’’ (UOKiK), jest tragedią i dyskwalifikacją naszej administracji. Niektórzy to usprawiedliwiają, mówiąc, że to "cena pieniądza". Dobrze, ale czemu o tej cenie nie wspomina Ustawa? Dodawanie WIBORu w obecnej jego definicji, to mówiąc żartobliwie jak by dodanie temperatury, czy wilgotności powietrza panującej w chwili udzielania kredytu, czy jak przysłowiowe i sławne przed laty, dopisywanie przez kelnera daty do rachunku. Tą temperaturę i wilgotność Bank może uwzględnić dowolnie w określeniu procentu czy prowizji (dopłat), ale nie w formie bezwzględnego dodania tu tych wartości WIBORu. Może dodać WIBOR, ale nie mówiąc o tym i to jest przedmiot mojego zarzutu.

I wyznaczam nagrodę 1.000 zł dla osoby, która wskaże mi podstawę prawną dla stosowania WIBOR-u,
jako obowiązującego składnika oprocentowania kredytu konsumenckiego.

     I za parę lat WIBOR wejdzie do światowych podręczników ekonomii i prawa, jako największy przekręt w historii bankowości, ale na razie brak powszechnej wiedzy społeczeństwa i niezorganizowanie się kredytobiorców oraz służalcza postawa rządzących wobec banków na to pozwala.

     Wiem, że systemu bronić będą banki, wymyślając przedziwne argumenty, bronić będą się twórcy tej idei i ludzie odpowiedzialni za funkcjonowanie tego, bo grozi im odpowiedzialność prawna, jak i wiem, że kiedyś normalność zwycięży, chociażby tak, jak w przypadku Spreadów czy zbędnych NIP-ów. Przecież w żadnym kraju tego nie ma, a banki określają wielkość oprocentowania same sobie, opierając się na czym zechcą i nie tłumacząc z tego.

     Zdaję sobie sprawę z tego, jaką burzę, jak i oskarżenia o ignorancję, czy jeszcze gorzej, wywoła poruszony przeze mnie problem określony łamaniem prawa, usankcjonowany praktyką wobec braku nadzoru. Ten WIBOR jest też niezgodny z niepodważalną Dyrektywą Europejską dotyczącą kredytów i narusza prawo Unijne. W nowej Ustawie o Kredycie Konsumenckim 2011 r. nie odważono się na jawne usankcjonowanie jego stosowania, ale co gorsze, dla „zamydlenia oczu” wprowadzono tu zupełnie niepoważnie, zbędną i nie istniejącą w Dyrektywie KE definicję „stopy referencyjnej”, która to ma wpływ na wskaźnik WIBOR-u. WIBOR w Ustawie o kredycie konsumenckim nie istnieje.

     Jestem przekonany, że kiedyś w przyszłości nastąpi oprzytomnienie. Tylko, że to są powolne procesy. Gdy zaczęto publicznie mówić (Premier Pawlak) o „samowolce banków” w zakresie tzw. spreadów kredytowych, a walka o to trwała z moim też medialnym udziałem około 8 lat, to Prezes Związku Banków Polskich skomentował to w TV, że: ”jak ktoś nie chce, to może nie brać kredytu”. To haniebne i bulwersujące stwierdzenie, z którego społeczeństwo powinno wyciągnąć właściwe wnioski, a rząd konsekwencje i środki zaradcze, ale żyjemy w świecie, gdzie to my jesteśmy dla właścicieli banków, a nie bank dla nas. Z takim stanowiskiem, spotkamy się niewątpliwie teraz  sprawie WIBOR-u. A „rzeczoznawcom” radzę, by kopię swojej opinii przekazali w zaklejonej kopercie dzieciom, za kilkanaście lat poznają one smutną prawdę o fałszu swoich dziadków.

     Do świadomości będziemy dorastać stopniowo, choć sytuacja jest bardzo trudna. Dochód banków wpływa na budżet, a o „niedoskonałościach” i jak analizować kredyt nie wolno mediom pisać, więc wiedza obywateli pozostaje znikoma. Jako przykład podam, że do 25 redakcji zwróciłem się z prośbą o zamieszczenie tabeli pokazującej ukrywany koszt rat równych w stosunku do rat malejących (to nawet 30%). I wszyscy odmówili, a redaktor naczelny jednej z największych gazet powiedział „Panie Wojciechu, o bankach tak się nie pisze”, bo wydawnictwa są zachodnie, tak jak i większość banków, więc jest to zrozumiałe i ludzie nie wiedzą co im się należy i nie protestują.

