Ten nagłówek o oczywiście żart, by lepiej pokazać problem. Strona zastępcza "RZECZNIK PRAW KREDYTOBIORCY" prowadzona wobec potrzeby społecznej, bo nie ma takiego Rzecznika. Strona główna - www.sawicki.cc/kredyty - kliknij Dodatek do Rozdziału Nr 1 - CAŁA PRAWDA - pkt. 8 |
SMUTNA HISTORIA WALKI Z FAŁSZEM, O NORMALNOŚĆ. POWÓDZTWO SĄDOWE Walczę w imieniu oszukiwanego społeczeństwa, w imieniu konieczności uzdrowienia tej sytuacji w kraju, gdzie nieuczciwość stała się normalnością. Fałsz w reklamach i ofertach kredytowych jest przyjmowany ze spokojem, ludzi cechuje obojętność i niewiedza, bo „czynniki odpowiedzialne” nie reagują nawet na oficjalne zawiadomienia, a media odmawiają krytykowania banków. Na 24 listy wysłane do redakcji z opisem niewłaściwości w kredytach, zareagował tylko tygodnik „Tylko Polska”. Walczę z fałszem w ofercie, z okłamywaniem ludzi w sprawie rat równych (a to dopłata nawet 30%) z przekrętami w rachunkach i z głupotą banków, bo te zakłamanie do niczego nie prowadzi, kompromituje banki, bo tylko je ośmiesza, ale i kompromituje Polskę, i Polaków, że taki proceder jest tolerowany.
Na początku
2009 r. pojawiła się reklama kredytu PKO bp z ewidentnym, niepodważalnym
oszustwem. Zawiadamiam KNF i w odpowiedzi otrzymuję wyjaśnienie, że "oferta podaje przecież RRSO i to charakteryzuje kredyt". A ten wskaźnik, jak wiemy jest niesprawdzalny i dla identycznych kredytów w różnych bankach i jeszcze inny wynika z kalkulatorów dostępnych w internecie, a KNF odmawia jego sprawdzenia. W następnym liście odsyłany jestem do Sądu, z wyjaśnieniem, że "banki są samodzielnym przedsiębiorcą", a zadaniem KNF jest zapewnienie bezpieczeństwa zgromadzonych środków. Piszę do UOKiK, który zawiadamia mnie, że "będą to sprawdzać", a jednocześnie Urząd podaje, że "nie informuje o przebiegu postępowań". Minister Finansów w trybie nadzoru wyjaśnia, że „nie sprawuje nadzoru nad rynkiem finansowym, w tym nadzoru bankowego". Za pośrednictwem Prokuratora Generalnego, przekazuję zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa. Prokurator Okręgowy oddala wniosek, argumentując tym, że „nie byłem oszukany”. Na złożone odwołanie do Generalnego Prokuratora, otrzymałem odpowiedź, że „nie zachodzą przesłanki…”. Zgodnie z przysługującym mi trybem odwoławczym zwróciłem się z zażaleniem do Sądu, wraz z wnioskiem o ustalenie faktu oszukaństwa i Sąd poparł argument Prokuratury, że nie byłem pokrzywdzony, a Sędzia był tak pewny siebie, że ten wyrok był przygotowany i podpisany jeszcze przed posiedzeniem i wychodząc z Sali go odebrałem. W tej sytuacji w grudniu 2010 r. wziąłem kredyt (1000 zł), by udowodnić przed sądem swoją rację i uzdrowić patologiczną i naruszającą prawo sytuację kredytową w Polsce. (szczegóły poniżej). Jednocześnie wystąpiłem też do Prokuratury o włączenie się do sprawy i tym razem też otrzymałem odmowę, którą również poparł Prokurator Generalny. Sprawę skierowałem do Sądu Rejonowego 8 kwietnia 2011 r. Rozprawa odbyła się 14 października 2011 r. i Sąd orzekł, że „nie mam interesu prawnego” dochodzenia prawdy w tym powództwie. A w drugiej instancji w Sądzie Okręgowym, przegrałem, bo działałem świadomie.
Ulotka - prospekt i reklama w Internecie – foto poniżej.