WIBOR wpisuje się w panujące u nas Kraju zakłamanie w reklamach i ofertach kredytowych. Nie można uczciwie, bo ten fałsz bankowcy mają już w genach. Pożyczkę określa się wielkością raty, a w rzeczywistości jest to fałsz, bo albo kwota otrzymywana do ręki jest mniejsza, albo rata większa, bo dochodzą prowizje i ubezpieczenie i to spostrzegamy dopiero w umowie, a bywa że i znacznie później, bo często trudno to w niej rozczytać i zrozumieć. Gdy wysokość prowizji i koszt ubezpieczenia są określone i obowiązkowe, to cena kredytu (rata) musi te wartości zawierać, inaczej jest to zwykłe szalbierstwo czy matactwo opisane art. 286 kk, 138c kw, 543 kc.

. Jednocześnie trzeba zdać sobie sprawę z tego, że podawane same oprocentowanie jest informacją nic nie znaczącą, zbędną i fałszującą obraz, ale to właśnie dla tego jest to podstawowy parametr występujący w tych reklamach i co gorsze w ofertach.

  Ta sytuacja nie poprawi się pod rządami wadliwej nowej ustawy kredytowej 2011 r. Ponadto społeczeństwo, nadzór i władza na to nie reagują. Mówię tu o fałszu pospolitym, paskudnym problemie, kompromitującym banki, ale nas samych, że się na to godzimy. Dotyczy to nie tylko kredytów. Ale WIBOR to zupełnie co innego, to bezprawne powoływanie się na coś co nie obowiązuje, w dodatku mające charakter „zmowy monopolowej”.

     Z tym fałszem podjąłem walkę i wiem, że ją wygram, bo liczę, że jeszcze są mądrzy ludzie, którym zależy na normalności, choć z KNF i UOKiK w sprawie WIBOR-u otrzymałem negatywną odpowiedź dotyczącą potrzeby jakichkolwiek zmian. Ale prawnej podstawy, na którą można by się powołać, o co prosiłem, już nie podano, bo jej nie ma.

 

    ----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tekst ten, w rozszerzonej formie "Kredytowe Oszukania", wysłałem do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
i dnia 6 czerwca otrzymałem odpowiedź, ze stwierdzeniem, że wszystko jest w porządku.
Załączam poniżej list otwarty, będący odpowiedzią na pismo Urzędu.

           WOJCIECH SAWICKI                                                                                                                 13 czerwiec 2011 r. 
 

L i s t   o t w a r t y

 

 Do Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel

Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Plac Powstańców Warszawy 1, 00-950 Warszawa

 

Szanowna Pani Prezes

     Pragnę pięknie podziękować za wyczerpujący list (znak DDK-690-675-/11/AKw z 3 czerwca 2011 r.,) dotyczący poruszonego przeze mnie problemu „kredytowych oszukań”, w tym w szczególności WIBORU.

     Z przykrością jednak stwierdzam, że nie zgadzam się z Waszą opinią, aprobującą stan istniejący, będącą niestety li tylko cytatem standardowej, znanej z intrnetu definicji WIBOR-u, przyjmowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego, jako obowiązującej normy. KNF wbrew statutowi i powszechnej wyobraźni Polaków, deklaruje się tylko jako reprezentant interesów banków, a Wy, nawet w nazwie macie status ochrony konsumentów i to Was powinno różnić. Przypomnę tylko, że w otrzymanej z KNF odpowiedzi na przesłane opracowania, bez ustosunkowania się do przedstawionych uwag napisano mi nawet wprost: „Nadzorowanie przez KNF banków podporządkowane jest zapewnieniu bezpieczeństwa zgromadzonych środków”. UOKiK nie może więc opierać się na opiniach KNF, chyba że całkowicie podporządkujemy się temu, że to światem rządzą banki i nie ma już na to rady. Tak jak to nie dawno Premierowi Pawlakowi Prezes Banków Polskich powiedział publicznie (w TV), że jak się komuś Spready nie podobają, to może nie brać kredytów, czy tak ma być teraz z WIBOR-em i grabież Polaków, z łamaniem norm antymonopolowych, ma myć sankcjonowana.

     Zgodnie z dostępną definicją, przytoczoną aż dwukrotnie w Waszym liście, WIBOR stanowi on ’’stopę procentową kredytów na rynku międzybankowym’’. Jeśli tak jest, to czemu odmawia Pani zapisania tego w Ustawie, że oprocentowanie, składa się z marży i WIBORU i że nie może być niższe od  niego. To jasne - Trybunał Konstytucyjny by to zakwestionował, a tak jest spokój.

     I co to może obchodzić zwykłego kredytobiorcę? I czy bank, jak PKO bp, mający 4 miliardy dochodu rocznie, głównie z kredytów, może mówić, że pożycza sam pieniądze, żeby udzielić kredytu. Proszę spojrzeć na Załącznik ‘’PS’’. Piszę w nim, że banki mają prawo zarabiać, to cel ich działalności, nie są instytucją charytatywną i mogą ceny kredytów określać dobrowolnie, to ich prawo, aby w granicach Ustawowych limitów i zasad rachunkowych. Mogą, w kalkulacji oferowanego oprocentowania uwzględniać co chcą, ale niech nie piszą, że to oprocentowanie złożone jest z marży i z WIBOR-u, bo to jest bez sensu. Po co pisać 1,5% + WIBOR, czy nie można podać 6%. Ale 1,5% ładnie wygląda i jest porównywalne z tym, co oferuje cały świat. I jest to fałsz, z czym właśnie walczę. To nie wszystko.

     Opierając się na przyjętej i akceptowanej przez Was definicji, rozumiemy że WIBOR to jest koszt Banku.  I pytam, komu te pieniądze Bank zapłacił i czy za tą transakcję uregulował podatek. A jeśli to nie koszt, to jest to dochód oparty na kartelowym porozumieniu, że poniżej ustalonej między bankami ceny, nikt nie będzie udzielać kredytów. I to mamy w praktyce.

     Odmowę ‘’podjęcia działań’’ przez Prezesa UOKiK, uzasadniacie tym, że jest to ‘’powszechnie przyjęte rozwiązanie funkcjonujące nie tylko w Polsce’’. Badałem to i owszem funkcjonuje to na świecie w zakresie pożyczek międzybankowych, a nie limitu oprocentowania, oprocentowania, które w większości cywilizowanych krajów, w kredytach hipotecznych nie przekracza nawet samego naszego WIBOR-u.

     Wspomniałem o zakłamaniu. Zadziwiający jest Wasz wywód na ten temat, z którego wynika ‘’konieczność ustalenia, czy narusza to interes konsumentów’’. Pozwalam sobie zatem przesłać dwa opracowania dowodowe tego fałszu, który mnie poraża i który stał się standardem w naszej rzeczywistości. Czy mam rozumieć, że to akceptujecie, może jeśli ktoś to zechce przeczytać, wreszcie się ocknie i zrozumie, że właśnie z tym trzeba walczyć. To jest bezsensowna patologia, tym bardziej, że akceptowana jako normalność. Straszne! To jest zadanie dla mediów, a ponieważ nie chcą się one tym zająć (bo reprezentują interesy banków), tak z resztą jak i KNF i MF i inni decydenci, którzy bankom nie chcą się narażać, więc czasami się zastanawiam, czy w sprawie tego powszechnego kłamstwa i fałszu, nie zwrócić się do kościoła i księży. Może to jedyny sposób, by w Polsce zapanowała uczciwość i normalność.

     Nie do przyjęcia jest też Wasze stanowisko określone końcowym zdaniem, które cytuję, a czemu zresztą sami zaprzeczyliście odpisując mi już dwukrotnie: ‘’UOKiK nie informuje podmiotów kierujących do Urzędu pisma o wszczętych na ich podstawie postępowaniach, ani o ich przebiegu i rezultatach’’. To podstawowa cecha charakteryzująca mafię. Dla tego mój list będzie listem otwartym, przesłanym do mediów i znajdzie się na mojej stronie internetowej i będę o tym pisać dalej, aż do kogoś odpowiedzialnego to dotrze i to się zmieni.

3 załączniki

 I nigdy nie było odpowiedzi, jak też i nikt nigdy tego tematu nie wyjaśnił.

I nic nie zmieniła sytuacja podana poniżej.