Wziąłem kredyt
Poczułem się oszukany. Wziąłem kredyt, który w skali kraju był ofertą bardzo atrakcyjną. Do spłaty było 25,40 zł x 60 rat = 1524 zł, co po odjęciu samego kredytu stanowiło koszt = 524 zł. Oprocentowanie rzeczywiste = koszt x 2400 / kredyt / (ilość rat + 1) wyniosło 20,62%, co było znacznie niższe (!) od przeciętnych tych wskaźników w bankach (25% do 35%), nie mówiąc o parabankach, gdzie to przecież ponad 100%. Po spłacie pierwszej raty zorientowałem się, że ta rata jest wyższa. Poczułem się oszukany i resztę pożyczki zwróciłem w całości, bo nie chce mieć do czynienia z partnerem, który oszukuje. A bank, który tak oszukuje, może i oszukać nas gdzie indziej, że się już nie zorientujemy i tylko komornik będzie ściągać zaległości. Wymagania dotyczące informacji nie zostały w moim kredycie spełnione i poprzez podanie fałszywych danych zostałem po prosty oszukany. W encyklopedii zaś czytamy: „Oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby sk łonić je do działania sprzecznego z ich dobrem, interesem, to element manipulacji”. I dalej: „Z punktu widzenia etyki, manipulacja bywa postrzegana jako zachowanie niemoralne i narusza dobra osobiste człowieka.Ten fakt oszukania narusza moją godność osobistą. Wprawdzie Kodeks Cywilny w art. 23 kc, nie wymienia bezpośrednio oszukaństwa jako chronionego dobra, ale użyto tu wyrazu „w szczególności”. I cytuję tu z wykładni prawniczej: „art.23 kc nie zawiera zamkniętego katalogu tych dóbr”. Można i należy zatem bez żadnej wątpliwości przyjąć, że dobro osobiste człowieka polega również na tym, żeby nie być oszukiwanym. Ocena tego zagadnienia w płaszczyźnie art. 23 kc jest w dodatku niezależna od faktu, czy popełniono tu przestępstwo. Przyznaję szczerze, że te zdania podyktował mi zaprzyjaźniony Sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Tak więc jest niepodważalną sprawą, że bank naruszył moje dobro osobiste, bo oferowana cena kredytu - czyli rata, bez uwzględnienia w niej obowiązkowej prowizji (czy np ubezpieczenia) jest oszustwem, co wprowadziło mnie w błąd i doprowadziło do zawarcia niekorzystnego kredytu. To tak, jak bym nieświadomie kupił samochód bez kół. Z tytułu naruszenia mojej godności wystąpiłem z roszczeniem o zadośćuczynienie w kwocie 1.000 zł, co w całości przeznaczę na cele społeczne. A moim celem jest zwrócenie uwagi na problem fałszu w ofertach bankowych, przekładanych następnie na oszukańcze koszty kredytów, na co niestety nadzór jak i samo społeczeństwo nie reagują. Piszę o tym obszernie, bo w odpowiedzi na pozew PKO bp podważa zasadność mojego roszczenia, a przy tym zarzuca mi, co cytuję: że „Powód mógł nie zawierać umowy”, „Nikt do zawarcia tej umowy Powoda nie zmusił”, „Powód nie został oszukany, ponieważ działał z pełną świadomością”. Te słowa wydają się być po prostu śmieszne, nie na miejscu i w ogóle bez znaczenia. Bo działałem z pełną świadomością, że właśnie nie zostanę oszukany. Chodzi tu o fakt fałszu w ofercie ! Warto jeszcze dodać, że po wniesieniu powództwa zmieniono reklamę wyglądającą teraz na uczciwą. Podaje się ratę, a dalej mamy informacje że jest to „z oprocentowaniem zmiennym 16,49% i prowizją za jej udzielenie 5%”. Tak więc wyraźnie jesteśmy już obecnie informowani, że rata zawiera prowizje, czego w ofertach, pokazanych na wstępie, a którym uległem, po prostu nie było, jak i nie było informacji, że prowizja jest płatna dodatkowo i nie jest uwzględniona w wysokości raty. Post Scriptum 1. W tej zmienionej ofercie rata i procent się zgadzały, ale za to w reklamie z maca 2012 r. „Całkowita Kwota Do Zapłaty”, podawana zgodnie z wymogiem nowej ustawy kredytowej, nie zawiera już kosztu ubezpieczenia. Oszukać, oszukać, bo bankowcy oszustwo mają w genach. Te oszustwa bywają tak głupie, że tylko ośmieszają banki, tak jak w tym moim wypadku, przecież to na plakacie różnica paru groszy. Wyjaśnienie tego w Post Scriptum 2. Post Scriptum 2. Podobny fałsz jest w ofercie podanej przez Kredyt Bank 20 maca 2012 r. Natychmiast kontaktuję się z Centralą na Kasprzaka w Warszawie i od przedstawiciela Dyrekcji słyszę: "Gdyby bank podawał w reklamie prawdę, to jego oferta nie byłaby atrakcyjna na rynku, bo przecież wszyscy oszukują". Jest więc to jawne przyznanie się do fałszerstwa.
Wojciech Sawicki, 12.III.2012 r.
Podstawa prawna - kodeksy i paragrafy, która była tu dołączona, została na stronie www przeniesiona do linku Cała prawda na końcu pkt.8 (kliknij)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To nie koniec. Podjąłem sprawę na nowo, dotyczący bezprawia kredytowego i odpowiedzialności za to UOKiK. Po tamtej sprawie PKO bp zmienił taktykę oszukaństwa, co teraz stosuje już bardzo wiele banków. I sprawa zaczyna się na nowo, ale obejmuje teraz daleko szerszy problem, niż to oszustwo pokazane poniżej. Chodzi o definicję "całkowitej kwoty kredytu" przyjmowanej błędnie w Polsce, co stanowi źródło całego fałszu i przez to naruszania Ustawy Kredytowej. CDN.
. Sprawdźmy, ile ten kredyt z przykładu Nr 1 jest wart. 10.000 zł na 5 lat. Rata 254 zł x 60 = do spłaty 15.240 zł., odejmujemy kwotę otrzymaną do ręki - 7851,24 zł i mamy koszt kredytu = 7388,76 zł. Oprocentowanie rzeczywiste, którym jedynie możemy ocenić kredyt i porównać go z innymi to: % rzeczywisty = koszt x 2400 / kwota otrzymana / (ilość rat +1) = 7388,76 x 2400 / 7851,24 / 61 = 37%, a mamy na rynku kredyty z tym procentem poniżej 15%, w bankach, które się nie reklamują (bo to kosztuje) i których doradcy nie oferują (bo są na prowizji i im się to nie opłaca). --------------------------------------------------- Osoby, które przeczytały tą stronę do tego miejsca, gdy kupią moją książkę o kredytach, dostaną w prezencie drugi jej egzemplarz gratis (z aneksem mailowym )!!! Powrót na stronę główną - www.sawicki.cc/kredyty lub do rozdziału - Cała prawda
|