To wiele wyjaśniający wpis uzupełniający - 3 kwiecień 2014 r.

Wiemy, że o tym Wiborze nie ma mowy zarówno w Dyrektywie KE jak i polskiej ustawie.

Interweniowałem wielokrotnie i ostro w Unii i może wynikiem tego jest Unijny Aneks z 4.02.2014 r. do Dyrektywy z 2008 r. określający tą sprawę. Dotyczy on wyłącznie kredytów hipotecznych i podaje się w nim (Sekcja 4 pkt. 2), że: ‘’W przypadku gdy stopa oprocentowania jest zmienna i oparta na stopie referencyjnej, kredytodawca wskazuje łączną stopę oprocentowania, podając jednocześnie wartość stopy referencyjnej na dzień wydania arkusza informacyjnego i procentową wartość marży kredytodawcy’’.

 Wprowadzono więc w Dyrektywie KE pojęcie ‘’stopy referencyjnej’’ i to tylko w odniesieniu do kredytów hipotecznych ze zmiennym oprocentowaniem. To Stopa, która w Polsce ustalana jest przez Radę Polityki Pieniężnej – organ NBP, ale nie jest to Wibor (choć zależny od niej), oficjalnie ‘’oferowany’’ przez Banki w naliczaniu odsetek, również i w konsumpcyjnych pożyczkach krótkoterminowych.

A że ten Wibor, które Banki same sobie określają, jest wyższy od stopy referencyjnej, to jest to po prostu zwykłe oszustwo i bezprawie, ale jak przedstawiam to dalej, nikt tego nie widzi, łącznie UOKiK-iem, Ministrem Finansów, NIK-iem i z Prokuraturą!.

 HAŃBA!  I nie powinno być wątpliwości z czym mamy do czynienia i w jakim Kraju bezprawia żyjemy!

 

Przeczytaj dalsze teksty dotyczące kredytów, powrót na stronę  www.sawicki.cc/kredyty
oraz zapraszam na moją prywatną stronę
- www.sawicki.cc  -  (kliknij tutaj, - suwaki logarytmiczne, kalendarze i imiona i coś jeszcze)

 

             R e k l a m a   w a ł a s n a   a u t o r a

Polecam książkę:  Allegro - kliknij tutaj >

 ANALIZA KREDYTU. JAK ZROZUMIEĆ I OCENIĆ OFERTĘ (6838454961) - Czyli jak się nie dać oszukać !

 lub kup bezpośrednio u mnie. Cena 15 zł, w tym koszt przesyłki.

Gdyby aukcja została zakończona, proszę kliknąć na "Wszystkie przedmioty sprzedającego" - zawsze jest  druga oferta w pogotowiu.

Więcej informacji w reklamie w linku Cała prawda - kliknij. A osoby, które przeczytały tą stronę do tego miejsca,  gdy kupią moją książkę o kredytach, dostaną w prezencie drugi jej egzemplarz gratis (z aneksem mailowym ) !!!

 

 

Tak mi się ten rysunek podobał, że musiałem go tu, przy temacie WIBOR-u zamieścić.

 

 

Osoby, które przeczytały tą stronę do tego miejsca, gdy kupią moją książkę o kredytach, dostaną w prezencie drugi jej egzemplarz gratis (z aneksem mailowym )!!!

  

 Strona główna - www.sawicki.cc/kredyty - powrót

 Zapraszam do pozostałych rozdziałów (kliknij na podkreślone tytuły):

   1.  Cała prawda (Strona wprowadzająca).   2. "ale obrachuje" (tekst historyczno–naukowy)

   3.  RRSO (- Co to i czy można mu wierzyć?).     4.  WIBOR - Tu byłeś

   5.  Obliczanie odsetek i oprocentowania & Logarytmiczny suwak kredytowy.

  oraz na strony dotyczące polskiej tragedii kredytowej

6.  ''FAŁSZ, BEZPRAWIE, LICHWA I GRABIEŻ'',

 "O polskiej tragedii kredytowej"  ''Skarga do Unii Europejskiej''

[email protected]   tel. 601 36 18 61 

 

 

 

Zapraszam też na całą moją prywatną stronę www.sawicki.cc ,
do zapoznania się z tekstami
o imionach, kalendarzach, suwakach  logarytmicznych i nie tylko ...

Wojciech Sawicki